Internet obiegły informacje, że Andy Greenwald nie planuje rygorystycznie trzymać się książek o Harrym Potterze ani że nawet ich nie przeczytał. Mało kto zwraca uwagę, że komentarze na temat jego nieznajomości materiału źródłowego pochodzą sprzed kilku miesięcy. W jakim właściwie kontekście padły?
Wypowiedzi, cytowane obecnie na całym świecie, pochodzą z podcastu „The Watch”, a dokładniej z odcinka, który ukazał się w lutym 2024 roku. Przypomnijmy, że dopiero w kwietniu oficjalnie potwierdzono, że serial naprawdę powstaje, wcześniej mieliśmy do czynienia tylko z plotkami i przeciekami. „The Watch” to podcast prowadzony przez Andy’ego Greenwalda i Chrisa Ryana – wieloletnich przyjaciół oraz miłośników popkultury – którzy omawiają w nim nowości związane z telewizją, filmem i muzyką. Łącznie seria liczy około 900 odcinków.
We wspomnianym odcinku z lutego podcasterzy poruszyli temat – wtedy dopiero potencjalnej – serialowej adaptacji cyklu o Harrym Potterze. Andy Greenwald komentował wtedy powstającą produkcję jako jej potencjalny widz, nie twórca!
– Książki o Harrym Potterze są naprawdę, naprawdę bogate, są także bardzo długie, co dotyczy szczególnie późniejszych tomów serii. Ludzie je uwielbiają, a kolejne pokolenia odkrywają je i zakochują się w nich każdego dnia. Wszędzie znajdują się sklepy są przepełnione gadżetami, dotyczy to zarówno kraju, jak i reszty świata. Ludzie kupują czekoladowe żaby, tiary i sowy, wszystko. Można spieniężyć niemal każdy aspekt serii i w pewnym sensie tak się stało. Myślę więc, że pomysł niesamowicie rygorystycznego przeniesienia tekstu na ekran to w zasadzie gwarancja sukcesu. Jeśli coś afiszuje swoją absolutną, niezachwianą wierność, to sądzę, że płynąca z tego przyjemność jednak nie będzie dla mnie, ponieważ nie przeczytałem wszystkich książek z serii. Czytałem je mojej starszej córce, dopóki nie potrafiła zrobić tego sama, ale potem uznała, że nie potrzebuje mojej pomocy. I myślę, że może istnieją inne kreatywne możliwości w tym świecie, ale J.K. Rowling kontroluje wszystko i nie pozwoli nikomu innemu bawić się jej zabawkami. I to jest jej prawo, które jest to dla niej oczywiście bardzo opłacalne. Zatem właśnie to dostajemy – oświadczył wtedy Andy Greenwald.
Co już dziś wiemy o projekcie? Showrunnerką została Francesca Gardiner jest znana jako scenarzystka „Mrocznych materii”, a także producentka „Sukcesji” oraz „Obsesji Eve”. Reżyserem serialu będzie natomiast Mark Mylod, w którego portfolio znajdziemy „Sukcesję”, „Grę o tron” oraz drugi sezon „The Last of Us”.
Teraz na stronie Writers Guild of America West, czyli Zachodniej Gildii Scenarzystów Amerykańskich będącej związkiem zawodowym zajmującym się m.in. ochroną praw autorskich, negocjacjami umów z wytwórniami oraz dbającym o to, by scenarzystki i scenarzyści otrzymywali sprawiedliwe wynagrodzenie i świadczenia socjalne, ukazała się wiadomość o trzech kolejnych osobach pracujących przy serialu.
Laura Neal pracowała jako scenarzystka przy „Obsesji Eve”, „Sex Education”, „My Mad Fat Diary” oraz „Sekretnym dzienniku call girl”. Josephine Gardiner wcześniej nie pracowała w telewizji, jest natomiast autorką dobrze ocenianej powieści kryminalnej „Whistling Jack”. Wreszcie Andy Greenwald jest nie tylko podcasterem, ale też scenarzystą („W matni”, „Rockville CA”) oraz producentem („W matni”, „Legion”).
Wbrew doniesieniom medialnym, Andy Greenwald nie udzielił w ostatnim tygodniu wywiadu, w którym zadeklarował, że nie zamierza trzymać się książek ani zapoznawać z ich treścią. Być może przeczytał je, zanim dostał angaż, może dopiero planuje to zrobić, a może rzeczywiście uzna, że szczątkowe informacje i współpraca z showrunnerką wystarczą. Tego nie wiemy – i póki sam zainteresowany nie poruszy tego tematu, raczej się nie dowiemy.
Anna Tess Gołębiowska
Czytaj też: HBO poszukuje dzieci, które zagrają główne role w serialowym Harrym Potterze. Castingi wystartowały!
Czytaj też: Serial o Harrym Potterze potwierdzony! J.K. Rowling producentką wykonawczą
Czytaj też: Harry Potter powraca jako serial. Warner Bros. Discovery domyka umowę z J.K. Rowling
Czytaj też: Plotki o ekranizacji „Harry’ego Pottera i Przeklętego Dziecka” są fałszywe