Ciekawostki

Kochanki, żony i córki gangsterów – życie z Escobarem, polską mafią i Yakuzą

Gabriel Gar­cia Marqu­ez, lau­re­at Nobla w dzie­dzi­nie lite­ra­tu­ry z 1982 roku, w każ­dych innych oko­licz­no­ściach był­by uwa­ża­ny za naj­słyn­niej­sze­go Kolum­bij­czy­ka XX wie­ku. Jed­nak to Pablo Esco­bar może pochwa­lić się tym mia­nem. Za spra­wą seria­lu Nar­cos ponow­nie wra­ca ogrom­ne zain­te­re­so­wa­nie jed­nym z naj­okrut­niej­szych bos­sów nar­ko­ty­ko­wych w histo­rii, któ­ry w świe­cie ame­ry­kań­skie­go hip hopu od daw­na jest postrze­ga­ny jako idol – praw­dzi­wa wer­sja Tony Mon­ta­ny z fil­mu „Czło­wiek z bli­zną”. Za spra­wą wydaw­nic­twa Ago­ra w książ­ce „Kocha­jąc Pabla, nie­na­wi­dząc Esco­ba­ra” jego eks­ko­chan­ki Vir­gi­nii Val­le­jo pozna­je­my nie tyl­ko nie­praw­do­po­dob­ne dzie­je ich roman­su, ale tak­że mamy oka­zję spoj­rzeć na nie­co inne obli­cze kró­la kokainy.

Prze­stęp­czość zor­ga­ni­zo­wa­na (mafia, kar­te­le, dile­rzy, cyn­gle) to nie­pod­wa­żal­ny feno­men popkul­tu­ro­wy, nie­ustan­nie nasy­ca­ją­cy wyobraź­nię czy­tel­ni­ków i kino­ma­nów na całym świe­cie. Dzię­ki książ­kom Mario Puzo, ich Hol­ly­wo­odz­kim adap­ta­cjom, seria­lom jak „Zaka­za­ne impe­rium” i obec­ne­mu hito­wi Net­fli­xa „Nar­cos” bez wytchnie­nia zanu­rza­my się w świe­cie męż­czyzn żyją­cych poza pra­wem, nigdy nie mają­cych pew­no­ści, czy uda się im docze­kać jutra. Rza­dziej poru­sza­nym tema­tem w tych dzie­łach jest rola kobiet. Dopie­ro w „Chłop­cach z feraj­ny” Mar­ti­na Scor­se­se oraz „Rodzi­nie Sopra­no” przed­sta­wio­no punkt widze­nia part­ne­rek kry­mi­na­li­stów. Jed­nak fik­cja to jed­no, a jak jest w praw­dzi­wym życiu?

Piękna i bestia

Kar­te­le z Ame­ry­ki Połu­dnio­wej nie grze­szą ory­gi­nal­no­ścią w postrze­ga­niu płci pięk­nej. Kobie­ta ma być ich tro­feum, potwier­dze­niem siły i męsko­ści. Im pięk­niej­sza part­ner­ka u boku bos­sa czy dile­ra, tym więk­szy podziw jego kli­ki. Szcze­gól­na popu­lar­ność kon­kur­sów pięk­no­ści w tej czę­ści Ame­ry­ki nie bie­rze się zni­kąd. Dziew­czy­ny od naj­młod­szych lat sta­ra­ją się popra­wić każ­dy aspekt swo­jej uro­dy, by zapew­nić sobie dobro­byt – nawet jeśli chwi­lo­wy. Kolum­bij­ka Vir­gi­nia Val­le­jo nie potrze­bo­wa­ła tego typu sztu­czek – natu­ra obda­rzy­ła ją wiel­ką uro­dą, otwie­ra­ją­cą dro­gę do karie­ry. A ta była dość kla­sycz­na: od model­ki, przez aktor­kę w tele­no­we­lach, aż po angaż w tele­wi­zji. Jed­nak jej nazwi­sko nie­odzow­nie łączy się dziś już tyl­ko z jed­nym – z Pablo Escobarem.

Val­le­jo nale­ży do nie­licz­nej gru­py wciąż żyją­cych osób, któ­re mia­ły bli­ski dostęp do przy­wód­cy kar­te­lu z Medel­lin. Jej książ­ka „Kocha­jąc Pabla, nie­na­wi­dząc Esco­ba­ra” to odsło­nię­cie kulis jej pię­cio­let­nie­go roman­su, a przy tym odma­lo­wa­nie nie­zwy­kle bru­tal­ne­go okre­su w histo­rii Kolum­bii, któ­re­go reper­ku­sje mia­ła odczu­wać do końca.

Ta popu­lar­na w latach 80. dzien­ni­kar­ka postrze­ga­na była nie tyl­ko jako sym­bol sek­su w swo­im kra­ju, ale przede wszyst­kim jako kobie­ta peł­na kla­sy i inte­li­gen­cji, co skrzęt­nie zresz­tą miał Esco­bar wyko­rzy­stać do swo­ich celów poli­tycz­nych. To dzię­ki swo­jej kochan­ce umie­jęt­nie zamy­dlił oczy kra­ju, przed­sta­wia­jąc się w mediach jako praw­dzi­wy Robin Hood, któ­ry choć robi wszyst­ko dla ludzi ze swo­je­go rejo­nu, to gdzie indziej wyda­je roz­kaz wysa­dze­nia samo­lo­tu z cywi­la­mi na pokła­dzie. To wła­śnie w odsło­nie szczo­dre­go i roman­tycz­ne­go filan­tro­pa Val­le­jo odna­la­zła coś, co mia­ła sza­le­nie poko­chać. Gra­ją­ca jej postać w „Nar­cos” Ste­pha­nie Sig­man w jed­nym z wywia­dów podzie­li­ła się zgo­ła odmien­ną opi­nią, suge­ru­jąc że Val­le­jo bar­dziej od miło­ści pożą­da­ła wła­dzy. Obo­je zako­cha­li się w swo­im prze­ro­śnię­tym ego.

Nie­wąt­pli­wie Val­le­jo potra­fi sprze­dać swo­ją rela­cję, z roz­rzew­nie­niem wspo­mi­na­jąc wszyst­kie chwi­le, gdy pła­wi­ła się w luk­su­sach, spę­dza­jąc czas na zaku­pach, w naj­lep­szych hote­lach nowo­jor­skich czy kali­for­nij­skich, gdzie cze­ka­ły na nią zasta­wy pięk­nych bukie­tów i naj­droż­szych szam­pa­nów. Prze­ciw­sta­wia swo­je czy­ste sumie­nie prze­ra­ża­ją­cej twa­rzy Esco­ba­ra, któ­rą nie tyl­ko sta­ra się uczy­nić ludz­ką, ale wręcz ją ide­ali­zo­wać: A kie­dy przy­się­ga, że gdy jest przy mnie, zni­ka­ją wszyst­kie inne kobie­ty, że jestem pierw­szą, jedy­ną i ostat­nią, że spę­dzo­ne ze mną godzi­ny to jedy­ny praw­dzi­wy raj, jakie­go kie­dy­kol­wiek zazna taki ban­dy­ta, to uno­szę się w lek­kim ete­rze, o któ­rym pisał Hux­ley, bo przy tym męż­czyź­nie zni­ka­ją z moje­go życia czas i prze­strzeń, cała mate­ria two­rzą­ca strach i wszyst­ko, w czym mogły­by się zawrzeć choć­by naj­mniej­sze cząst­ki cier­pie­nia. Przy Pablu tra­cę rozum, on tra­ci przy mnie zmy­sły…”.

Jed­nak czar pry­ska, gdy kil­ka­dzie­siąt stron dalej czy­ta­my dekla­ra­cje uko­cha­ne­go Pablo: „Nikt nie zabi­ja swo­ich bio­gra­fów, kocha­nie! Nie mógł­bym zresz­tą znieść wido­ku tak pięk­ne­go tru­pa… i to z talią o obwo­dzie sześć­dzie­się­ciu dwóch cen­ty­me­trów! Masz mnie za zupeł­nie pozba­wio­ne­go uczuć?”. W tym przy­pad­ku natu­ra bestii pozo­sta­ła niezmieniona.

Po śmier­ci Esco­ba­ra przy­szły lata nie­koń­czą­cych się gróźb i uciecz­ka z kra­ju do Sta­nów Zjed­no­czo­nych, gdzie Kolum­bij­ka otrzy­ma­ła azyl poli­tycz­ny. Zary­zy­ko­wa­ła i stra­ci­ła wszyst­ko, ale nie żału­je żad­nej chwili.

Polki nie gęsi

Kobie­ty jak Vir­gi­nia Val­le­jo są wszę­dzie, tak­że u nas. Nie na tym samym pozio­mie, ale jed­nak wca­le nie gorzej wio­dło się Moni­ce Bana­siak, zwa­nej lepiej jako Sło­wi­ko­wa. W książ­ce Pio­tra Pytla­kow­skie­go „Kró­lo­wa mafii” z dezyn­wol­tu­rą opo­wia­da o swo­im kolo­ro­wym życiu, któ­re rów­nież docze­ka­ło się nie­zbyt spek­ta­ku­lar­ne­go fina­łu. Jej zwią­zek z Andrze­jem Zie­liń­skim, jed­nym z przy­wód­ców gan­gu prusz­kow­skie­go w latach 90. to kla­sycz­na histo­ria wyję­ta rodem z fil­mów. Ona z dobre­go domu, z pre­dys­po­zy­cja­mi na świe­tla­ną przy­szłość, on –  mniej­szy zło­dzie­ja­szek, któ­ry dzię­ki spry­to­wi prze­ro­dził się w mafio­sa z praw­dzi­we­go zda­rze­nia, wyko­rzy­stu­ją­ce­go do cna dobro­dziej­stwa pierw­szej fazy kapi­ta­li­zmu w Pol­sce. Pierw­sza rand­ka w Pary­żu, nie­ustan­ne podró­że po cie­płych kra­jach, ślub w Las Vegas i Jero­zo­li­mie (!), zama­chy na życie i porwa­nia – życie Bana­siak mia­ło wszyst­ko. W Kolum­bii uda­ło się jej nawet poznać rodzi­nę Esco­ba­ra. Zauro­cze­ni Sło­wi­ko­wą, poda­ro­wa­li jej pięk­ne­go konia. Jed­nak wiel­ka miłość nie prze­trwa­ła pró­by cza­su – gdy mąż tra­fił za krat­ki, Moni­ka dość szyb­ko zna­la­zła się w ramio­nach inne­go gang­ste­ra. Przy­sło­wio­wy gwóźdź do trum­ny przy­szedł nie­wie­le póź­niej pod posta­cią zarzu­tów o prze­ję­ciu inte­re­sów męża, co skoń­czy­ło się odsiad­ką. Dziś pró­bu­je uło­żyć sobie życie na tyle, ile jest w stanie.

Rodzina mimo wszystko 

Lew Toł­stoj w swo­im naj­wy­bit­niej­szym dzie­le pisał „(…) każ­da nie­szczę­śli­wa rodzi­na jest nie­szczę­śli­wa na swój spo­sób”. Autor­kę best­sel­le­ro­wej auto­bio­gra­fii „Księ­życ Yaku­zy. Wyzna­nia cór­ki gang­ste­ra” nie­szczę­ście tra­wi­ło od same­go począt­ku, dopro­wa­dza­jąc w przy­szło­ści do nie­zli­czo­nej licz­by dra­ma­tów. Kie­dy Val­le­jo i Bana­siak pocią­gał urok złych chłop­ców, Sho­ko Ten­do inne­go wybo­ru nie mia­ła, dora­sta­jąc w świe­cie skraj­nie mizo­gi­ni­stycz­nym i nie­bez­piecz­nym, jakim była japoń­ska mafia. Jej ojciec był dobrze usta­wio­nym człon­kiem Yaku­zy, któ­re­go kamie­niem u szyi były dzie­ci. Dzie­ciń­stwo Ten­do upły­wa­ło pod bole­sną nie­obec­no­ścią ojca i cią­gły­mi docin­ka­mi ze stro­ny rówie­śni­ków. Jego póź­niej­sze wyj­ście z wię­zie­nia sta­ło pod zna­kiem pijac­kich burd, zadłu­żeń i nie­zli­czo­nej ilo­ści kocha­nek, co moc­no odbi­ło się na wątłej psy­chi­ce cór­ki, któ­ra przez pra­wie całe swo­je życie zma­ga­ła się z uza­leż­nie­niem od nar­ko­ty­ków i wcho­dze­niem w związ­ki z nie­od­po­wied­ni­mi męż­czy­zna­mi. Jed­nak, mimo iż ojcu było bar­dzo dale­ko do jakie­go­kol­wiek wzo­ru, to wyzna­nia w książ­ce nie są prze­siąk­nię­te szcze­gól­nym żalem. Jak stwier­dzi­ła Sho­ko – ojca ma się tyl­ko jed­ne­go. Zatem praw­da, jaką wyno­si­my z „Ojca chrzest­ne­go” nie zawie­ra w sobie fał­szu – nie­waż­ne, co by się dzia­ło, rodzi­na jest zawsze na pierw­szym miejscu.

Nie trze­ba było dłu­gie­go cza­su, aby histo­rią roman­su Val­le­jo z Esco­ba­rem zain­te­re­so­wa­ło się Hol­ly­wo­od. Jesz­cze w tym roku na ekra­ny kin tra­fi adap­ta­cja książ­ki z Pene­lo­pe Cruz i Javie­rem Bar­de­mem w rolach głów­nych. Po raz kolej­ny spraw­dza się tru­izm, że życie pisze naj­lep­sze scenariusze.


Książ­ka Vir­gi­nii Val­le­jo “Kocha­jąc Pabla, nie­na­wi­dząc Esco­ba­ra
jest już dostęp­na w sprze­da­ży, m.in. na empik.com

   Kup teraz 


Kamil Dach­nij – wiel­bi­ciel kina, muzy­ki i lite­ra­tu­ry wszel­kiej maści. Publi­ko­wał tek­sty w „Stop­klat­ce”, „naEKRA­NIE” i dwu­mie­sięcz­ni­ku „Coś na Progu”.

Od koń­ca 2009 roku pro­wa­dzi blog fil­mo­wo-muzycz­ny Dyle­tan­ci.

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy