Norwegia przyciąga turystów z całego świata zapierającymi dech w piersiach fiordami, urokliwymi miasteczkami przycupniętymi na brzegach zatok i barwnym folklorem. Również wielbiciele literatury znajdą tam dla siebie idealne miejsce. Istnieje bowiem w Norwegii miasto składające się właściwie z samych księgarni, a książek jest tam kilkaset razy więcej niż mieszkańców.
Mundal, znane od dłuższego czasu po prostu jako Bokby, czyli z norweskiego Miasto książek, położone jest w zachodniej części kraju, w regionie Fjærland. Mieszka tam około 300 ludzi, a na każdym rogu odwiedzający znajdzie jakiś rodzaj księgarni. Książki można kupować w sklepach spożywczych, kawiarniach, galeriach sztuki i stoiskach z pamiątkami. Są również gdzieniegdzie poustawiane uginające się pod ciężarem książek regały, przy których stoją skrzynki na pieniądze. Mieszkańcy Bokby ufają odwiedzającym, spodziewają się, że każdy, kto weźmie książkę, sam uiści odpowiednią opłatę.
W większości miejsc sprzedawane są tylko używane książki. Mieszkańcy wierzą, że właśnie te stare egzemplarze muszą trwać na przekór postępującej cyfrowej erze. Niestety miasteczko działa tylko kilka miesięcy w roku. Amatorzy kolekcjonowania używanych książek mogą nabywać nowe zdobycze od maja do września. Co więcej, w czerwcu organizowane są tam doroczne targi książki Solstice Book Fair.
Norweskie miasto książek powstało w 1995 roku. Poza oczywistym pragnieniem zapewnienia literackim tomom drugiego życia, założyciele chcieli również zachować starą, tradycyjną norweską zabudowę. Dlatego właśnie straszące pustostany zostały przekształcone w księgarnie, w wyniku czego region odżył, napędzany miłością do literatury. Strona miasta podaje, że łączna długość książkowych półek wynosi nieco ponad 4 kilometry, samych zaś książek według różnych źródeł jest około 150 tysięcy.
źródło :bokbyen.no/rd.com
Przygotował Oskar Grzelak