W 2019 roku policjanci pod podłogą altanki na terenie ogrodów działkowych na Wyspie Puckiej znaleźli ciało otrutego mężczyzny. Jedyną osobą znającą tożsamość mordercy był niejaki Bartłomiej S., który ze sprawcą przeprowadził wywiad, a następnie wydał go własnym sumptem w formie książkowej. O tym fakcie dowiedzieli się niedawno policjanci, kiedy Bartłomiej S. wpadł na próbie pozbawienia życia swojego ojca.
Trzydziestopięcioletni Bartłomiej S., chcąc przejąć majątek ojca, zaplanował morderstwo rodzica. Pierwsza próba zakończyła się fiaskiem, a niedoszła ofiara trafiła do szczecińskiego szpitala z poważnymi obrażeniami głowy. Bartłomiej S. anonimowo poinformował służby o możliwym zagrożeniu bombowym. Dywersja miała dać mu czas na dokończenie dzieła. Wraz ze wspólnikami został złapany. Planował wstrzyknąć ojcu truciznę.
W trakcie ustalania przebiegu wydarzeń policja dotarła do ciekawych informacji. Okazało się, że Bartłomiej S. jest pisarzem amatorem – jedną książkę nawet wydał własnym sumptem. Wspomniana publikacja to wywiad-rzeka z anonimowym mężczyzną, który przyznał się na kartach książki do morderstwa. Opis czynu pokrywa się z nierozwiązaną zbrodnią z 2019 roku.
Prokuratura przypuszcza, że Bartłomiej S. opisał własne przeżycia i to on jest winny zabicia tamtego człowieka. Nie byłby to pierwszy taki przypadek, kiedy morderca spisywał w książkowej formie zbrodnię, do której się dopuścił i przez to znalazł się za kratkami.
W 2007 na 25 lat więzienia skazany został Krystian B., który w powieści Amok opisał brutalne morderstwo do złudzenia przypominające zabójstwo Dariusza J. z 2000 roku. Sprawa na lata utknęła w martwym punkcie, ponieważ niemożliwe okazało się być wskazanie mordercy. Dopiero wydanie książki pozwoliło na ponowne otwarcie sprawy i ujęcie sprawcy.
Teraz Bartłomieja S. i jego wspólników czeka proces. Szczecińska prokuratura oskarżyła ich o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Całej trójce grozi kara dożywocia.
źródło tvn24