Ile wynoszą polskie wydatki publiczne na kulturę? Nieco więcej niż średnia unijna, choć mniej niż na Węgrzech, w Estonii i na Łotwie. Polski Instytut Ekonomiczny opublikował raport analizujący miejsce przemysłu kreatywnego w gospodarce.
„Publiczne wydatki na cele kulturalne w Polsce pozostają na względnie stałym poziomie w relacji do PKB. Od 2001 r. wahają się między 0,6 a 0,8 proc. PKB (wg klasyfikacji COFOG 08). Jeśli uwzględnimy również wydatki na działalność nadawczą i usługi wydawnicze, wartość ta dochodzi do 0,9 proc. PKB. Jest to poziom nieco wyższy niż średnia unijna (0,7 proc. PKB od 2001 r.), jednak nieco mniejszy niż analogiczna wartość u liderów unijnych. Na Węgrzech jest to ok. 1,3 proc. PKB, w Estonii i na Łotwie 1,1 proc.”, czytamy w raporcie „Rola przemysłów kreatywnych w gospodarce i możliwości wsparcia publicznego” opublikowanym przez Polski Instytut Ekonomiczny.
Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że sektory kultury i kreatywne odgrywają istotną rolę w polskiej gospodarce: „W 2021 r. w tych sektorach wytworzono ok. 31,2 mld PLN wartości dodanej, a jeśli uwzględnimy wpływ pośredni było to ok. 82,4 mld PLN (3,58 proc. PKB)”.
Wspomniane przemysły kreatywne to m.in. produkcja i dystrybucja filmów czy nagrań muzycznych, radiofonia, telewizja, fotografia, prasa czy też oczywiście literatura, zarówno w zakresie wydawania książek, jak i działalności bibliotek, muzeów czy archiwów. W 2021 roku w Polsce istniało aż 143 tysięcy przedsiębiorstw związanych z sektorami kreatywnymi i kulturalnymi, w których pracowało 289 tysięcy osób. Pandemia Covid-19 odcisnęła na nich silne piętro – liczba widzów w kinach spadła o niemal 18 milionów, a liczna odwiedzających muzea spadła o 39 procent. Polski Instytut Ekonomiczny analizuje, w jaki sposób sektor kulturalny wspierany jest w różnych krajach i jakie rozwiązania warto byłoby wdrożyć.
„Raport zawiera analizę światowego sukcesu »Wiedźmina« – zarówno literackiego, jak i gamingowego. Jest to niewątpliwie bardzo inspirująca historia. Trudno jednak uznać, że zawiera ona uniwersalną receptę na sukces (lub chociaż na znaczne zwiększenie jego prawdopodobieństwa). Internacjonalizacja prozy Andrzeja Sapkowskiego była wspierana dość klasyczną metodą – dofinansowaniem tłumaczenia jego książek. Tego typu działania są relatywnie tanie i trudno podważyć ich zasadność. Z pewnością pozostaną więc jednym z podstawowych narzędzi wspierania przemysłu kreatywnego”, zauważa dr Bartłomiej Biga, jeden z ekspertów komentujących raport. „Przykład »Wiedźmina« pokazuje też potrzebę udzielania wsparcia prawnego twórcom (choć wątek ten został pominięty w raporcie). Warto skrótowo przypomnieć, że Andrzej Sapkowski sprzedał prawa do stworzonego przez siebie uniwersum na – jak sam potem stwierdził – niekorzystnych warunkach finansowych. Później podjął próbę podwyższenia swojego wynagrodzenia na podstawie art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Sapkowski przy podpisywaniu kontraktu nie był początkującym twórcą, ale już uznanym w kraju pisarzem ze sporym dorobkiem. Niedoświadczeni autorzy potrzebują tym bardziej wsparcia prawnego, które z uwagi na rosnący poziom komplikacji spraw formalnych w przemysłach kreatywnych, zwykle jest poza ich możliwościami finansowymi. Jest to więc znakomite pole do działania dla instytucji, które angażując wyspecjalizowanych prawników mogą nie tylko ułatwiać międzynarodowy sukces polskim twórcom, ale przede wszystkim zapewniać im niezbędne bezpieczeństwo”.
Więcej o analizie fenomenu twórczości Andrzeja Sapkowskiego zawartej w raporcie przeczytacie tutaj, a cały raport „Rola przemysłów kreatywnych w gospodarce i możliwości wsparcia publicznego” znajdziecie tutaj.
Anna Tess Gołębiowska
Zdjęcie :unsplash.com