Mówi się, żeby nie oceniać książki po jej okładce. Możemy bowiem trafić na pięknie opakowaną literacką szmirę; z równym prawdopodobieństwem w szkaradnej oprawie ukrywać się może prawdziwa perła. Zwłaszcza ta druga opcja jest bolesna. Gdybyśmy oceniali książki po okładce, moglibyśmy przegapić wiele naprawdę bardzo wartościowych tytułów.
Przyjrzyjmy się dziś okładkom, które oszpeciły publikacje wchodzące w skład tak zwanej klasyki literatury. Wiele z tych książek uznawanych jest dziś przez krytyków i badaczy za arcydzieła. Szkoda tylko, że ich oprawa nie przystaje poziomem wykonania do świetności tekstu w nich zawartego.
W przypadku prezentowanych niżej okładek najwidoczniej zabrakło artystom talentu, czasem pomysłu, bywa, że i wiedzy, o czym dany tytuł opowiada.
Frankenstein, Mary Shelley

Szkarłatna litera, Nathaniel Hawthorne

Duma i uprzedzenie, Jane Austen

Kobieta w bieli, Wilkie Collins

Makbet, William Shakespeare

Hamlet, William Shakespeare

Portret Doriana Graya, Oscar Wilde

Kiedy umieram, William Faulkner

Żółta tapeta, Charlotte Perkins Gilman

Przemiana, Franz Kafka

Zdjęcie głowne RhondaK Native Florida Folk Artist na licencji Unsplash




