To cud – deklaruje były asystent Terry’ego Pratchetta. Po śmierci pisarza jego miłośnicy i miłośniczki musieli pogodzić się z tym, że to koniec; już nigdy nie sięgną po jego teksty. Życie pokazało jednak, że nigdy nie należy mówić „nigdy”. Wydawca sir Terry’ego właśnie zapowiedział nową książkę.
Terry Pratchett nie chciał, by teksty, których nie zdążył ukończyć, kiedykolwiek zobaczyły światło dzienne – niedopracowane lub wykończone przez kogoś innego. Gdy zmarł w 2015 roku, okazało się, że zawarł w testamencie bardzo wyraźne życzenie, by zniszczyć nieukończone przez niego prace. Zgodnie z jego ostatnią wolą, były asystent i przyjaciel twórcy Rob Wilkins zniszczył dysk twardy pisarza, miażdżąc go walcem parowym. W ten sposób bezpowrotnie przepadło około dziesięciu rozpoczętych przez Terry’ego Pratchetta powieści. Rob Wilkins nie spodziewał się więc, że jeszcze kiedyś przeczyta nieznany sobie wcześniej tekst swojego zmarłego pracodawcy.
Zdarzyło się jednak coś nieoczekiwanego – grupa fanów i fanek Terry’ego Pratchetta odkryła 20 opowiadań, które pisarz wydał w większości pod pseudonimem Patrick Kearns. Zbiór „A Stroke of the Pen: The Lost Stories” (Pociągnięcie pióra. Zaginione historie) to teksty napisane w latach 60. i 70. do gazety regionalnej „Western Daily Press”. Chris Lawrence, wielki miłośnik twórczości Terry’ego Pratchetta, przez lata trzymał na ścianie oprawiony tekst opowiadania „The Quest for the Key” (Pogoń za kluczem). W końcu poinformował o istnieniu tekstu fundację Pratchett Estate, w wyniku czego Pat i Jan Harkin przetrząsnęli gazety z kilkudziesięciu lat, by wyłuskać z nich publikowane tam teksty. Okazało się, że jest ich aż dwadzieścia!
Kolekcja została kupiona przez wieloletniego wydawcę Terry’ego Pratchetta – dokładna kwota nie jest znana, wiadomo jednak, że była sześciocyfrowa. Data premiery zbioru opowiadań to 5 października tego roku.
„The Quest for the Keys” wywarło ogromny wpływ na Chrisa Lawrence’a, gdy ten miał 15 lat, więc postanowił zebrać wszystkie wycinki składające się na tekst.
– Ceniłem je i chroniłem przez ponad 35 lat – wyznał. – Przeżyłem z nimi wiele przeprowadzek, niewiele wiedząc o ich znaczeniu.
– Ponowne odkrycie tych historii to nic innego jak cud! – skomentował Rob Wilkins, dziś szef Pratchett Estate. – Chociaż Terry zawsze koncentrował się na kolejnej powieści i utrzymywał, że jego nieopublikowane prace nigdy nie powinny zostać wydane, zawsze wyrażał oszczędny podziw wobec prac swojego młodszego wcielenia i byłby zachwycony, widząc te historie zebrane w jednym tomie. Historie z początków jego kariery, zanim stał się Terrym Pratchettem, którego znamy i kochamy, są nie mniej inspirujące i dają prawdziwy wgląd w rozwój jego twórczego geniuszu.
Rob Wilkins przyznał, że aż trudno opisać doświadczenie zapoznania się z cudownie odnalezionymi historiami.
– Wszystkie są klejnotami. Każda z nich jest fantastyczna, ponieważ wiesz, że zbliżasz się do końca i że nie ma już nic więcej. Więcej nie odnajdziemy, więc wiesz, że z każdym kolejnym słowem zbliża się koniec – opowiadał.
Żadne z odnalezionych opowiadań nie ma związku ze Światem Dysku, ale wydawca jest przekonany, że zawierają wskazówki związane ze światem, który sir Terry stworzył później. Czytelniczki i czytelnicy mogą się natomiast spodziewać z spotkania z postaciami od jaskiniowców aż po gnomy, od czarodziejów po duchy, turystki podróżującej w czasie, nawiedzonych urzędów oraz gościa z innej planety.