Aktualności

Rozpruwacz książek terroryzuje Herne Bay w Anglii

Kuba Roz­pru­wacz siał ter­ror w lon­dyń­skim Whi­te­cha­pel w XIX wie­ku. Teraz podob­na, choć zde­cy­do­wa­nie mniej krwa­wa fala zbrod­ni prze­le­wa się przez małe nad­mor­skie mia­stecz­ko Her­ne Bay. Tym razem ofia­rą nie pada­ją ludzie a książki.

Ano­ni­mo­wy jak na razie spraw­ca polu­je na zda­wa­ło­by się przy­pad­ko­we tytu­ły. Kie­dy już jakaś publi­ka­cja tra­fi w jego ręce, koń­czy z roz­dar­ty­mi na pół stro­na­mi. Pro­ce­der trwa już od kwiet­nia, choć dopie­ro nie­daw­no uda­ło się tra­fić na trop zbrodni.

Ulu­bio­nym tere­nem łowiec­kim nik­czem­ne­go roz­pru­wa­cza sta­ła się księ­gar­nia z uży­wa­ny­mi książ­ka­mi, któ­ra zyski ze sprze­da­ży prze­zna­cza na cele cha­ry­ta­tyw­ne, poma­ga­jąc cięż­ko cho­rym dzie­ciom. W takich przy­byt­kach spo­tkać moż­na egzem­pla­rze w róż­nym sta­nie, dla­te­go kupu­ją­cy, nawet jeśli natkną się na poroz­dzie­ra­ną książ­ką, nie zgło­szą tego obsłu­dze, wycho­dząc z zało­że­nia, że ta jest świa­do­ma tego fak­tu. W taki spo­sób spraw­cy uda­wa­ło się zacho­wać swo­ją zbrod­nię w tajemnicy.

Teraz jed­nak, kie­dy na jaw wyszła spra­wa, moż­na oce­nić stra­ty. Wła­ści­cie­le cha­ry­ta­tyw­ne­go skle­pi­ku mówią o oko­ło stu znisz­czo­nych tytu­łach, czy­li stra­cie kil­ku setek fun­tów, któ­re mogły­by wspo­móc potrze­bu­ją­cych. Nie­po­ko­ją­ce jest rów­nież to, że pro­ce­der naj­wy­raź­niej postę­pu­je, a spraw­ca jest coraz śmiel­szy. Z począt­ku nisz­czo­na musia­ła być jed­na książ­ka na tydzień czy dwa, teraz zaś w cią­gu tygo­dnia odkry­wa­nych jest kil­ka kolej­nych roz­pru­tych egzemplarzy.

Zbrod­niarz ma swój cha­rak­te­ry­stycz­ny spo­sób dzia­ła­nia. Każ­da stro­na przedar­ta jest hory­zon­tal­nie dokład­nie w poło­wie. Cza­sem któ­raś połów­ka zosta­je przez nie­go bądź nią zabra­na. Zda­je się tak­że, że ofia­rą czę­ściej pada­ją książ­ki kry­mi­nal­ne niż jakie­kol­wiek inne.

Do oso­by prze­dzie­ra­ją­cej kart­ki w książ­kach – pro­szę prze­stań. Dzia­ła­my cha­ry­ta­tyw­nie i nie może­my pozwo­lić sobie na stra­ty towa­ru. Poza tym to prze­stęp­stwo kry­mi­nal­ne. Będzie­my teraz obser­wo­wać uważ­niej i zawia­do­mi­my poli­cję, kie­dy zosta­niesz przy­ła­pa­ny. Jeśli któ­ryś z klien­tów zauwa­ży kogoś wyry­wa­ją­ce­go kart­ki z ksią­żek, pro­szo­ny jest o nie­zwłocz­ne powia­do­mie­nie pra­cow­ni­ka, gło­si wysta­wio­na w skle­pie tablica.

Oka­zu­je się, że nie tyl­ko cha­ry­ta­tyw­na księ­gar­nia bory­ka się z pro­ble­mem. Rów­nież w biblio­te­ce w Her­ne Bay zna­la­zły się książ­ki nazna­czo­ne przez Roz­pru­wa­cza. Tu pro­ce­der pro­wa­dzo­ny był na o wie­le mniej­szą ska­lę – mowa o dwu­dzie­stu egzem­pla­rzach na prze­strze­ni kil­ku mie­się­cy. Być może zain­sta­lo­wa­ne kame­ry spra­wia­ją, że spraw­ca woli się­gnąć po łatwiej­szy, gorzej chro­nio­ny łup. Nie­ste­ty mimo biblio­tecz­ne­go moni­to­rin­gu nie uda­ło się jak dotych­czas usta­lić toż­sa­mo­ści spraw­cy czy w ogó­le zoba­czyć, jak doko­nu­je zbrod­ni­cze­go aktu.

źró­dło: Guardian

Przy­go­to­wał Oskar Grzelak

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy