Pochodzący z czasów starożytnej Mezopotamii Epos o Gilgameszu uznawany jest za najstarsze spisane dzieło literackie. Jedna z tablic zawierająca fragment tekstu w 2014 stała się własnością rodziny Greenów, którzy umieścili ją w stworzonym przez siebie Muzeum Biblii w Waszyngtonie. Okazuje się jednak, że liczący sobie ponad 3 tysiące lat artefakt znalazł się w Stanach Zjednoczonych nielegalnie.
Do USA glinianą tablicę ze spisanym w języku akadyjskim fragmentem Eposu o Gilgameszu ściągnął po raz pierwszy w 2003 handlarz antykami, który celowo pominął formalności związane z deklarowaniem zawartości przesyłki. W 2007 obiekt został odsprzedany ze sfałszowanymi dokumentami. Następnie tablica przez kilka lat krążyła po świecie, by w końcu w 2014 znaleźć się w zbiorach międzynarodowego domu aukcyjnego. Artefakt w 2014 wylicytowała rodzina Greenów, wierząc, że starożytny skarb literacki został legalnie kupiony w latach 80-tych ubiegłego wieku. Prawda jest oczywiście inna – tablica prawdopodobnie została skradziona Irakowi po amerykańskiej inwazji w 2003.
Nielegalnie sprowadzony do kraju przedmiot został zarekwirowany przez prokuraturę już w 2019. Od tamtego czasu trwa postępowanie wyjaśniające sprawę. Tablica wkrótce będzie mogła powrócić do Iraku.
Co ciekawe, Onet podaje, że starożytny fragment Eposu o Gilgameszu nie był jedynym nielegalnym artefaktem znajdującym się w zbiorach Muzeum Biblii rodziny Greenów.
W ciągu ostatnich kilku lat instytucja zwróciła władzom Egiptu i Iraku kilkadziesiąt tysięcy starożytnych glinianych tablic i zwojów papirusowych z fragmentami Biblii. Wiele z artefaktów zostało skradzionych z Muzeum Narodowego Iraku po amerykańskiej inwazji w 2003 r. Waszyngtońskie muzeum kupiło je hurtem od sprzedawców ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, czytamy na Onet.pl.
źródło onet/ justice gov