Mówi się, żeby nie oceniać książki po jej okładce. Możemy bowiem trafić na pięknie opakowaną literacką szmirę; z równym prawdopodobieństwem w szkaradnej oprawie ukrywać się może prawdziwa perła. Zwłaszcza ta druga opcja jest bolesna. Gdybyśmy oceniali książki po okładce, moglibyśmy przegapić wiele naprawdę bardzo wartościowych tytułów. Czytaj dalej
Grafik płakał, kiedy rysował
Osobom, które kochamy powinniśmy okazywać nasze uczucia jak najczęściej, każdy dzień jest dobry by wybranki i wybranków naszych serc zaskoczyć romantyczną kolacją czy obdarzyć płomiennym wyznaniem miłości. Są jednak okazje szczególne, które w wyjątkowy sposób sprzyjają amorom. Mowa oczywiście o wszelkiego rodzaju rocznicach, Walentynkach i innych dniach związków i miłości. Czytaj dalej
Uwielbiamy się bać. Potrzebujemy silnych emocji, a strach należy przecież do najintensywniejszych, jeśli w ogóle nie jest tą najsilniejszą. Oczywiście bać chcemy się w warunkach kontrolowanych, raczej nikt nie szuka sytuacji prawdziwie zagrażających życiu. Dlatego tak chętnie odwiedzamy domy strachów, pokonujemy kolejkami górskimi pętle i beczki, sięgamy po filmowe czy książkowe horrory. Zwłaszcza te ostatnie dają nam sporo frajdy, bo najbardziej pobudzają naszą wyobraźnię, przez co też ten strach jest bardziej osobisty, prywatny, intensywny. Jednak nie o horrorach będzie teraz, a o ich okładkach. Przedstawiamy dziesięć okładek, które straszą. Nie tak jednak, jakby sobie tego życzyli ich autorzy. Mamy przynajmniej taką nadzieję. Poprzednią edycję znajdziecie tutaj. Czytaj dalej
Teoretycznie by zostać artystą wcale nie trzeba mieć talentu, wystarczy chcieć, cechować się znacznym uporem i systematycznie ćwiczyć. Życie jednak pokazuje, że czasem i bez tego da się coś osiągnąć. Można na przykład projektować okładki, które później trafiają do zestawień tych najgorszych, ale hej!, sława to sława. Zapraszamy do odkrycia porcji kolejnych dziesięciu książkowych okładek, przy których można uronić niejedną łzę. Pytanie tylko: ze śmiechu czy smutku? Część szóstą i poprzednie znajdziecie tutaj. Czytaj dalej
Zrobiliśmy to dla was jeszcze raz! Lekceważąc wszelkie niebezpieczeństwa, narażając zdrowie psychiczne i idąc na przekór pojęciu dobrego smaku, zabrnęliśmy do najmroczniejszych czeluści internetu, by wydrzeć z nich następną porcję najbardziej szkaradnych okładek w historii. Czytaj dalej
Istnieją okładki tak brzydkie, że kochamy je nienawidzić. Prezentowaliśmy już cztery odsłony galerii pełnych fatalnych okładek – dziś zapraszamy do podziwiania piątej.
Poprzednie odsłony “Grafik płakał, kiedy rysował” znajdziecie pod tymi linkami pierwszą, drugą, trzecią i czwartą.
Zawsze, kiedy myślę, że nie znajdę już gorszych okładek, odkrywam coś nowego… i zarazem inspirację do kolejnej części “Grafik płakał, kiedy rysował”. Poprzednie odsłony “Grafik płakał, kiedy rysował” znajdziecie pod tymi linkami pierwszą, drugą i trzecią. Czytaj dalej
Oczywiście, że w książce liczy się treść, nie oprawa. Oczywiście, że nie powinno się oceniać książki po okładce. Oczywiście, że… no dobra, można by tak długo wypisywać truizmy, ale prawda jest taka, że prócz ładnych, zwykłych czy kiepskich okładek są też Naprawdę Złe Okładki. Takie, z którymi wstyd pokazać się w miejscu publicznym. Czytaj dalej
Każdy wie, że nie powinno się oceniać książki po okładce… ale czasem naprawdę trudno się powstrzymać. Niektóre z nich mają bowiem to do siebie, że ciężko uwierzyć, że ktoś je zaprojektował, ktoś inny zaakceptował, ktoś inny wydrukował i nikomu nie zapaliła się po drodze czerwona lampka. Duża, czerwona lampka.
Czytaj dalej
Jak wszyscy wiemy, dla niestatystycznego czytelnika liczy się wnętrze książki, jednak okładki też mają znaczenie. Jedno lubią mieć całe serie z podobnymi grzbietami, a inni cenią okładki estetyczne oraz dopasowane do zawartości. W tej serii będziemy Wam prezentować okładki, przy których grafik musiał płakać, kiedy je rysował, nie miał pojęcia o treści książki albo też… talentu.