Jak wszyscy wiemy, dla niestatystycznego czytelnika liczy się wnętrze książki, jednak okładki też mają znaczenie. Jedno lubią mieć całe serie z podobnymi grzbietami, a inni cenią okładki estetyczne oraz dopasowane do zawartości. W tej serii będziemy Wam prezentować okładki, przy których grafik musiał płakać, kiedy je rysował, nie miał pojęcia o treści książki albo też… talentu.
Na pierwszy ogień idzie okładka Lśnienia Stephena Kinga, tak tego LŚNIENIA.
Bennett Prince of Ziemia (ten tytuł O_o)
Ponownie Stephen King, teraz z okładką Carrie (ktoś wie o co chodzi?)
Klasyka literatury, Frankenstein autorstwa Mary Shelley.
Pan Darcy się zakochuje. To chyba spin off Dumy i uprzedzenia? 😀
Znacie klasykę SF Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? No to zobaczcie Duńską wersję okładki
Tarzan autorstwa Edgara Rice‘a Burroughsa, kolejna klasyczna historia tym razem w takiej wersji.
Zombie Raccoons and Killer Bunnies czyli Zombie Szop pracz i mordercze króliczki – nic dodać, nic ująć
Ciężko to skomentować, generalnie wampiry i miłość i ciasta? O_o
Ta okładka, ten tytuł…
Pozostawiamy to Wam do skomentowania:
Tak, to okładka książki Chucka Palahniuka, co ciekawe polska okładka też nie porywa 😉
Okładka Opowieści niesamowitych Edgara Allana Poe‘a, ciężko określić o co chodziło wydawcy.
No i kolejna klasyka na koniec czyli klasyczny Hobbit autorstwa mistrza J.R.R. Tolkiena!
Tyle na dzisiaj, kolejna porcja za jakiś czas. Jeśli znacie inne takie “cudowne” okładki dajcie znać w komentarzach.
Zdjęcie głowne RhondaK Native Florida Folk Artist na licencji Unsplash