Felieton

American dream w Oławie – w tej historii musi być haczyk! Recenzja Stażystki Alicji Sinickiej!

Tak się zło­ży­ło, że w ostat­nim cza­sie tra­fiam na powie­ści, któ­rych boha­ter­ka­mi są mło­de, sto­ją­ce u pro­gu odpo­wie­dzial­ne­go, doro­słe­go życia dziew­czy­ny. Nie ina­czej jest w przy­pad­ku powie­ści „Sta­żyst­ka” Ali­cji Sinic­kiej. Mło­dziut­ka Klau­dia Neu­ter szu­ka pra­cy, chce tyl­ko speł­nić swo­je marze­nia. Nie­wie­le jed­nak bra­ku­je, by stra­ci­ła życie.

Klau­dia nie ma rodzi­ny, a za sobą nie­cie­ka­wą prze­szłość – dwu­krot­nie zgo­dzi­ła się zostać utrzy­man­ką, a dru­gi z jej spon­so­rów wciąż ją prze­śla­du­je. Dziew­czy­na nie ma szcze­gól­nych wyrzu­tów sumie­nia – jej mat­ka zara­bia­ła na życie w ten sam spo­sób, będąc przy tym ele­ganc­ką, szczę­śli­wą kobie­tą. Dwu­dzie­sto­pa­ro­lat­ka posta­na­wia jed­nak zmie­nić swo­je życie – iść do nor­mal­nej pra­cy i odło­żyć pie­nią­dze na siłow­nię, któ­rą pla­nu­je otwo­rzyć z przy­ja­ciół­ką (jedy­ną bli­ską oso­bą, któ­ra jej zosta­ła). Bar­dzo oba­wia się pra­cy w kor­po­ra­cji, traf­nie pod­su­mo­wu­jąc panu­ją­ce tam realia:

Nie jestem typem karie­ro­wicz­ki, nigdy nie marzy­łam o suk­ce­sie w kor­po­ra­cji jak moje kole­żan­ki ze stu­diów. Owszem, chcia­ła­bym mieć pie­nią­dze, jed­nak uwa­żam, że dro­ga do nich nie musi pro­wa­dzić przez psy­chicz­ną męczar­nię, prze­sia­dy­wa­nie noca­mi w biu­rze, pra­cę w week­en­dy, sta­wia­nie czo­ła wyzwa­niom, efek­tyw­ne dostar­cza­nie roz­wią­zań, goto­wość do odpo­wie­dzi na pyta­nia w każ­dej chwi­li, kre­atyw­ność, moty­wa­cję, pasję, entu­zjazm i tak dalej. Mam wra­że­nie, że przez te wszyst­kie zło­te zasa­dy ludzie sta­ją się do sie­bie coraz bar­dziej podob­ni, zacie­ra­ją się różnice.

W koń­cu dziew­czy­na wyjeż­dża zara­biać pie­nią­dze do Oła­wy, choć na logi­kę łatwiej było­by jej doro­bić się w pobli­skim Wro­cła­wiu. Jed­nak to w tej znacz­nie mniej­szej miej­sco­wo­ści znaj­du­je intrat­ną posa­dę sta­żyst­ki w fir­mie nale­żą­cej do przy­stoj­ne­go Mar­ka Skal­skie­go i jego żony, Ewy.

Szyb­ko oka­zu­je się, że do obo­wiąz­ków Klau­dii (poza sor­to­wa­niem pocz­ty i przy­go­to­wa­niem pre­zen­ta­cji), nale­ży tak­że speł­nia­nie ero­tycz­nych zachcia­nek sze­fa. Jej dwie poprzed­nicz­ki zgi­nę­ły w nie­wy­ja­śnio­nych oko­licz­no­ściach, odmo­wa może być zatem dość ryzykowna…

Sta­żyst­ka” to pierw­szy thril­ler autor­ki, ale czy­tel­nik odno­si wra­że­nie, jak­by Ali­cja Sinic­ka pisa­ła książ­ki z dresz­czy­kiem od zawsze. Zagad­ka kry­mi­nal­na, któ­ra poja­wia się w powie­ści, jest bar­dzo trud­na do roz­wią­za­nia. Powo­li odrzu­ca­łam wszyst­kich podej­rza­nych (a mia­łam ich tro­je), by na koń­cu dowie­dzieć się, że w żad­nym z przy­pad­ków nie mia­łam racji. Bywa, że pisa­rze na siłę i wbrew całej fabu­le zmie­nia­ją na koniec win­ne­go tak, by czy­tel­nik był jak naj­bar­dziej zszo­ko­wa­ny. W tym przy­pad­ku tak nie jest – plot twist wycho­dzi bar­dzo naturalnie.

Wcze­śniej Ali­cja Sinic­ka sta­wia­ła w swej twór­czo­ści na powie­ści oby­cza­jo­we i roman­se. Tych kli­ma­tów wca­le w „Sta­ży­st­ce” nie bra­ku­je, jed­nak w histo­rii Klau­dii kró­lu­ją napię­cie, wart­ka akcja i tajemnica.

Bar­dzo dobrym zabie­giem jest wybra­nie dwóch nar­ra­to­rek książ­ki. Mówią w niej na zmia­nę Klau­dia i Ewa, zatem kon­ku­rent­ki o wzglę­dy Mar­ka. Jed­na z nich dopie­ro się poja­wi­ła, ale jej prze­wa­gą jest świe­ża uro­da i mło­dość. Dru­ga – od lat jest żoną Skal­skie­go, zna go jak nikt inny, a przy tym jest kla­sycz­ną pięk­no­ścią. Rosną­ce pomię­dzy nimi napię­cie i rywa­li­za­cja spra­wia­ją, że kolej­ne kar­ty powie­ści prze­rzu­ca się bły­ska­wicz­nie, ale uwierz­cie mi – brak poro­zu­mie­nia mię­dzy pania­mi wca­le nie jest gwoź­dziem pro­gra­mu! Cze­ka Was znacz­nie, znacz­nie więcej.

Czy­ta­ła Zuzan­na Pęksa

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy