Felieton

O nie, tylko nie czarny Snape! – czyli reakcje na wybory obsadowe a rasizm

Czy wyobra­ża­nie sobie Seve­ru­sa Snape’a jako bia­łe­go jest rasi­zmem? Oczy­wi­ście, że nie. To kie­dy wła­ści­wie kry­ty­ka castin­gu jest rasistowska?

Paapa Essie­du naj­praw­do­po­dob­niej zagra mistrza elik­si­rów w nowej ekra­ni­za­cji ksią­żek o Har­rym Pot­te­rze. Odkąd poja­wi­ły się pierw­sze plot­ki na ten temat, w sie­ci wrze. Przez wszyst­kie przy­pad­ki odmie­nia­ne są „woke”, „DEI”, „popraw­ność poli­tycz­na” czy „mark­sizm kul­tu­ro­wy”. Mówi się o „wci­ska­niu na siłę” czar­nych akto­rów do pro­duk­cji czy wręcz o „sys­te­mo­wym rasi­zmie wobec bia­łych” – choć decy­zje castin­go­we podej­mu­je… pry­wat­na fir­ma. Żeby mówić o sys­te­mo­wej decy­zji, musie­li­by­śmy spo­tkać się z sytu­acją, gdzie rząd wyda­je roz­po­rzą­dze­nie o tym, że w każ­dej pro­duk­cji musi poja­wić się mini­mum dzie­sięć czy dwa­dzie­ścia pro­cent czar­nych osób, ale to uwa­ga na mar­gi­ne­sie. Zamiast wymy­ślać sce­na­riu­sze, któ­re nie mają szans na reali­za­cję, zwłasz­cza w USA, gdzie obec­nie sys­te­mo­wo znów fawo­ry­zu­je się bia­łych męż­czyzn, skup­my się na tym, co jest mery­to­rycz­ną kry­ty­ką a co hej­tem i kie­dy reak­cje na czar­ne­go akto­ra w obsa­dzie są pod­szy­te rasizmem.

Bez­po­śred­nią inspi­ra­cją do tego tek­stu była dla mnie wypo­wiedź w jed­nej z licz­nych dys­ku­sji, któ­re poja­wi­ły się po donie­sie­niach o poten­cjal­nym castin­gu. „W moim przy­pad­ku nie tak go sobie wyobra­ża­łam, bo nie tak został opi­sa­ny. Dla­cze­go świat stwier­dza, że negu­jąc ten wybór, jestem rasist­ką?” – zapy­ta­ła jed­na z internautek.

Pod­kreśl­my – wyobra­że­nia nie są rasi­stow­skie. Każ­da oso­ba w cza­sie lek­tu­ry może wyobra­żać sobie dowol­ną postać w dowol­ny spo­sób. I tak jak róż­ne będą oso­by czy­ta­ją­ce, tak róż­ne będą wyobra­że­nia. W Pol­sce, któ­ra jest kra­jem homo­ge­nicz­nym, więk­szość wyobra­zi sobie posta­ci jako bia­łe i nic w tym złe­go. Nie zna­czy to jed­nak, że tak będzie na całym świe­cie. Fanar­ty z czar­ną Her­mio­ną czy śnia­dym Har­rym Pot­te­rem poja­wia­ły się w sie­ci na dłu­go przed powsta­niem „Harry’ego Pot­te­ra i Prze­klę­te­go Dziec­ka” i ogło­sze­niem, że w rolę Her­mio­ny wcie­li się Noma Dume­zwe­ni. Pre­mie­ra sztu­ki Jac­ka Thorne’a w reży­se­rii Joh­na Tiffany’ego mia­ła miej­sce w 2016 roku.

Na obu­rze­nie w sie­ci zare­ago­wa­ła wte­dy J.K. Row­ling, pisząc: „Brą­zo­we oczy, krę­co­ne wło­sy i nie­zwy­kła inte­li­gen­cja. Bia­ły kolor skó­ry nigdy nie został okre­ślo­ny. Kocham czar­ną Her­mio­nę”. Kolor skó­ry nie został też wska­za­ny w przy­pad­ku Snape’a – ta była opi­sy­wa­na jako zie­mi­sta i bla­da, co jest okre­śle­niem kon­dy­cji zdro­wot­nej, a nie karnacji.

Już grec­ki filo­zof Kse­no­fa­nes z Kolo­fo­nu żyją­cy oko­ło lat 570–475 p.n.e. pisał: „Ludzie stwo­rzy­li bogów na swój wła­sny obraz. Śmier­tel­nym się zda­je, że bogo­wie zosta­li zro­dze­ni jak oni, że noszą ich sza­ty, mają ich głos i postać. Etio­po­wie uwa­ża­ją, że ich bogo­wie mają spłasz­czo­ne nosy i są czar­ni, Tra­ko­wie zaś, że mają nie­bie­skie oczy i rude wło­sy. Gdy­by woły, konie i lwy mia­ły ręce i mogły nimi malo­wać, to konie malo­wa­ły­by obra­zy bogów podob­ne do koni, a woły podob­ne do wołów”. Cytat pozo­sta­je aktu­al­ny do dziś, bo dla­cze­go czar­na dziew­czyn­ka podzi­wia­ją­ca Her­mio­nę nie mogła­by wyobra­zić jej sobie na wła­sne podobieństwo?

Noma Dume­zwe­ni jako Her­mio­na Gran­ger, Paul Thorn­ley jako Ron Weasley oraz Cher­rel­le Ske­ete jako Rose Gran­ger-Weasley, mate­ria­ły pra­so­we sztu­ki „Har­ry Pot­ter i Prze­klę­te Dziec­ko”, fot. Char­lie Gray

Czy­jeś wyobra­że­nie nie jest więc żad­nym argu­men­tem w kwe­stii obsa­dy – ponie­waż nie ma szans, by te wyobra­że­nia były iden­tycz­ne na całym świe­cie. Gdy poja­wi­ły się pierw­sze infor­ma­cje o „Wiedź­mi­nie” Net­flik­sa, róż­ne gru­py fanow­skie dopin­go­wa­ły albo Mad­so­wi Mik­kel­se­no­wi, albo… Idri­so­wi Elbie, któ­ry wcze­śniej wcie­lił się w Heim­dal­la w MCU – co oczy­wi­ście też wywo­ła­ło obu­rze­nie jako casting „nie­zgod­ny z mito­lo­gią”. Nawet jeśli pomi­nie­my, że Heim­dall z MCU jest kosmi­tą, a sam „Thor” był adap­ta­cją komik­su o super­bo­ha­te­rach, a nie sag nor­dyc­kich, to w Lady Sif wcie­li­ła się w tej samej pro­duk­cji bru­net­ka Jaimie Ale­xan­der. Nor­dyc­ka bogi­ni była nato­miast zna­na ze swo­ich pięk­nych, dłu­gich i zło­ci­stych wło­sów. Pięk­ne wło­sy Sif były tak waż­ne, że jed­na z opo­wie­ści gło­si, że Loki ogo­lił ją na łyso, czym roz­wście­czył Tho­ra. Jeśli więc źró­dłem kry­ty­ki mia­ła­by być zgod­ność z mito­lo­gią, dla­cze­go na celow­ni­ku zna­la­zła się postać Heim­dal­la, któ­re­go wygląd nie był istotny?

Koniec koń­ców wize­ru­nek Heim­dal­la przy­padł do gustu tak wie­lu oso­bom, że Idris Elba stał się jed­nym z wyma­rzo­nych kan­dy­da­tów na Bia­łe­go Wil­ka. Czy taki casting był­by wier­ny opi­so­wi w książ­ce? Nie. A czy pozo­stał­by wier­ny idei? Jak naj­bar­dziej: cechą cha­rak­te­ry­stycz­ną Geral­ta były wło­sy, któ­re utra­ci­ły pig­ment w wyni­ku muta­cji. Idris Elba mógł­by zało­żyć bia­łą peru­kę tak samo jak Hen­ry Cavill, któ­ry final­nie wcie­lił się w wiedź­mi­na. A czy Cavill paso­wał do książ­ko­we­go opi­su? Też nie, Geralt był smu­kły, zaś aktor zasły­nął roz­bu­do­wa­ną klat­ką pier­sio­wą, cha­rak­te­ry­stycz­ną dla męż­czyzn ćwi­czą­cych na siłow­ni. To syl­wet­ka ide­al­na dla Super­ma­na, ale nie dla Gwyn­ble­id­da. Mimo to wygląd nie zdys­kwa­li­fi­ko­wał Cavil­la, a jego kre­acja zosta­ła przy­ję­ta bar­dzo ciepło.

Ist­nie­ją sytu­acje, kie­dy wygląd posta­ci ma dla fabu­ły istot­ne zna­cze­nie, są też takie, kie­dy abso­lut­nie na nią nie wpły­wa. Ania Shir­ley musi być ruda i pie­go­wa­ta, ponie­waż wygląd był dla niej źró­dłem ogrom­nych kom­plek­sów i powo­dem kolej­nych pery­pe­tii – jak przy­pad­ko­we prze­far­bo­wa­nie wło­sów na zie­lo­no. Ruda nie może być nato­miast Dia­na Bar­ry, bli­ska przy­ja­ciół­ka Ani, któ­ra w jej wyobra­że­niu była ide­ałem uro­dy. Książ­ko­wa Dia­na opi­sa­na przez Lucy Maud Mont­go­me­ry mia­ła pięk­ne czar­ne wło­sy i takie też widzi­my w więk­szo­ści adap­ta­cji – choć w seria­lu „Ania, nie Anna” aktor­ka Dali­la Bela ma wło­sy brą­zo­we, któ­re w zależ­no­ści od uję­cia wyda­ją się nie­mal czar­ne lub też zde­cy­do­wa­nie jaśniej­sze. Powiedz­my jed­nak szcze­rze: tak jak nie ma zna­cze­nia, że zagra­ła ją sza­tyn­ka, tak samo gdy­by Dia­nę zagra­ła blon­dyn­ka, nie mia­ło­by to żad­ne­go wpły­wu na fabu­łę. Ania mogła­by zazdro­ścić jej zło­ci­stych zamiast kru­czo­czar­nych loków, dyna­mi­ka rela­cji mię­dzy dziew­czę­ta­mi zosta­ła­by utrzy­ma­na. W przy­pad­ku „Ani z Zie­lo­ne­go Wzgó­rza” waż­na jest zauwa­żal­na na pierw­szy rzut oka róż­ni­ca mię­dzy bohaterkami.

Amy­beth McNul­ty jako Ania Shir­ley i Dali­la Bela jako Dia­na Bar­ry, kadr z seria­lu „Ania, nie Anna”

W „Rodzie smo­ka”, w któ­rym obser­wu­je­my przede wszyst­kim rody Tar­ga­ry­enów oraz Vela­ry­onów, twór­cy zade­cy­do­wa­li, że Tar­ga­ry­eno­wie będą bia­li, a Vela­ry­ono­wie – czar­ni, choć w książ­kach ich cechy cha­rak­te­ry­stycz­ne były takie same: jasna skó­ra, sre­brzy­ste lub zło­ci­ste wło­sy oraz fio­le­to­we oczy. Taką decy­zję arty­stycz­ną łatwo zro­zu­mieć – przy wpro­wa­dze­niu mno­go­ści posta­ci w srebr­nych peru­kach łatwiej było zorien­to­wać się, kto jest kim; nie bez zna­cze­nia pozo­sta­je, że w pier­wot­nym szki­cu George’a R.R. Mar­ti­na ten kon­kret­ny ród był czar­ny. Jed­no­cze­śnie zmia­na wzglę­dem książ­ki moc­no wpły­nę­ła na jeden z wątków.

