Aktualności

W wyniku pandemii małe księgarnie wypierane są coraz bardziej przez duże firmy

W ostat­nim cza­sie docie­ra do nas coraz wię­cej wie­ści o księ­gar­niach, któ­re ostat­kiem sił wal­czą o prze­trwa­nie. Część z nich zda­je się na pomoc spo­łe­czeń­stwa, orga­ni­zo­wa­ne są róż­ne­go rodza­ju zbiór­ki, część zaś bez­pow­rot­nie zni­ka z ryn­ku książ­ki. Głów­nym powo­dem takie­go sta­nu rze­czy jest migra­cja czy­tel­ni­ków do inter­ne­tu, gdzie bez pro­ble­mu mogą robić zaku­py w tych trud­nych cza­sach. Zysku­ją na tym przede wszyst­kim duże księ­gar­nie z wie­lo­let­nim doświad­cze­niem w han­dlu elek­tro­nicz­nym, przy­cią­ga­ją­cy dodat­ko­wo klien­tów atrak­cyj­ny­mi ofertami.

Empik pochwa­lił się zeszło­rocz­ną sprze­da­żą we wszyst­kich swo­ich kana­łach na pozio­mie ponad 21 milio­nów egzem­pla­rzy, przy czym licz­ba sprze­da­nych ksią­żek w skle­pie inter­ne­to­wym była aż o 68% wyż­sza niż w 2019. Impo­nu­ją­cym wyni­kiem pochwa­li­ło się rów­nież Alle­gro. Na popu­lar­nej plat­for­mie w 2020 sprze­da­ło się o pra­wie 75% wię­cej ksią­żek niż rok wcześniej.

O ile duzi gra­cze chwa­lą się wzro­sta­mi sprze­da­ży, tak dla małych firm każ­dy kolej­ny mie­siąc w pan­de­mii ozna­cza suro­wą wal­kę o być albo nie być.

Siłą lokal­nych, osie­dlo­wych księ­gar­ni byli ich pra­cow­ni­cy, zna­ją­cy się na lite­ra­tu­rze, sko­rzy do pomo­cy, zawsze chęt­ni pole­cić cie­ka­wą lek­tu­rę. Dziś w skle­pach kadry są bar­dzo uszczu­plo­ne, by moż­na było spro­stać reżi­mo­wi sanitarnemu.

Inną kwe­stią są spo­tka­nia autor­skie i pozo­sta­łe wyda­rze­nia lite­rac­kie. Klien­ci tłum­nie przy­by­wa­li, żeby spo­tkać się z ulu­bio­nym pisa­rzem, kupo­wa­li przy oka­zji książ­kę pod auto­graf, wypi­ja­li fili­żan­kę kawy czy her­ba­ty. Orga­ni­za­cja spo­tkań teraz też prze­nio­sła się już do internetu.

Coraz mniej powo­dów mają czy­tel­ni­cy, by do księ­gar­ni zaglą­dać, zwłasz­cza kie­dy książ­kę moż­na kupić kil­ko­ma klik­nię­cia­mi myszy, a w dodat­ku kurier pacz­kę zosta­wi pod samy­mi drzwiami.

Jedy­ne, co może ura­to­wać te naj­mniej­sze biz­ne­sy, to lojal­ność sta­łych czy­tel­ni­ków. Dla­te­go ape­lu­je­my: jeśli macie swo­ją ulu­bio­ną księ­ga­ren­kę, korzy­staj­cie z jej usług. Nawet jeśli wasz ulu­bio­ny sprze­daw­ca nie ma skle­pu inter­ne­to­we­go, są zawsze inne opcje zamó­wie­nia inte­re­su­ją­cych tytu­łów, na przy­kład dzię­ki akcji „Książ­ka na telefon”.

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy