Filippo Bernardini przyznał się do niezwykłego oszustwa – podstępem wyłudzał manuskrypty nieopublikowanych powieści. Nie wiadomo, jakie były jego motywacje.
Filippo Bernardini przyznał się do winy – podszywając się pod różne osoby związane z branżą wydawniczą, ukradł ponad 1000 rękopisów nieopublikowanych książek, w tym licznych napisanych przez bardzo znanych autorów. To 30-letni Włoch, który posiadł wiedzę branżową, pracując dla wydawniczego giganta Simon & Schuster w Londynie.
W czasie śledztwa prokuratorzy ustalili, że od 2016 roku Włoch zarejestrował ponad 160 fałszywych domen internetowych. FBI ujęło Filippo Bernardiniego w styczniu zeszłego roku na nowojorskim lotnisku JFK, dzięki czemu udało się wyjaśnić zagadkę dręczącą branżę literacką od lat. Mężczyzna posługiwał się nieznacznie zmienionymi adresami mejlowymi, by kontaktować się z agentami, redaktorami oraz jurorami nagrody Bookera Sam wcielał się w agentów i wydawców. Na jego celowniku znaleźli się m.in. zdobywczyni Bookera Margaret Atwood (autorka m.in. „Opowieści Podręcznej” i „Testamentów”), Ian McEwan (znany m.in. z „Betonowego ogrodu” i „Pokuty”) czy Sally Rooney (jej książki to m.in. „Normalni ludzie” i „Gdzie jesteś, piękny świecie”).
W wywiadzie dla “The Bookseller” Margaret Atwood potwierdziła jeszcze w 2019 roku, że przed publikacją Testamentów podjętych zostało wiele skoordynowych prób kradzieży rękopisu. Autorka otrzymała mnóstwo fałszywych mejli od osób, które próbowały zdobyć choć fragment powieści.
Filippo Bernardini z początku nie przyznawał się do winy. Z czasem jednak przyznał się do przestępstwa („wire fraud”, czyli oszustwo popełnione za pomocą sieci), ale nie wiadomo, jakie motywy nim kierowały – manuskrypty nie wypłynęły do sieci, nie zażądał też za nie okupu. Zgodził się zapłacić 88 tysięcy dolarów zadośćuczynienia.
Daniel Sandström pracujący w szwedzkim wydawnictwie Albert Bonniers Förlag, który stał się jedną z ofiar oszusta, w rozmowie z BBC oznajmił:
– Sądzę, że literacką odpowiedzią na to pytanie byłoby, że ktoś zrobił to dla dreszczyku emocji, a u podstaw tej historii leży psychologiczna zagadka. Mniej romantyczna odpowiedź natomiast brzmiałaby tak, że… był to ktoś, kto lubił czuć się ważny i chciał pociągać za sznurki.
Choć Filippo Bernardini był pracownikiem wydawnictwa Simon & Schuster, nie zostało ono potraktowane jako jego wspólnik. Przedstawiciele oficyny oznajmili, że byli zszokowani i przerażeni, gdy dowiedzieli się o zarzutach.
W oświadczeniu oznajmili:
– Ochrona własności intelektualnej autorów jest najwyższym priorytetem dla Simon & Schuster. Jesteśmy wdzięczni FBI i Departamentowi Sprawiedliwości za obronę i wsparcie praw własności intelektualnej autorów z całego świata.
Wyrok zapadnie 5 kwietnia w sądzie federalnym na Manhattanie. Mężczyźnie grozi do 20 lat więzienia.
Anna Tess Gołębiowska