Rha­eny­ra (Emma D’Arcy), następ­czy­ni tro­nu, zosta­je oskar­żo­na o to, że jej dzie­ci są z nie­pra­we­go łoża, a ich praw­dzi­wym ojcem jest nie jej mąż Laenor (John Mac­mil­lan), a Har­win Strong (Ryan Corr), jej zaprzy­się­żo­ny obroń­ca. W książ­ce „Ogień i krew” nie wie­my, czy oskar­że­nia są praw­dzi­we – pocho­dzą od wro­gie­go Rha­eny­rze stron­nic­twa chcą­ce­go tro­nu dla jej młod­sze­go bra­ta, Aego­na. Ich pod­sta­wą może być czy­sta mizo­gi­nia i prze­ko­na­nie, że kobie­ta nie może zasia­dać na tro­nie. W seria­lu widzi­my, że czar­ne­mu męż­czyź­nie o jasnych wło­sach rodzi się trój­ka bia­łych synów o czar­nych wło­sach. Nie tyl­ko dowód zdra­dy mał­żeń­skiej jest widocz­ny na pierw­szy rzut oka, ale w miej­sce kształ­co­nej przez całe życie do obję­cia wła­dzy Rha­eny­ry (prze­ciw­sta­wia­nej swo­je­mu bra­tu – skraj­nie nie­kom­pe­tent­ne­mu, ale będą­ce­mu męż­czy­zną) dosta­je­my postać, któ­ra jest tak głu­pia, że nie przy­cho­dzi jej do gło­wy, że pra­wość dzie­ci spło­dzo­nych z bia­łym kochan­kiem zosta­nie podważona.

Pro­ble­mem „Rodu smo­ka” nie było to, że w roli Laeno­ra obsa­dzo­no czar­ne­go akto­ra. Kom­pli­ka­cje poja­wi­ły się w momen­cie, gdy już po pod­ję­ciu tej decy­zji uzna­no, że Har­win będzie bia­ły. Nie ma zna­cze­nia, czy akto­rzy wcie­la­ją­cy się w te role byli­by bia­li, czar­ni czy może mie­li pocho­dze­nie azja­tyc­kie – klu­czo­we dla fabu­ły było, by byli do sie­bie na tyle podob­ni, żeby oskar­że­nia o zdra­dę dało się ode­przeć. Owszem, pozo­sta­wał ciem­ny kolor wło­sów chłop­ców… tyle że ten w książ­ce mogli odzie­dzi­czyć po swo­jej bab­ci. W seria­lu Rha­enys Tar­ga­ry­en mia­ła srebr­ne wło­sy – tak jak resz­ta jej rodu – w miej­sce czar­nych, będą­cych dzie­dzic­twem jej mat­ki, Joce­lyn Bara­the­on. Fakt, że aktor­ka Eve Best otrzy­ma­ła w seria­lu srebr­ną peru­kę był pozor­nie zro­zu­mia­ły – fabu­ła „Rodu smo­ka” roz­gry­wa­ła się lata po śmier­ci nie tyl­ko Joce­lyn Bara­the­on, ale i całe­go jej poko­le­nia, więc uprosz­cze­nie tego kawał­ka gene­alo­gii pozwa­la­ło na jasny sygnał: Rha­enys nale­ży do rodu kró­lew­skie­go, co nie było­by jed­no­znacz­ne w przy­pad­ku jedy­nej bru­net­ki na dwo­rze. Pozor­nie bła­ha decy­zja odbi­ła się jed­nak czkaw­ką w kon­tek­ście wąt­ku dzie­ci Rhaenyry.

Ród smo­ka” ide­al­nie poka­zu­je, że zmia­ny wyglą­du posta­ci nie sta­no­wią pro­ble­mu… tak dłu­go, jak zosta­ną prze­my­śla­ne i popro­wa­dzo­ne kon­se­kwent­nie. Pod­mia­na tyl­ko jed­ne­go kawał­ka ukła­dan­ki może wpły­nąć na spój­ność całe­go utworu.

Emma D’Arcy jako Rha­eny­ra Tar­ga­ry­en i John Mac­mil­lan jako Laenor Vela­ry­on, kadr z seria­lu „Ród Smoka”

A jak to jest ze Snape’em? Czy jego wygląd ma zna­cze­nie dla fabu­ły? Ponie­kąd: mistrz elik­si­rów był posta­cią odra­ża­ją­cą, o haczy­ko­wa­tym nosie, żół­tych zębach, zie­mi­stej cerze i czar­nych, tłu­stych wło­sach. Har­ry wzdry­gnął się na sam jego widok i poczuł, że ten nauczy­ciel z jakie­goś powo­du go nie­na­wi­dzi. J.K. Row­ling w kon­tek­ście opi­sów posta­ci nie była sub­tel­na – prze­mo­co­wa Dolo­res Umbrid­ge wyglą­da­ła jak ropu­cha, ciot­ka Petu­nia jak koń, a Dudley i Ver­non Dur­sley­owie byli gru­bi i pozba­wie­ni szyi. Opis Seve­ru­sa Snape’a też miał odrzu­cać od pierw­sze­go wra­że­nia. W ekra­ni­za­cjach nato­miast w roli tej obsa­dzo­no przy­stoj­ne­go Ala­na Rick­ma­na, a z opi­su zosta­ły czar­ne wło­sy. Jak­by nie patrzeć – Paapa Essie­du też jest bru­ne­tem. Jest nato­miast znacz­nie od Rick­ma­na młod­szy, co czy­ni go rówie­śni­kiem Snape’a. Zatrud­nie­nie pięć­dzie­się­cio­pię­cio­let­nie­go akto­ra w trzy­dzie­sto­lat­ka mia­ło wpływ na fabu­łę – Sna­pe dołą­czył do Vol­de­mor­ta jako nasto­la­tek, prze­sta­wa­nie ze śmier­cio­żer­ca­mi było błę­dem mło­do­ści, któ­re­go szyb­ko poża­ło­wał. Trud­no jed­nak mówić o błę­dach mło­do­ści w wie­ku czter­dzie­stu pię­ciu lat… Pod tym kątem nowy casting wręcz napra­wia błę­dy filmowego.

A jak z dyna­mi­ką mię­dzy boha­te­ra­mi? Czy w Har­rym Pot­te­rze musi­my oba­wiać się powtór­ki z wąt­ku Laeno­ra i Rha­eny­ry? Kolor skó­ry ewen­tu­al­nych dzie­ci nie jest pro­blem, ponie­waż tych Sna­pe się nigdy nie docze­kał, ale pozo­sta­je spór z Hun­cwo­ta­mi. Część osób kry­ty­ku­ją­cych ten wybór castin­go­wy zwra­ca uwa­gę, że otrzy­ma­my kon­flikt bia­łe­go Jame­sa Pot­te­ra z czar­nym Seve­ru­sem Snape’em, co uka­że Pot­te­ra jako pospo­li­te­go rasi­stę, albo wska­zu­je na obraz czte­rech bia­łych chłop­ców gnę­bią­cych jed­ne­go czar­ne­go. To rze­czy­wi­ście był­by pro­blem wpły­wa­ją­cy na fabu­łę… tyle że prze­cież nie wie­my, kto zagra Jame­sa Pot­te­ra, Syriu­sza Blac­ka, Remu­sa Lupi­na i Pete­ra Pet­ti­grew. Jeśli część pacz­ki będzie czar­na, to w kon­flik­cie nie poja­wi się dyna­mi­ka raso­wa. Owszem, jeśli będzie to aku­rat Syriusz Black, to jego nazwi­sko oka­że się zabaw­ne… ale nadal nie było­by to naj­dziw­niej­sze mia­no w serii, w któ­rej jed­na z boha­te­rek nazy­wa się Cho Chang – gdy tak napraw­dę są to dwa nazwi­ska, jed­no kore­ań­skie, a dru­gie chiń­skie. Rów­nie dobrze J.K. Row­ling mogła­by nazwać chłop­ca z Euro­py Środ­ko­wej mia­nem Novák Kowalski.

Chy­ba naj­bar­dziej intry­gu­ją­cą zmia­ną było­by oczy­wi­ście obsa­dze­nie czar­ne­go akto­ra jako Jame­sa Pot­te­ra – wów­czas dwóch czar­nych chłop­ców rywa­li­zo­wa­ło­by o (poten­cjal­nie) bia­łą Lily Evans, a tym samym Har­ry Pot­ter zyskał­by ciem­niej­szą skó­rę. Pro­ble­mem były­by oczy­wi­ście zie­lo­ne oczy, któ­re są waż­ną cechą boha­te­ra, pod­kre­śla­ną wyraź­nie w książ­kach przy licz­nych oka­zjach, a któ­re rzad­ko współ­wy­stę­pu­ją z ciem­ną skó­rą (co nie zna­czy, że nigdy). Zie­lo­ne oczy, któ­rych… Daniel Radc­lif­fe nie miał.

Robert Ri’chard, ame­ry­kań­ski aktor i pro­du­cent pocho­dze­nia kre­ol­skie­go; ma ciem­ną skó­rę i jasno­zie­lo­ne oczy

Czy zie­lo­ne oczy Harry’ego są tej posta­ci nie­zbęd­ne? Nie są, jak widać, poprzed­ni aktor miał nie­bie­skie oczy, a socze­wek nie nosił, ponie­waż wywo­ły­wa­ły u nie­go sil­ną reak­cję aler­gicz­ną. Mimo to fil­my nie oka­za­ły się kla­pą boj­ko­to­wa­ną przez fan­dom doma­ga­ją­cy się inten­syw­nie zie­lo­nych oczu. Dla­cze­go jed­nak kolor oczu boha­te­ra był waż­ny? Har­ry Pot­ter wyglą­dał nie­mal jak młod­sza kopia swo­je­go ojca, z wyjąt­kiem oczu, któ­re odzie­dzi­czył po mat­ce. Zie­lo­ne oczy Harry’ego przy­po­mi­na­ły Snape’owi o Lily, któ­ra wybra­ła jego szkol­ne­go wro­ga i docze­ka­ła się z nim dziec­ka. Wresz­cie w te same zie­lo­ne oczy Sna­pe patrzył, umie­ra­jąc. Po poświę­ce­niu życia w woj­nie, w któ­rej bro­nił syna Lily, odcho­dził, widząc jej zie­lo­ne oczy.

I rze­czy­wi­ście: Geral­di­ne Some­rvil­le, któ­ra wcie­li­ła się w doro­słą Lily Pot­ter, ma oczy nie­bie­skie jak Daniel Radc­lif­fe. Z kolei Ellie Dar­cey-Alden, któ­ra zagra­ła mło­dą Lily Evans… ma inten­syw­nie brą­zo­we oczy. Tym samym cały wątek, w tym sce­na śmier­ci Snape’a, zosta­ły znacz­nie zmienione.

Kwe­stia kolo­ru oczu Harry’ego Pot­te­ra ma więc dwa aspek­ty: by wier­nie oddać każ­dy aspekt ksią­żek, powin­ny być inten­syw­nie zie­lo­ne, by jed­nak oddać fabu­łę, wystar­czy, by były w tym samym kolo­rze co Lily i – naj­le­piej – w innym kolo­rze niż u Jame­sa. Gdy­by więc twór­cy zde­cy­do­wa­li się na angaż Jame­sa i Harry’ego o ciem­nej skó­rze, ide­ałem było­by zna­le­zie­nie chłop­ca o jasnych oczach, co – choć zda­rza się rzad­ko, jest moż­li­we, a jeśli obsa­dzo­ny w roli Harry’ego chło­piec miał­by ciem­ne oczy, to zatrud­nie­nie w roli Lily aktor­ki o brą­zo­wych oczach, a w roli Jame­sa – akto­ra o jasnych. Tak wyglą­da na przy­kład Issa Thomp­son, raper z Atlan­ty, obec­nie liczą­cy 31 lat, a więc star­szy od dwu­dzie­sto­let­nie­go Jame­sa, ale wciąż młod­szy od Adria­na Raw­lin­sa, któ­ry wcie­lił się w tę postać, mając 43 lata. Model Don Ben­ja­min jest w wie­ku 34 lat, pre­zen­ter tele­wi­zyj­ny Errol Bar­nett ma 39 lat.

Oczy­wi­ście to wszyst­ko tyl­ko teo­re­ty­zo­wa­nie – moż­li­we prze­cież, że zarów­no James, jak i Har­ry będą bia­li, może nawet tym razem uda się poka­zać iko­nicz­ne zie­lo­ne oczy. Nie­mniej – nawet gdy­by obaj akto­rzy mie­li ciem­ną skó­rę, wciąż moż­li­we będzie utrzy­ma­nie więk­szej wier­no­ści książ­kom niż w przy­pad­ku fil­mo­wych adap­ta­cji, o ile oso­by odpo­wia­da­ją­ce za casting wyka­żą się żela­zną kon­se­kwen­cją w kwe­stii kolo­rów oczu obsady.

Czy są posta­ci, któ­rych wyglą­du w seria­lu ruszyć nie moż­na? Zapew­ne są to Weasley­owie – wszy­scy rudzi, a więc podob­ni do sie­bie. Ze wzglę­du na rude wło­sy Ron czy Gin­ny spo­ty­ka­li się z prze­zwi­ska­mi, a więc koniecz­ne jest utrzy­ma­nie cechy wyglą­du, któ­ra może pro­wa­dzić do prze­śla­do­wań. Gdy­by Weasley­owie oka­za­li się czar­ni, poja­wi­ło­by się pyta­nie, dla­cze­go kole­dzy znę­ca­ją się tyl­ko nad nimi, a nie nad Deanem Tho­ma­sem czy Blaise’em Zabi­nim. Oku­la­ry noszą też inne posta­ci, zbyt duże zęby to cecha cha­rak­te­ry­stycz­na Her­mio­ny… Blon­dy­nów, sza­ty­nów i bru­ne­tów w fabu­le jest mnó­stwo. Pod­su­mo­wu­jąc – Weasley­owie muszą pozo­stać rudzi. Inną kwe­stią jest budo­wa cia­ła, część boha­te­rów jest niskich i przy­sa­dzi­stych, inni są wyso­cy i chu­dzi, Ron dodat­ko­wo ma pokaź­ny dłu­gi nos. War­to zauwa­żyć, że Ron był tak wyso­ki, że zna­czą­co prze­wyż­szał bliź­nia­ków… w fil­mach było odwrotnie.

James i Oli­ver Phelps jako Fred i Geo­r­ge Wesley­owie, Rupert Grint jako Ron Weasley oraz Bon­nie Wri­ght jako Gin­ny Weasley w fil­mie „Har­ry Pot­ter i Zakon Fenik­sa”. Książ­ko­wy Ron był opi­sa­ny jako znacz­nie wyż­szy od bliźniaków

A gdzie w tym wszyst­kim rasizm? „Takich jak jest wie­lu i zagło­su­je­my lub nie cza­sem spę­dzo­nym na oglą­da­niu dzie­ła”, kon­ty­nu­owa­ła inter­naut­ka obu­rzo­na nie­zgod­no­ścią wyglą­du Snape’a ze swo­im wyobra­że­niem (bo nawet nie z opi­sem z książ­ki!), w żad­nym momen­cie roz­mo­wy nie zasu­ge­ro­wa­ła jed­nak, by z tego same­go powo­du odrzu­ci­ła adap­ta­cje filmowe.

Co cie­ka­we, zmie­nia­no w nich nie tyl­ko kolor wło­sów, oczu, wzrost, wagę oraz wiek boha­te­rów. Zmia­na kolo­ru skó­ry też mia­ła miej­sce! Począt­ko­wo w rolę Laven­der Brown wcie­li­ły się dwie czar­ne aktor­ki: Kath­le­en Cau­ley oraz Jen­ni­fer Smith, gdy jed­nak boha­ter­ka sta­ła się waż­ną czę­ścią fabu­ły jako dziew­czy­na Rona, obsa­dzo­no bia­łą Jes­sie Cave.

Powiedz­my sobie wprost: jeśli komuś nie prze­szka­dza zastą­pie­nie czar­nej aktor­ki bia­łą w ramach tej samej adap­ta­cji, ale obu­rza go zastą­pie­nie bia­łe­go akto­ra czar­nym w zupeł­nie innym medium i to do takie­go stop­nia, że mia­ło­by spo­wo­do­wać odrzu­ce­nie całe­go seria­lu, to mamy do czy­nie­nia z esen­cją rasi­zmu. Nie ma zna­cze­nia, ilu wymó­wek się przy tym użyje.

Anna Tess Gołę­biow­ska
Zdję­cie głów­ne: Paapa Essie­du w cza­sie Ber­li­na­le 2024, fot. Mar­tin Kraft/Wikimedia Com­mons, CC BY-SA 4.0, Alan Rick­man jako Seve­rus Sna­pe, Emma Wat­son jako Her­mio­na Gran­ger, Noma Dume­zwe­ni jako Her­mio­na Gran­ger, Seve­rus Sna­pe na szki­cu autor­stwa J.K. Rowling

Czy­taj też: Paapa Essie­du bli­ski sfi­na­li­zo­wa­nia umo­wy z HBO, by zagrać Seve­ru­sa Snape’a, dono­si „Deadli­ne”. Jakie są wady, a jakie zale­ty tego castin­gu?
Czy­taj też: Zabił żonę Dexte­ra, będzie dyrek­to­rem Hogwar­tu. John Lith­gow wcie­li się w Albu­sa Dumbledore’a

Czy­taj też: HBO poszu­ku­je dzie­ci, któ­re zagra­ją głów­ne role w seria­lo­wym Har­rym Pot­te­rze. Castin­gi wystar­to­wa­ły!
Czy­taj też: „Har­ry Pot­ter” powra­ca jako serial. War­ner Bros. Disco­ve­ry domy­ka umo­wę z J.K. Row­ling
Czy­taj też: Ta, Któ­rej Imie­nia Nie Wol­no Wyma­wiać. Rekwi­zy­ty doty­czą­ce J.K. Row­ling usu­nię­te z Muzeum Popkul­tu­ry w Seat­tle
Czy­taj też: Pra­ca na pla­nie „Pot­te­rów” była aż duszą­ca, ale jestem wdzięcz­ny za tę szan­sę – opo­wia­da fil­mo­wy Ron
Czy­taj też: Obsa­da „Harry’ego Pot­te­ra” powra­ca w spe­cjal­nym mate­ria­le HBO. W pro­jek­cie zabrak­nie J.K. Row­ling
Czy­taj też: Od Dudleya Dur­sleya do Edga­ra Alla­na Poe. „Biel­mo” ze zna­ko­mi­tym Har­rym Mel­lin­giem już w Polsce

 

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy