Aktualności

Urodziła się w… Auschwitz. Niezwykła książka zainspirowana prawdziwą historią.

Choć czę­sto zapo­mnia­ne lub prze­mil­cza­ne, to takie są fak­ty: kobie­ty w Auschwitz rów­nież zacho­dzi­ły w cią­żę i rodzi­ły dzie­ci. Garst­ka z nich prze­ży­ła. Fascy­nu­ją­ca opo­wieść, zain­spi­ro­wa­na jed­ną z takich histo­rii wyszła spod pió­ra Lily Gra­ham. „Dziec­ko z Auschwitz” to wzru­sza­ją­ca książ­ka o nadziei gra­ni­czą­cej z naiw­no­ścią, wiel­kiej miło­ści i przy­jaź­ni, za któ­rą moż­na oddać życie.

Vera Bein uro­dzi­ła cór­kę, Ange­lę Orosz, na gór­nej pry­czy obo­zu C w Auschwitz-Bir­ke­nau w grud­niu 1944 roku. Dziew­czyn­ka waży­ła zale­d­wie kilo­gram, była za sła­ba, by pła­kać. I wła­śnie to ura­to­wa­ło jej życie” – pisze w swo­im liście do czy­tel­ni­ków autor­ka „Dziec­ka z Auschwitz”. Jej nie­zwy­kła książ­ka powsta­ła z inspi­ra­cji histo­ria­mi, któ­re nie mia­ły pra­wa się wyda­rzyć. A jed­nak. Życie pisze cza­sem sce­na­riu­sze, któ­re przy­po­mi­na­ją goto­wy pomysł na film lub powieść.

Więź­niar­ki z Auschwitz-Bir­ke­nau prze­cież rów­nież rodzi­ły dzie­ci. Z regu­ły nie było im – z oczy­wi­stych wzglę­dów – dane prze­żyć. Z akt wyni­ka, że w obo­zie uro­dzi­ło się przy­naj­mniej sie­dem­set nie­mow­ląt (choć ta licz­ba jest zani­żo­na, gdyż w począt­ko­wej fazie nie pro­wa­dzo­no tego typu ewi­den­cji), lecz do dziś wie­my tyl­ko o gar­st­ce, któ­ra prze­ży­ła. O takim przy­pad­ku opo­wia­da wła­śnie książ­ka Lily Gra­ham, choć to tyl­ko jeden z wąt­ków tej wie­lo­wy­mia­ro­wej, wzru­sza­ją­cej opowieści.

Dziec­ko z Auschwitz” roz­gry­wa się na trzech pla­nach cza­so­wych, z któ­rych dwa nie­ustan­nie się ze sobą prze­pla­ta­ją. Cze­chy, rok 1942. Eva Ada­mi, głów­na boha­ter­ka powie­ści, tra­fia do obo­zu zagła­dy z wła­snej woli. Czesz­ka żydow­skie­go pocho­dze­nia, począt­ko­wo osa­dzo­na w obo­zie tym­cza­so­wym w Tere­zi­nie dowia­du­je się bowiem, że jej mąż Michał został pół roku wcze­śniej prze­nie­sio­ny do Oświę­ci­mia. Kobie­ta dobro­wol­nie zgła­sza się do trans­por­tu i posta­na­wia, że go odnaj­dzie. Nie ma poję­cia, że wsia­da do pocią­gu, któ­ry wie­zie ją do obo­zu zagłady.

Pierw­szą sce­no­gra­fią ich histo­rii miło­snej jest więc Auschwitz: z całym swo­im inwen­ta­rzem skraj­ne­go odczło­wie­cze­nia i okru­cień­stwa ser­wo­wa­ne­go więź­niom. Dru­gą – przed­wo­jen­ne Cze­chy, na tle któ­rych mamy szan­sę pod­glą­dać pącz­ku­ją­ce uczu­cie dwój­ki mło­dych ludzi, ich pierw­sze nie­śmia­łe spo­tka­nia, coraz więk­szą zaży­łość i w koń­cu sza­leń­cze zako­cha­nie, zakoń­czo­ne ślu­bem. Ich miłość wyra­sta na suro­wym grun­cie: w tle zaostrza­ją się repre­sje wobec Żydów i nara­sta­ją lęki spo­łecz­ne. Czy­tel­nik kon­fron­tu­je się więc w książ­ce Gra­ham nie tyl­ko z obra­zem same­go obo­zu zagła­dy, ale rów­nież wszyst­kich tych histo­rycz­nych wyda­rzeń, któ­re dopro­wa­dzi­ły do holocaustu.

War­to to pod­kre­ślić: to książ­ka o kobie­tach. O ich nie­złom­nej sile, nie­za­chwia­nej wie­rze i wiel­kiej przy­jaź­ni, dla któ­rej moż­na oddać wszyst­ko, łącz­nie z życiem… Lily Gra­ham w swo­jej wzru­sza­ją­cej opo­wie­ści chro­ni przed zapo­mnie­niem kobie­ty, któ­re żyjąc w pie­kle, pamię­ta­ły byciu czło­wie­kiem. Ich codzien­ność była nie­koń­czą­cą się wal­ką: o każ­dy kęs jedze­nia, o cie­płe ubra­nia, o strzęp­ki infor­ma­cji o naj­bliż­szych oso­bach. Była też pró­bą zacho­wa­nia god­no­ści w świe­cie nie­ustan­ne­go upo­ka­rza­nia i zezwie­rzę­ce­nia. Ale pomi­mo tych nie­wy­obra­żal­nie trud­nych warun­ków, kobie­ty te potra­fi­ły się wspie­rać, poma­gać, wal­czyć o sie­bie i swo­ich najbliższych.

Jed­ną z takich dru­go­pla­no­wych posta­ci, któ­re mają nie­ba­ga­tel­ny wpływ na histo­rię głów­nej boha­ter­ki jest Sofie – przy­ja­ciół­ka Evy, któ­rą pozna­je w Tere­zi­nie. Mat­ka, któ­ra robi wszyst­ko, odna­leźć w obo­zie swo­ją kuzyn­kę Lot­tę (jedy­ną oso­bę, któ­ra wie, co sta­ło się z jej synem), ale też odda­na i wier­na kole­żan­ka, bez któ­rej Eva nie była­by w sta­nie zoba­czyć w obo­zie swo­je­go uko­cha­ne­go. Ale nie tyl­ko ona. Są też współ­lo­ka­tor­ki z bara­ku, któ­re poma­ga­ją Evie pod­czas poro­du, jest też straż­nicz­ka, któ­ra kry­je cią­żę więź­niar­ki. „Dziec­ko z Auschwitz” to świa­dec­two czło­wie­czeń­stwa, w cza­sach tego czło­wie­czeń­stwa pozbawionych.

Emo­cjo­nu­ją­ca książ­ka stwo­rzo­na przez Lily Gra­ham wzru­sza nie tyl­ko dla­te­go, że powsta­ła na kan­wie rze­czy­wi­stych histo­rii. To rów­nież uni­wer­sal­na opo­wieść o tym, jak wie­le jeste­śmy w sta­nie poświę­cić dla miło­ści. Opo­wieść o auten­tycz­nej, wiel­kiej przy­jaź­ni oraz cudzie życia i naro­dzin, któ­ry może wyda­rzyć się wszę­dzie – nawet w miej­scach spo­wi­tych mro­kiem i nazna­czo­nych okru­cień­stwem. Napi­sa­ne z pasją, pory­wa­ją­ce i wyci­ska­ją­ce łzy „Dziec­ko z Auschwitz” jest książ­ką, o któ­rej pamię­ta się jesz­cze dłu­go po jej zamknięciu.


Mate­riał przy­go­to­wa­ny z wydawnictwem.

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy