Świat literatury może kojarzyć się z kulturą wysoką, zaspokajającą pragnienia natury intelektualnej, a więc wolną od różnego rodzaju przyziemnych absurdów. Nic bardziej mylnego. Dowodem niech będzie kuriozalny pozew wystosowany przez wydawnictwo Sonia Draga przeciwko Krzysztofowi Cieślikowi. Tłumacz i krytyk literacki wzywany jest do przeproszenia wydawcy i zapłaty kary finansowej za szkalowanie dobrego imienia oficyny. Sprawa dotyczy między innymi krytyki tłumaczeń powieści Jonathana Franzena.
Pod koniec marca Krzysztof Cieślik otrzymał pismo z Sądu Okręgowego w Katowicach. Oficjalny dokument okazał się być pozwem. W roli powódki występuje Sonia Draga, która domaga się od krytyka literackiego usunięcia kilku wpisów w mediach społecznościowych, opublikowania stosownych przeprosin oraz wpłacenia 5 tysięcy złotych na dowolny cel społeczny.
Kontrowersyjne z punktu widzenia wydawczyni wpisy publikowane były na Facebooku krytyka w latach 2020–2021. Krzysztof Cieślik bez owijania w bawełnę komentował mierne w jego ocenie tłumaczenia książek wydawanych przez Sonię Dragę. Chodziło przede wszystkim o dwie powieści Jonathana Franzena.
Od lat Sonia Draga psuje wielką literaturę polskim czytelnikom i – cóż – nikt nie może jej tego zabronić i nikt nigdy jej tego nie zabroni, bo stać ją, żeby sobie kupić i spieprzyć Franzena, Mantel, Eugenidesa i innych, pisał Krzysztof Cieślik.
Inny wpis dotyczył nowego tłumaczenia 50 twarzy Greya. Krytyk sugerował w nim, że Sonia Draga postarała się o nowy przekład powieści, żeby nie musieć więcej płacić autorce wcześniejszego tłumaczenia, z którą miała sądowy zatarg.
Sonia Draga zdecydowała się pozwać Krzysztofa Cieślika, twierdząc, że krytyk bezzasadnie oczernia oficynę i jej współpracowników:
Wpisy pozwanego insynuują, jakoby powódka umyślnie, w celu zaoszczędzenia kosztów zlecała tłumaczenia niewykwalifikowanym tłumaczom, godząc się na niską jakość przekładu. Insynuacje pozwanego obejmują (…) w zasadzie cały proces wydawniczy, głosi pozew.
Krzysztof Cieślik nie zamierza żadnych wpisów kasować, ani nikogo przepraszać. Krytyk jest zdania, że nic złego nie zrobił, miał prawo do wyrażania własnej opinii. Jest przekonany, że nic mu nie grozi i to Sonia Draga przegra batalię sądową.
Krytykowałem praktykę wydawniczą, którą uważam za szkodliwą. Praktyka ta polega w najogólniejszym wymiarze na niedostatecznej pracy nad tekstem, co oznacza niedostateczną dbałość o jakość tłumaczenia, redakcji i korekty. Polski czytelnik zostaje tym sposobem pozbawiony możliwości obcowania z wielką literaturą w takiej formie, na jaką ta literatura zasługuje, ponieważ otrzymuje tekst okaleczony. Składa się na to wiele rzeczy – od doboru tłumaczy, po tempo, w jakim pracuje się nad książką, powiedział portalowi Gazeta.pl.
Po stronie krytyka stanęło wielu ludzi ze świata literatury. Wśród nich znalazł się na przykład Jakub Żulczyk, który niedawno sam stawić się musiał na sali sądowej w sprawie rzekomego znieważenia głowy państwa.
Wydawnictwo Sonia Draga wytoczyło proces znakomitemu tłumaczowi Krzysztofowi Cieślikowi za… krytykę tłumaczeń książek Jonathana Franzena. Proces za krytykę, podkreślam. Jest to sytuacja kuriozalna, skandaliczna, kompletnie dyskredytująca publicznie tego wydawcę oraz jego prezeskę. Już wiem czyich książek nie kupię, Krzysiek masz moje pełne wsparcie, napisał na Facebooku pisarz.
źródło press/kultura gazeta