Na zlecenie Biblioteki Narodowej przeprowadzono badanie stanu czytelnictwa w Polsce. W ankiecie wzięło udział 3185 respondentów w wieku co najmniej 15 lat, co stanowiło ogólnopolską próbę reprezentatywną. Poza tym przepytano również 323 nauczycieli polonistów ze szkół ponadgimnazjalnych, jako te osoby, które z literaturą z definicji są najbliżej związane, a dodatkowo powinny dawać przykład nowym pokoleniom. Wyniki świadczą o tym, że sytuacja w naszym kraju jest ustabilizowana i… nadal poniżej oczekiwań.
Z opublikowanych przez Bibliotekę Narodową wyników możemy odczytać, że zaledwie 38% respondentów w ubiegłym roku przeczytało co najmniej jedną książkę. Taki wynik utrzymuje się z drobnymi fluktuacjami od 2008 roku. Zestawienie danych z lat 2000–2017 pokazuje, że w 2004 roku Polskę zastał kryzys czytelniczy i w ciągu dwóch lat liczba osób sięgających po przynajmniej jedną książkę spadła aż o 20 punktów procentowych (z poziomu 58% na 38%). Mówimy tu o tylko jednym tytule rocznie! Dla porównania w 2017 roku siedem lub więcej książek przeczytało zaledwie 9% respondentów.
Biblioteka Narodowa podzieliła się również danymi dotyczącymi sytuacji w rodzinach czytających i nieczytających. Tu niespodzianek nie ma. Respondenci wywodzący się z rodzin stroniących od lektury sami miedzy okładki nie nurkują (zaledwie 13% z nich przeczytało w zeszłym roku przynajmniej jedną książkę). Natomiast ankietowani z rodzin czytających chętnie sięgają po kolejne tytuły – tu 82% ankietowanych wpisało sobie co najmniej jedną pozycję na listę przeczytanych. Jeśli więc chcemy, żeby nasze pociechy lub w ogóle osoby z najbliższego otoczenia po książki sięgały, musimy dawać im nieustannie dobry przykład.
Również zgodnie z przewidywaniami kształtuje się korelacja między czytaniem a źródłami pozyskiwania wieści o świecie. I tak osoby, które sięgają po książki, również wiadomości wolą przyjmować poprzez czytanie (ciekawe jest to, że zdecydowana większość korzysta z internetu niż z prasy tradycyjnej – tej nie wróżymy świetlanej przyszłości). Osoby, które nie czytają wolą telewizję i radio, choć nadal więcej ludzi nieczytających sięga po prasę czy korzysta z internetu niż całkowicie odcina się od wiadomości.
Wiemy także skąd statystyczny Polak pozyskuje kolejne książki. Jeśli czytamy, to najczęściej decydujemy się na zakup własny. Lubimy również korzystać z księgozbiorów naszych znajomych lub domowych biblioteczek. Najrzadziej decydujemy się na legalne pobieranie książek z internetu. Biblioteki również nie stanowią w dzisiejszych czasach zbyt częstego wyboru. Niestety autorzy ankiety nie pomyśleli o dołączeniu do kwestionariusza opcji z nielegalnym pozyskiwaniem książek.
Ostatnia część opublikowanych wyników dotyczy polonistów. I tu sytuacja wygląda bardzo dobrze. Widać, że nasi nauczyciele (poza jednostkami) z powołaniem się nie rozminęli – książki czytają i chętnie zarażają swoją pasją podopiecznych. Poloniści pod każdym względem przewyższają statystycznego Polaka. Wypadają również lepiej od podobnej sobie grupy demograficznej – tu Biblioteka Narodowa przyjęła, że będą to aktywne zawodowo kobiety z wyższym wykształceniem w wieku 25–60 lat.
Stały poziom czytelnictwa w kraju nie przeraża. Póki co nie powinniśmy obawiać się nagłego spadku, ale też nic nie wskazuje, żeby sytuacja miała się w najbliższym czasie polepszyć. Tak więc wciąż możemy uznawać się za niestatystycznych Polaków.
Więcej danych i kolejne analizy zostaną upublicznione w pełnym raporcie w maju.
Źródło grafik i raportu Biblioteka Narodowa
Przygotował Oskar Grzelak