Aktualności

Nowa powieść Rowling wywołała kolejną falę oskarżeń o transfobię

Moż­na odnieść wra­że­nie, że w ostat­nim cza­sie o J.K. Row­ling czę­ściej mówi się nie w kon­tek­ście jej pisar­stwa, a kon­tro­wer­sji zwią­za­nych z jej oso­bi­sty­mi pre­fe­ren­cja­mi czy opi­nia­mi. W czerw­cu autor­ka nara­zi­ła się opi­nii publicz­nej, kie­dy, przy­ta­cza­jąc pewien arty­kuł, w tytu­le któ­re­go poja­wi­ła się fra­za „oso­by, któ­re men­stru­ują”, zasu­ge­ro­wa­ła, że ist­nie­je już sło­wo okre­śla­ją­ce tę gru­pę ludzi i jest nim „kobie­ta”. Bry­tyj­kę zala­ła wte­dy fala oskar­żeń o trans­fo­bię. Teraz temat zno­wu wra­ca. Tym razem punk­tem zapal­nym sta­ła się nowa powieść Rowling.

Nie­spo­koj­na krew to pią­ty tom serii kry­mi­na­łów pisa­nych przez bry­tyj­ską pisar­kę pod pseu­do­ni­mem Rober­ta Gal­bra­itha. Tym razem Cor­mo­ran Stri­ke podej­mu­je się roz­wią­za­nia tajem­ni­cze­go znik­nię­cia Mar­got Bam­bo­ro­ugh. Haczyk jest taki, że do zagi­nię­cia doszło przed ponad czter­dzie­sto­ma laty.

Powieść mia­ła swo­ją bry­tyj­ską pre­mie­rę 15 wrze­śnia. Jed­nak jesz­cze przed tą datą uka­za­ła się w „The Tele­graph” recen­zja, po któ­rej w Inter­ne­cie zawrza­ło. Jake Ker­rid­ge pod­su­mo­wał książ­kę stwier­dze­niem, że ta jest raczej sła­ba. Nie to jed­nak wywo­ła­ło gniew inter­nau­tów. Recen­zent zdra­dził w swo­im tek­ście, że seryj­nym mor­der­cą jest męż­czy­zna prze­bie­ra­ją­cy się za kobie­tę. To wystar­czy­ło, żeby ponow­nie pod­nio­sły się gło­sy zarzu­ca­ją­ce Row­ling transfobię.

W cią­gu kil­ku ostat­nich dni w Inter­ne­cie poja­wi­ło się mnó­stwo dłuż­szych i krót­szych wpi­sów wyra­ża­ją­cych ostrą kry­ty­kę w sto­sun­ku do bry­tyj­skiej pisar­ki. Znacz­na część z nich opa­trzo­na jest dodat­ko­wo hash­ta­giem #RIPJ­KRow­ling, za pomo­cą któ­re­go nie­za­do­wo­lo­na spo­łecz­ność suge­ru­je, że nowa książ­ka Row­ling jest gwoź­dziem do trum­ny jej kariery.

W swo­jej recen­zji Jake Ker­rid­ge napi­sał, że mora­łem Nie­spo­koj­nej krwi jest to, żeby nigdy nie ufać męż­czyź­nie w sukien­ce. Widać jasno, że książ­ka może zostać odczy­ta­na, jako publi­ka­cja sze­rzą­ca tre­ści krzyw­dzą­ce wobec osób trans­pł­cio­wych i niebinarnych.

Cie­ka­wym gło­sem w dys­ku­sji jest recen­zja Ali­son Flo­od z „The Guar­dian”, któ­ra wyja­wia, że tekst Kerridge’a jest niczym innym jak pro­wo­ka­cją. Owszem w książ­ce Row­ling poja­wia się postać seryj­ne­go mor­der­cy, któ­re­go modus ope­ran­di było prze­bie­ra­nie się za kobie­tę, by wyda­wać się mniej­szym zagro­że­niem, jest ona jed­nak zale­d­wie jed­nym z podej­rza­nych, i wca­le nie głów­nym złym powie­ści. Co wię­cej nie jest on ani razu w książ­ce nazwa­ny trans­we­sty­tą. Uży­wał prze­bra­nia, by łatwiej pod­cho­dzić swo­je ofiary.

przy­go­to­wał Oskar Grzelak

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy