Aktualności Felieton

Dziedzictwo Hogwartu – powrót do krainy dzieciństwa

Już 10 lute­go odbę­dzie się pre­mie­ra „Dzie­dzic­twa Hogwar­tu”, jed­nej z naj­bar­dziej ocze­ki­wa­nych gier ostat­nich lat. Wie­le osób pew­nie zasta­na­wia się, czy gra speł­ni ich ocze­ki­wa­nia – a poprzecz­ka stoi napraw­dę wyso­ko. W koń­cu mówi­my o poko­le­niu, któ­re wycho­wa­ło się na książ­kach o Har­rym Potterze.

By nie trzy­mać Was dłu­żej w nie­pew­no­ści, zdra­dza­my już teraz – jest dobrze. Gra­fi­ka osza­ła­mia, posta­ci i loka­cje są nie­zwy­kle dopra­co­wa­ne, a każ­da ma swój uni­kal­ny kli­mat: potęż­ny zamek Hogwart, wypeł­nio­ny sekret­ny­mi zaka­mar­ka­mi, budzą­cy gro­zę Zaka­za­ny Las czy siel­skie Hog­sme­ade, a tak­że oko­licz­ne miej­sco­wo­ści, wio­ski i zamczy­ska. Naj­więk­sze wra­że­nie wszyst­ko robi oczy­wi­ście z lotu pta­ka… to zna­czy mio­tły lub hipo­gry­fa, bo roz­gryw­ka zapew­nia obie te opcje.

Wido­ki są napraw­dę nie­sa­mo­wi­te – jak­by żyw­cem prze­nie­sio­ne z pla­nu fil­mo­we­go – i taka jest też muzy­ka będą­ca waria­cją na temat zna­nych kom­po­zy­cji Joh­na Wil­liam­sa. Dzię­ki temu może­my poczuć się, jak­by­śmy prze­nie­śli się do świa­ta pot­te­row­skich ekranizacji.

Praw­do­po­dob­nie nie będzie dwóch podob­nych roz­gry­wek „Dzie­dzic­twa Hogwar­tu” – nie tyl­ko dla­te­go, że każ­dy gracz samo­dziel­nie two­rzy swo­ją postać – ponie­waż to gra z otwar­tym świa­tem, któ­ry może­my eks­plo­ro­wać na wła­sną rękę, nie­za­leż­nie od głów­nej linii fabu­lar­nej. Pamię­ta­cie kar­ty z cze­ko­la­do­wych żab, któ­re kolek­cjo­no­wał Har­ry Pot­ter? Jeśli zazdro­ści­li­ście mu tej roz­ryw­ki, to gra będzie dla Was praw­dzi­wą grat­ką – w róż­nych oko­li­cach roz­sia­ne zosta­ły kar­ty z prze­wod­ni­ka po cza­ro­dziej­skim świe­cie. Aby zdo­być dostęp do czę­ści z nich, musi­my roz­wią­zy­wać zagad­ki, inne lata­ją w powie­trzu i nale­ży przy­cią­gnąć je zaklę­ciem „Accio!”, a więk­szość po pro­stu… ukry­wa się przed wzro­kiem cie­kaw­skich. Jeśli w oko­li­cy takiej kar­ty uży­je­my zaklę­cia „Reve­lio!”, ta poja­wi się i będzie moż­na dołą­czyć ją do kolek­cji. Do tego docho­dzi jesz­cze mnó­stwo aktyw­no­ści zwią­za­nych z Poko­jem Życzeń, ale o nich później.

Dla osób, któ­re w dzie­ciń­stwie śni­ły o liście z Hogwar­tu, roz­gryw­ka może oka­zać się speł­nie­niem marzeń – nasz boha­ter lub boha­ter­ka będzie uczęsz­czać na lek­cje zaklęć, obro­ny przed czar­ną magią, elik­si­rów czy zie­lar­stwa. Gra peł­na jest smacz­ków nawią­zu­ją­cych do ksią­żek – w cza­sie lek­cji zie­lar­stwa będzie­my roz­sa­dzać man­dra­go­ry, zaś pro­fe­sor uczą­ca astro­no­mii będzie kry­ty­ko­wać wróż­biar­stwo podob­nie jak robi­ła to pro­fe­sor McGo­na­gall. Sam spa­cer po Hogwar­cie i bło­niach może trwać godzi­na­mi: może­my odwie­dzać kolej­ne pozio­my szklar­ni peł­nych nie­zwy­kłych roślin, zagro­dy peł­ne fan­ta­stycz­nych zwie­rząt czy warzyć elik­si­ry na spe­cjal­nym stanowisku.

Ponie­waż fabu­ła roz­gry­wa się w XIX wie­ku, nie spo­tka­my żad­ne­go z boha­te­rów zna­nych z ksią­żek… ale nie­któ­re nazwi­ska mogą brzmieć zna­jo­mo. Dyrek­to­rem Hogwar­tu jest Fine­as Nige­alus Black (Har­ry widział go tyl­ko na por­tre­cie), a funk­cję jego zastęp­czy­ni peł­ni Matyl­da Weasley. Innym smacz­kiem jest obec­ność Omi­ni­sa Gaun­ta – uważ­ni czy­tel­ni­cy cyklu o Har­rym Pot­te­rze pamię­ta­ją z pew­no­ścią, że z rodu Gaun­tów wywo­dził się Lord Vol­de­mort – syn Mero­py Gaunt, po mężu Rid­dle. To sta­ro­żyt­na rodzi­na cza­ro­dzie­jów pocho­dzą­ca w pro­stej linii od Sala­za­ra Sly­the­ri­na, opa­no­wa­na obse­sją na punk­cie czy­sto­ści krwi.

Zna­jo­me wyda­dzą się gra­czom też nazwy skle­pów z Hog­sme­ade: Mio­do­we Kró­le­stwo, Der­wisz i Ban­ges, Pod Trze­ma Mio­tła­mi czy Świń­ski Łeb znaj­du­ją się obok loka­lu wytwór­cy róż­dżek Olli­van­de­ra (dowia­du­je­my się, że to filia głów­ne­go loka­lu miesz­czą­ce­go się przy uli­cy Pokąt­nej). Cza­row­ni­ca spo­tka­na w pubie popro­si nas o pomoc w odkry­ciu, dla­cze­go moty­le uda­ją się do Zaka­za­ne­go Lasu, lokal­ny wytwór­ca elik­si­rów – o dorę­cze­nie jego pro­duk­tów do sąsied­niej wio­ski, a Olli­van­der – o odna­le­zie­nie skra­dzio­nej rodzin­nej pamiąt­ki. Misje pobocz­ne będą mieć dla nas też inni ucznio­wie Hogwar­tu – proś­bę o zdo­by­cie jado­wi­tej rośli­ny w ramach dowo­du odwa­gi, odszu­ka­nie zagu­bio­nych kulek do gry w gar­gul­ki czy odkry­wa­nie nie­zna­nych kon­ste­la­cji u boku miło­śni­ka astronomii.

Ponie­waż „Dzie­dzic­two Hogwar­tu” jest grą RPG z otwar­tym świa­tem, mamy wpływ na to, jaka będzie nasza postać. Zaczy­na­my od edy­to­ra (w któ­rym moż­na dowol­nie mie­szać cechy męskie i żeń­skie), by następ­nie udać się na Cere­mo­nię Przy­dzia­łu. Tia­ra Przy­dzia­łu na pod­sta­wie krót­kiej roz­mo­wy zapro­po­nu­je nam dom, w któ­rym spę­dzi­my czas w Hogwar­cie, ale może­my podać swo­ją pro­po­zy­cję. To jak naj­bar­dziej kano­nicz­na decy­zja – Har­ry Pot­ter unik­nął w ten spo­sób przy­dzia­łu do Sly­the­ri­nu. Po cere­mo­nii dyrek­tor­ka odpro­wa­dzi nas do poko­ju wspól­ne­go, w któ­rym pozna­my nowych kole­gów i kole­żan­ki. W Sly­the­ri­nie będzie to m.in. Omi­nis Graunt, a w Gryf­fin­do­rze – Gar­reth Weasley, krew­ny wice­dy­rek­tor­ki. Z kolei w skle­pie Olli­van­de­ra będzie­my mieć wpływ na per­so­na­li­za­cję różdż­ki – od rdze­nia będzie zale­żeć, z jakim rodza­jem magii będzie­my sobie radzić lepiej. Resz­ta roz­wo­ju posta­ci zale­ży od inwe­sto­wa­nia punk­tów talen­tów (w zaklę­cia, w czar­ną magię, w skra­da­nie czy w umie­jęt­no­ści ogólne)oraz pro­wa­dze­nia dia­lo­gów – to od gra­cza zale­ży, czy będzie sta­now­czo sprze­ci­wiał się czar­nej magii, czy wyka­że nią zain­te­re­so­wa­nie; czy oka­że empa­tię czy raczej cynizm, czy dotrzy­ma tajem­ni­cy, czy szyb­ko zdra­dzi powie­rzo­ne mu sekrety.

Wisien­ką na tor­cie jest war­stwa wizu­al­na – roz­sia­ne w skrzy­niach po całym świe­cie oraz dostęp­ne w skle­pach sza­ty wpły­wa­ją na sta­ty­sty­ki posta­ci, ale mając sil­ną oraz brzyd­ką pele­ry­nę, nie musi­my się zała­my­wać. Za wyko­ny­wa­nie misji otrzy­mu­je­my nagro­dy w posta­ci warian­tów wyglą­du szat – zakła­da­my te, któ­re naj­le­piej wpły­wa­ją na roz­gryw­kę, a następ­nie zmie­nia­my to, jak się pre­zen­tu­ją, zgod­nie z wła­snym gustem: od zwy­kłe­go stro­ju szkol­ne­go, przez warian­ty mugol­skie czy podróż­ne, aż po sza­ty czar­no­księż­ni­ka i zło­wro­gą maskę tru­piej czaszki.

Umie­jęt­no­ści z lek­cji zie­lar­stwa, elik­si­rów i opie­ki nad magicz­ny­mi stwo­rze­nia­mi mają dość nie­spo­dzie­wa­ny wpływ na roz­gryw­kę – gdy już odkry­je­my Pokój Życzeń, może­my roz­sta­wić w nim doni­ce oraz kocioł­ki, by samo­dziel­nie upra­wiać rośli­ny i warzyć elik­si­ry, może­my też stwo­rzyć azyl dla fan­ta­stycz­nych zwie­rząt. Nie­ste­ty wokół Hogwar­tu gra­su­ją kłu­sow­ni­cy, stwa­rza­jąc zagro­że­nie dla dzi­kich miesz­kań­ców lasów i łąk, więc nasz boha­ter może wyła­pać zagro­żo­ne stwo­rze­nia i wypu­ścić je w bez­piecz­nej, siel­skiej prze­strze­ni, w któ­rej nikt nie będzie im zagra­żał. Szczot­ko­wa­ne i dokar­mia­ne pozwa­la­ją na zbie­ra­nie futra i piór, któ­re z kolei są cen­ny­mi magicz­ny­mi skład­ni­ka­mi wyko­rzy­sty­wa­ny­mi np. do ulep­szeń odzie­ży. W grze wystę­pu­ją też zwy­czaj­ne koty, któ­re wałę­sa­ją się po zam­ku oraz po wio­skach – moż­na je gła­skać, ale nie ma to wpły­wu na prze­bieg roz­gryw­ki. Przy­naj­mniej for­mal­nie, bo mru­cze­nie zado­wo­lo­ne­go kota to nagro­da sama w sobie!

Głów­na fabu­ła gry sku­pia się na wąt­ku sta­ro­żyt­nej magii – posłu­gi­wa­li się nią legen­dar­ni zało­ży­cie­le Hogwar­tu, ale wie­dza o niej daw­no prze­pa­dła. Oka­zu­je się jed­nak, że nasz boha­ter lub boha­ter­ka jest oso­bą wyjąt­ko­wo czu­łą na obec­ność sta­ro­żyt­nej magii… oraz że jej bada­cze giną zamor­do­wa­ni w dziw­nych oko­licz­no­ściach. Ponie­waż nasza postać wyczu­wa aurę sta­ro­żyt­nych zaklęć, posta­na­wia zaan­ga­żo­wać się w śledz­two. Nie­ste­ty – osob­ne poszu­ki­wa­nia śla­dów sta­ro­żyt­nej magii pro­wa­dzą gobli­ny sprzy­mie­rzo­ne z czar­no­księż­ni­ka­mi, co dopro­wa­dza do licz­nych groź­nych konfrontacji.

Kry­mi­nal­na intry­ga dosko­na­le spraw­dza się w roz­gryw­ce RPG, gracz napraw­dę musi zmie­rzyć się z zagad­ka­mi i wyka­zać spry­tem oraz inte­li­gen­cją (wie­dza z ksią­żek o Har­rym Pot­te­rze też nie zaszko­dzi). Chwi­la­mi jest napraw­dę trud­no, ale satys­fak­cja z samo­dziel­ne­go roz­gry­zie­nia intry­gi jest ogromna.

Wraz z roz­wo­jem fabu­ły pozna­je­my kolej­ne zaklę­cia – więk­szość z nich pocho­dzi z ksią­żek, co pozwa­la zanu­rzyć się w cza­ro­dziej­skim świe­cie. Przez całą roz­gryw­kę będą nam towa­rzy­szyć „Accio!”, „Drę­two­ta!”, „Pro­te­go”, „Lumos” czy „Win­gar­dium Levio­sa!” oraz poje­dyn­cze zaklę­cia doda­ne przez twór­ców gry. Podob­nie jest z magicz­ny­mi rośli­na­mi – w wal­ce może­my wyko­rzy­stać m.in. wspo­mnia­ne już man­dra­go­ry czy jado­wi­tą ten­ta­cu­lę – oraz zwie­rzę­ta­mi: są oczy­wi­ście hipo­gry­fy, ale też sym­pa­tycz­ne puf­ki, psot­ne niu­cha­cze i nie­śmia­łe lun­bal­le, a w Zaka­za­nym Lesie cza­ją się groź­ne gigan­tycz­ne pają­ki. Do ist­nie­ją­ce­go świa­ta twór­cy dorzu­ci­li tro­chę swo­ich pomy­słów, dzię­ki cze­mu może­my wyho­do­wać głów­ki kąsa­ją­cej kapusty.

Przy „Dzie­dzic­twie Hogwar­tu” gracz będzie mógł spę­dzić dzie­siąt­ki godzin, pozna­jąc zaka­mar­ki magicz­ne­go świa­ta i odnaj­du­jąc w nim swo­je miej­sce… a potem zacząć od nowa, two­rząc zupeł­nie inną postać i pro­wa­dząc ją w odmien­ny spo­sób. To wspa­nia­ła podróż sen­ty­men­tal­na dla osób, któ­re dora­sta­ły z Har­rym Pot­te­rem, ale też inte­re­su­ją­ca pozy­cja dla miło­śni­ków RPG, dla któ­rych będzie to pierw­sze spo­tka­nie ze świa­tem magii i czarodziejstwa.

Gra „Dzie­dzic­two Hogwar­tu” jest już dostęp­na w przed­sprze­da­ży. Pre­mie­ra w wer­sji pudeł­ko­wej na kon­so­lach nowej gene­ra­cji, w tym Play­Sta­tion 5, odbę­dzie się 10 lute­go (w przy­pad­ku „Dzie­dzic­twa Hogwar­tu. Edy­cji Delu­xe” – z dostę­pem do gry 72 godzi­ny przed pre­mie­rą). Gra w wer­sji na kon­so­le sta­rej gene­ra­cji uka­że się w nad­cho­dzą­cych miesiącach.

Tytuł ory­gi­na­łu: Hogwarts Lega­cy
Tytuł pol­ski: Dzie­dzic­two Hogwar­tu
Pro­du­cent: Ava­lan­che Softwa­re
Wydaw­ca: War­ner Bros. Inte­rac­ti­ve Enter­ta­in­ment
Dys­try­bu­tor: Cene­ga Poland
Sil­nik: Unre­al Engi­ne
Try­by gry: jed­no­oso­bo­wa
Kate­go­ria wie­ko­wa: PEGI: 12
Wer­sja języ­ko­wa: angiel­ski dub­bing, pol­skie napisy

Arty­kuł powstał we współ­pra­cy z War­ner Bros. Games

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy