Każde kolejne badanie poziomu czytelnictwa w Polsce pokazuje nam jak bardzo opłakana jest sytuacja w naszym kraju. Nikt książek nie czyta, księgarnie upadają, biblioteki pozbywają się swoich zbiorów – słowem literacka apokalipsa. Okazuje się jednak, że to nie jest tylko nasza domena. W Wielkiej Brytanii co piąta osoba nie jest w stanie podać przynajmniej jednego nazwiska pisarza.
Royal Society of Literature przeprowadziło ankietę badającą stan czytelnictwa w kraju. Przepytano 2000 osób. 20 procent ankietowanych nie potrafiło wskazać ani jednego literackiego autora, 25% nie przeczytało żadnej książki przez ostatnich sześć miesięcy, 15 procent stwierdziło, że literatura jest za trudna do zrozumienia.
Wyniki badań były na tyle alarmujące i szokujące, że redaktorka „VICE UK” postanowiła wyjść na ulicę i na własną rękę sprawdzić sytuację poprzez krótką ankietę wśród spotkanych przypadkowo młodych ludzi. Okazało się, że rzeczywiście Anglicy mają problem z przypomnieniem sobie jakiegokolwiek pisarza. Nie było może przesadnie dramatycznie, ale do ideału wiele zabrakło. Najczęściej padały odpowiedzi w stylu J.K. Rowling. Poniżej prezentujemy kilka odpowiedzi na prośbę o podanie jednego literackiego nazwiska:
Ricardo: Eee… Naprawdę nie wiem… To znaczy… Nie znam się na tym za dobrze.
Julian: Sromotnie przegram w tę grę.
Willemjin: Ech, znam jedno, ale ona pisze książki dla dzieci.
Spotkane osoby były również zagadywane czy są świadome czytelniczej sytuacji w kraju oraz o powody takiego stanu rzeczy. Najczęściej winą obarczano media społecznościowe, które pożerają cały wolny czas.
Przeprowadziłem z ludźmi wiele fascynujących rozmów na temat tego, że żyjemy w czasach natychmiastowej gratyfikacji. Wszyscy jesteśmy przywiązani do aplikacji randkowych czy Instagrama, bo one od razu sprawiają nam przyjemność. Myślę, że uważamy to za o wiele łatwiejsze niż robienie rzeczy, które wymagają czasu i wysiłku. Szczególnie w przypadku takich czynności jak czytanie, mówił Julian
Niemałą rolę w postępującym obniżaniu się poziomu czytelnictwa dostał również system szkolnictwa. Jeden z przechodniów, Clayton, przyznał:
Chodziłem do naprawdę gównianej szkoły – państwowej i tylko dla chłopców. Wtedy jeszcze kazano ludziom czytać na głos w klasie, bo system edukacji był bardzo konserwatywny. To sprawia, że czujesz się zakłopotany, przez co zaczynasz kojarzyć czytanie z czymś nieprzyjemnym i nie chcesz tego robić.
źródło: Vice
Autor Oskar Grzelak