Mike McCormack, irlandzki powieściopisarz i twórca opowiadań, miał ogromne problemy ze sprzedaniem swojej ostatniej, piątej powieści. Wydawcy, jeden po drugim, odprawiali autora z kwitkiem – książka była nazbyt dziwna. Z taką sytuacją często borykają się autorzy, kiedy pojawiają się u progu wydawcy z powieścią eksperymentalną, a wyniki sprzedażowe poprzednich wcale nie oszałamiają. W końcu jednak znalazł się chętny, by zaryzykować. Okazało się, że był to dobry ruch – Solar Bones, książka składająca się z jednego tylko zdania, najpierw zdobyła Goldsmiths Prize, a teraz International Dublin Literary Award.
Zanim Solar Bones zostało wydane w 2016 roku przez Tramp Press, małe irlandzkie wydawnictwo, Mike McCormack odbił się od licznych wydawniczych drzwi.
Nikt jej nie chciał. Dwóch redaktorów z dużych wydawnictw rozważało jej zakup, ale nic z tego nie wyszło, gdyż nie mam reputacji do dobrej sprzedaży książek. Zostali natychmiast zakrzyczani przez księgowych i im podobnych. Z komercyjnego punktu widzenia jestem trudną opcją, byłem trudną opcją. Do dziś mój agent śmieje się i mówi: „Nie, nie powiem ci, ile osób odrzuciło tę książkę. Wiesz o kilku, to wszystko, co powinieneś wiedzieć”, opowiadał „Guardianowi” Mike McCormick.
Teraz prawdopodobnie wspomniani duży wydawcy żałują swojej decyzji, bo Solar Bones stało się jedną z chętniej czytanych książek w Wielkiej Brytanii, a na pewno najlepiej sprzedającą się pozycją tego autora.
Malutkie wydawnictwa, jak Tramp Press, nie mogą sobie pozwolić na konkurowanie z wydawniczymi molochami o głośne nazwiska, dlatego najczęściej swojej szansy upatrują w eksperymentalnych powieściach odrzuconych autorów.
Gdybyś był cynicznym wydawcą szukającym książki, która nie będzie kosztować cię straty pieniędzy, nie wybrałbyś Solar Bones, powiedziała Lisa Coen z Tramp Press.
Teraz jednak zarówno autor, jak i wydawca mogą sobie pogratulować owocnej współpracy. Solar Bones zdobyło International Dublin Literary Award, a tym samym na konto McCormacka trafiło 100 tysięcy euro.
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu jednego dnia – Dnia Wszystkich Świętych – uznawanego według tradycji za czas, w którym zmarli mogą powrócić do świata żywych. Narratorem jest Marcus Conway – mąż, ojciec, inżynier, a nade wszystko duch. To właśnie wybór takiego, a nie innego bohatera usprawiedliwia eksperymentalną formę powieści: Duch nie miałby żadnego interesu, żeby robić przerwy. To mogłoby go osłabić i rozproszyć, mówił McCormack. Dlatego właśnie cała książka składa się z jednego tylko zdania rozciągniętego na około 270 stronach.
Źródło: theguardian.com
Przygotował Oskar Grzelak