Aktualności

Natalia Rolleczek zmarła w wieku stu lat

TVN24 poin­for­mo­wa­ło, że 8 lip­ca ode­szła Nata­lia Rol­le­czek, autor­ka wie­lu ksią­żek dla dzie­ci i mło­dzie­ży, choć zna­na przede wszyst­kim dzię­ki powie­ści Drew­nia­ny róża­niec czer­pią­cej gar­ścia­mi z jej prze­żyć pod­czas dwu­let­nie­go poby­tu w sie­ro­ciń­cu pro­wa­dzo­nym przez sio­stry feli­cjan­ki. Pisar­ka w lutym skoń­czy­ła sto lat.

Uro­dzi­ła się w Zako­pa­nem w 1919 roku. Rodzi­na nie była w sta­nie zapew­nić jej środ­ków do życia, więc w wie­ku dwu­na­stu lat tra­fi­ła do sie­ro­ciń­ca pro­wa­dzo­ne­go przez zakon sióstr feli­cja­nek. To wła­śnie pobyt w przy­tuł­ku stał się kan­wą dla jej póź­niej­szej powie­ści. Po dwóch latach wró­ci­ła do rodzi­ny miesz­ka­ją­cej już w Kra­ko­wie. Tam w cza­sie woj­ny dołą­czy­ła do oddzia­łu Armii Krajowej.

Pierw­sza powieść, jaką napi­sa­ła opo­wia­da­ła o oddzia­le AK ope­ru­ją­cym w oko­li­cach Ska­ły. Histo­ria jed­nak nie spodo­ba­ła się cen­zu­rze i cały dzie­się­cio­ty­sięcz­ny nakład został znisz­czo­ny. Dla­te­go za for­mal­ny debiut ucho­dzi Drew­nia­ny róża­niec. Wyda­na zaraz po woj­nie książ­ka, któ­rą moż­na było potrak­to­wać jako atak wymie­rzo­ny w zakon­ni­ce z bez­względ­ną suro­wo­ścią trak­tu­ją­ce dzie­ci w sie­ro­ciń­cu sta­ła się narzę­dziem w anty­ko­ściel­nej pro­pa­gan­dzie, zosta­ła nawet zatwier­dzo­na przez Mini­ster­stwo Oświa­ty jako pożą­da­na w biblio­te­kach licealnych.

Nata­lia Rol­le­czek od anty­ko­ściel­nej wymo­wy powie­ści odci­na­ła się, sama była bli­ską przy­ja­ciół­ką Karo­la Woj­ty­ły, któ­re­go pozna­ła pod­czas II woj­ny światowej.

Prze­cież mnie nie cho­dzi­ło o to, żeby tym sio­strom, mówiąc dzi­siej­szym języ­kiem, “doko­pać”. No, może tro­chę, ale przede wszyst­kim chcia­łam wyrzu­cić z sie­bie te wspo­mnie­nia, poka­zać, czym jest bie­da. No i pisać. Prze­cież każ­dy pisarz marzy o tym, żeby jego książ­ki czy­ta­no. “Drew­nia­ny róża­niec” w tam­tych cza­sach to prze­jaw lek­ko­myśl­no­ści z mojej stro­ny, wyja­wi­ła Nata­lia Rol­le­czek w wywia­dzie udzie­lo­nym „Tygo­dni­ko­wi Kra­kow­skie­mu” w 2003 roku.

W kolej­nych swo­ich książ­kach pisar­ka uni­ka­ła wąt­ków auto­bio­gra­ficz­nych, w ogó­le sta­ra­ła się nie pisać o wyda­rze­niach rze­czy­wi­stych, żeby nikt nie miał pre­ten­sji, że kogoś tam opi­su­je. Sama zawsze pod­kre­śla­ła, że naj­bar­dziej uko­cha­ła sobie histo­rię sta­ro­żyt­ną. Dla­te­go też część ksią­żek roz­gry­wa się wła­śnie w tych cza­sach, np. Sele­ne, cór­ka Kle­opa­try albo Trzy cór­ki kró­la.

Pisa­ła rów­nież powie­ści dla dzie­ci. Naj­bar­dziej zna­na jest bodaj try­lo­gia Kocha­na rodzin­ka i ja, Rodzi­na Szka­rad­ków i ja oraz Rodzin­ne kło­po­ty i ja. Pierw­szy tom w 1976 został uzna­ny gło­sa­mi czy­tel­ni­ków „Pło­my­ka” naj­po­pu­lar­niej­szą książ­ką. W 1980 otrzy­ma­ła Nata­lia Rol­le­czek nagro­dę Pre­ze­sa Rady Mini­strów za twór­czość arty­stycz­ną dla dzie­ci i młodzieży.

źró­dło: tvn24.pl/krakow.wyborcza.pl

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy