Nagroda Bookera to bodaj najbardziej prestiżowe wyróżnienie literackie ustanowione w Wielkiej Brytanii. Do 2014 roku przy wyborze najlepszej powieści brano pod uwagę utwory napisane w języku angielskim pochodzące z Wielkiej Brytanii oraz Wspólnoty Narodów, czyli zrzeszenia niepodległych krajów, z których większość była w ubiegłych wiekach częścią brytyjskiego imperium kolonialnego. W 2014 roku zmieniono jednak zasady. Od tego czasu o Nagrodę Bookera walczyć może każda powieść napisana w języku angielskim. Teraz brytyjscy wydawcy – po czterech edycjach – oprotestowują nagrodę. Widzą w niej liczne zagrożenia, wśród których na pierwszy plan wysuwa się homogenizacja literatury, amerykanizacja kultury i oczywiście rażące spadki w słupkach sprzedaży.
Pierwszy raz Nagrodę Bookera przyznano w 1969 roku. Dotychczas szczycono się sporym zróżnicowaniem nominowanych autorów pod względem kraju pochodzenia. Nowe reguły, które z założenia miały się przysłużyć globalizacji wyróżnienia oraz zwróceniu uwagi rynku amerykańskiego na nieamerykańskich laureatów nagrody, według brytyjskich wydawców doprowadziły w efekcie do usunięcia w cień pisarzy z Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Narodów. Niezadowolenie wzbudził fakt, że w ostatnich dwóch latach nagrodę otrzymali Amerykanie. Niepokojące jest również to, że wśród tegorocznych nominowanych znalazło się aż trzech obywateli Stanów Zjednoczonych, a poza tym dwóch Brytyjczyków i jeden Pakistańczyk, podczas gdy w 2013 roku rozkład nominowanych wyglądaj następująco: Nowozelandczyk, Zimbabwejczyk, Irlandczyk, Kanadyjczyk, Brytyjczyk i brytyjski Amerykanin.
Z tego powodu około 30 wydawców postanowiło podpisać się pod listem do organizatorów nagrody z prośba o cofnięcie kontrowersyjnej decyzji. Według nich nagroda zamiast pomóc w popularyzacji anglojęzycznych autorów nieamerykańskiego pochodzenia w USA, działa zupełnie odwrotnie, w efekcie negatywnie wpływając w tym momencie na sprzedaż książek po obu stronach Atlantyku.
List jeszcze nie został przedstawiony organizatorom, choć ci zdają sobie sprawę z jego istnienia, widzieli nawet jego wstępną formę. Fundacja Nagrody Bookera podkreśla, że zmiana podjęta w 2014 roku nie miała przysłużyć się faworyzowaniu Amerykan, a dać szansę pisarzom pochodzącym z dowolnego kraju, co przecież nie może być równoznaczne z działaniem przeciwko różnicowaniu literatury. Co więcej zauważają, że w latach 2014, 2015 i 2016 wśród nominowanych za każdym razem czterech z sześciu pisarzy nie pochodziło ze Stanów Zjednoczonych, a laureatami w 2014 i 2015 roku byli odpowiednio Australijczyk i Jamajczyk.
Spór trwa. Ciekawe, jaki będzie finał. Miejmy nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie, które zadowoli każdego, zwłaszcza jednak nas – Czytelników.
źródło: www.telegraph.co.uk
Przygotował Oskar Grzelak