Search results for

Grafik płakał, kiedy rysował

Ciekawostki

Grafik płakał, kiedy rysował. Wersja klasyczna #1

Mówi się, żeby nie oce­niać książ­ki po jej okład­ce. Może­my bowiem tra­fić na pięk­nie opa­ko­wa­ną lite­rac­ką szmi­rę; z rów­nym praw­do­po­do­bień­stwem w szka­rad­nej opra­wie ukry­wać się może praw­dzi­wa per­ła. Zwłasz­cza ta dru­ga opcja jest bole­sna. Gdy­by­śmy oce­nia­li książ­ki po okład­ce, mogli­by­śmy prze­ga­pić wie­le napraw­dę bar­dzo war­to­ścio­wych tytu­łów. Czy­taj dalej

-->
Ciekawostki

Grafik płakał, kiedy rysował. Edycja miłosna

Oso­bom, któ­re kocha­my powin­ni­śmy oka­zy­wać nasze uczu­cia jak naj­czę­ściej, każ­dy dzień jest dobry by wybran­ki i wybran­ków naszych serc zasko­czyć roman­tycz­ną kola­cją czy obda­rzyć pło­mien­nym wyzna­niem miło­ści. Są jed­nak oka­zje szcze­gól­ne, któ­re w wyjąt­ko­wy spo­sób sprzy­ja­ją amo­rom. Mowa oczy­wi­ście o wszel­kie­go rodza­ju rocz­ni­cach, Walen­tyn­kach i innych dniach związ­ków i miło­ści. Czy­taj dalej

-->
Ciekawostki

Grafik płakał, kiedy rysował – edycja horrorowa

Uwiel­bia­my się bać. Potrze­bu­je­my sil­nych emo­cji, a strach nale­ży prze­cież do naj­in­ten­syw­niej­szych, jeśli w ogó­le nie jest tą naj­sil­niej­szą. Oczy­wi­ście bać chce­my się w warun­kach kon­tro­lo­wa­nych, raczej nikt nie szu­ka sytu­acji praw­dzi­wie zagra­ża­ją­cych życiu. Dla­te­go tak chęt­nie odwie­dza­my domy stra­chów, poko­nu­je­my kolej­ka­mi gór­ski­mi pętle i becz­ki, się­ga­my po fil­mo­we czy książ­ko­we hor­ro­ry. Zwłasz­cza te ostat­nie dają nam spo­ro fraj­dy, bo naj­bar­dziej pobu­dza­ją naszą wyobraź­nię, przez co też ten strach jest bar­dziej oso­bi­sty, pry­wat­ny, inten­syw­ny. Jed­nak nie o hor­ro­rach będzie teraz, a o ich okład­kach. Przed­sta­wia­my dzie­sięć okła­dek, któ­re stra­szą. Nie tak jed­nak, jak­by sobie tego życzy­li ich auto­rzy. Mamy przy­naj­mniej taką nadzie­ję. Poprzed­nią edy­cję znaj­dzie­cie tutaj.  Czy­taj dalej

-->
Ciekawostki

Grafik płakał, kiedy rysował – część siódma

Teo­re­tycz­nie by zostać arty­stą wca­le nie trze­ba mieć talen­tu, wystar­czy chcieć, cecho­wać się znacz­nym upo­rem i sys­te­ma­tycz­nie ćwi­czyć. Życie jed­nak poka­zu­je, że cza­sem i bez tego da się coś osią­gnąć. Moż­na na przy­kład pro­jek­to­wać okład­ki, któ­re póź­niej tra­fia­ją do zesta­wień tych naj­gor­szych, ale hej!, sła­wa to sła­wa. Zapra­sza­my do odkry­cia por­cji kolej­nych dzie­się­ciu książ­ko­wych okła­dek, przy któ­rych moż­na uro­nić nie­jed­ną łzę. Pyta­nie tyl­ko: ze śmie­chu czy smut­ku? Część szó­stą i poprzed­nie znaj­dzie­cie tutaj. Czy­taj dalej

-->
Ciekawostki

Grafik płakał, kiedy rysował – część szósta

Zro­bi­li­śmy to dla was jesz­cze raz! Lek­ce­wa­żąc wszel­kie nie­bez­pie­czeń­stwa, nara­ża­jąc zdro­wie psy­chicz­ne i idąc na prze­kór poję­ciu dobre­go sma­ku, zabrnę­li­śmy do naj­mrocz­niej­szych cze­lu­ści inter­ne­tu, by wydrzeć z nich następ­ną por­cję naj­bar­dziej szka­rad­nych okła­dek w histo­rii. Czy­taj dalej

-->
Ciekawostki

Grafik płakał, kiedy rysował – część trzecia

Oczy­wi­ście, że w książ­ce liczy się treść, nie opra­wa. Oczy­wi­ście, że nie powin­no się oce­niać książ­ki po okład­ce. Oczy­wi­ście, że… no dobra, moż­na by tak dłu­go wypi­sy­wać tru­izmy, ale praw­da jest taka, że prócz ład­nych, zwy­kłych czy kiep­skich okła­dek są też Napraw­dę Złe Okład­ki. Takie, z któ­ry­mi wstyd poka­zać się w miej­scu publicz­nym. Czy­taj dalej

-->
Ciekawostki

Grafik płakał kiedy rysował – część druga

Każ­dy wie, że nie powin­no się oce­niać książ­ki po okład­ce… ale cza­sem napraw­dę trud­no się powstrzy­mać. Nie­któ­re z nich mają bowiem to do sie­bie, że cięż­ko uwie­rzyć, że ktoś je zapro­jek­to­wał, ktoś inny zaak­cep­to­wał, ktoś inny wydru­ko­wał i niko­mu nie zapa­li­ła się po dro­dze czer­wo­na lamp­ka. Duża, czer­wo­na lampka.
Czy­taj dalej

-->
Aktualności

Grafik płakał kiedy rysował – część pierwsza

Jak wszy­scy wie­my, dla nie­sta­ty­stycz­ne­go czy­tel­ni­ka liczy się wnę­trze książ­ki, jed­nak okład­ki też mają zna­cze­nie. Jed­no lubią mieć całe serie z podob­ny­mi grzbie­ta­mi, a inni cenią okład­ki este­tycz­ne oraz dopa­so­wa­ne do zawar­to­ści. W tej serii będzie­my Wam pre­zen­to­wać okład­ki, przy któ­rych gra­fik musiał pła­kać, kie­dy je ryso­wał, nie miał poję­cia o tre­ści książ­ki albo też… talentu.

Czy­taj dalej

-->