W marcu Biblioteka Narodowa przedstawiła skrót z badania czytelnictwa w 2017 roku, w którym zawarto ogólne wyniki dotyczące między innymi odsetka osób czytających. Zebraliśmy dla Was te dane w TYM artykule. Wczoraj na stronie BN pojawił się link do pełnego raportu stanu czytelnictwa w Polsce. Ten dostarcza między innymi informacji odnośnie do tego, co się w Polsce czyta.
Generalnie dużych niespodzianek nie ma, bo do podobnych z grubsza wniosków można dojść, przeglądając topki bestsellerów. Niemniej nadal jest to sprawa warta wzmianki. Biblioteka Narodowa w ankiecie pytała respondentów o tytuły przeczytane w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Odpowiedzi udzielały tylko te osoby, które deklarowały przeczytanie przynajmniej jednej książki w minionym roku. Na podstawie wymienianych pozycji analitycy przygotowali zestawienie najbardziej poczytnych autorów w roku 2017.
Okazuje się, że najczęściej badani wskazywali na powieści Stephena Kinga, czyniąc go najchętniej czytanym autorem w Polsce – 60 respondentów, czyli 5% czytających, wymieniło przynajmniej jeden jego tytuł. Na miejscu drugim znajduje się Henryk Sienkiewicz (38 osób; 3%), który na liście najpoczytniejszych królował nieprzerwanie od 2000 roku. Trzecia pozycja należy do Pauli Hawkins (29 osób; 2%). Dalej na liście znaleźć można między innymi Remigiusza Mroza, Katarzynę Bondę, E.L. James, J.K. Rowling czy Andrzeja Sapkowskiego.
Tabela pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze w Polsce największą popularnością cieszy się literatura gatunkowa, często określana mianem rozrywkowej (również w raporcie Biblioteki Narodowej), w szczególności zaś kryminał, thriller i literatura grozy. Cieszyć może, że wśród zagranicznych nazwisk znalazło się miejsce dla kilku naszych rodzimych autorów.
Z polskimi pisarzami wiąże się druga rzecz. Raczej nikogo nie dziwi obecność w zestawieniu Remigiusza Mroza i Katarzyny Bondy, ale już na Henryka Sienkiewicza czy Adama Mickiewicza można spoglądać raczej podejrzliwie. Jest to efekt tego, że wciąż wielu młodych Polaków sięga po książki jedynie ze szkolnego obowiązku. Wniosek potwierdzają autorzy badania:
Respondenci, którzy uczęszczają do szkoły, ostatniej klasy gimnazjum i szkoły średniej (w 2017 r. uczniowie stanowili prawie 8% ogółu badanych oraz 14% w grupie czytelników książek), wymieniali książki czytane w ramach szkolnego obowiązku. To ich deklaracje miały wpływ na obecność wśród najpoczytniejszych tytułów polskiej klasyki, przede wszystkim historycznych powieści Henryka Sienkiewicza i utworów Adama Mickiewicza.
Co jednak z literaturą tak zwaną ambitną czy też w raporcie określaną jako wysokoartystyczna? Otóż ta zdaje się przyciągać publiczność niszową. O jakie książki chodzi? W raporcie czytamy:
Są to zatem utwory literackie, którym przypisać można dużą wartość artystyczną i intelektualną, wyróżniające się oryginalnością formalną i tematyczną. Do tej grupy trafiły utwory zdobywające nominacje do nagród literackich i posiadające uznane literackie walory artystyczne.
Definicja, jak to zwykle z definicjami bywa, może nie wskazywać jednoznacznie, o co jej autorom chodziło. Dlatego podajemy kilka nazwisk pisarzy, których prace zostały zakwalifikowane do współczesnej literatury wysokoartystycznej: Szczepan Twardoch (Król), Olga Tokarczuk (Księgi Jakubowe), Joanna Bator (Rok Królika), Krzysztof Varga (Masakra), a z zagranicy: Gregory David Roberts (Shantaram), Margaret Atwood (Opowieść podręcznej), Nino Haratischwili (Ósme życie), Hanya Yanagihara (Małe życie) czy Alice Munro (Uciekinierka). Do tej kategorii zaliczają się oczywiście również książki o wiele starsze, np. Mechaniczna pomarańcza, Rok 1984 czy Piękni dwudziestoletni. Nie zapominajmy też o poezji, choć to już margines marginesu. W każdym razie sumarycznie do czytania literatury wysokoartystycznej przyznało się 5% osób, które sięgnęło w zeszłym roku po jakąkolwiek książkę, czyli dokładnie tyle, ile wymieniało samego tylko Stephena Kinga. Dysproporcja jest ogromna!
Pogłębione badanie wskazało, że przeciętny czytelnik sięgający po literaturą ambitną posiada wykształcenie wyższe lub właśnie je zdobywa i raczej nie ogranicza się do jednej tylko książki na rok. Autorzy badania wskazują, że ta literatura wysokoartystyczna pozostaje elitarną. Na ile fortunne jest to określenie, każdy niech sobie sam odpowie. Faktem jednak pozostaje, że Polacy wolą dobrze znaną lekką lekturę nad tę nabrzmiałą od przemyślnych metafor, ukrytych znaczeń i eksperymentalnych form.
Równie liczna grupa osób deklarowała nurzanie się w literaturze faktu. Tu królują przede wszystkim biografie i autobiografie sławnych osób, głównie tych ze świata sportu.
Ze szczegółowym raportem Biblioteki Narodowej możecie zapoznać się pod TYM linkiem
Przygotował Oskar Grzelak