Kiedy Ramin Bahrani podjął wyzwanie związane z telewizyjną adaptacją głośnej powieści Ray’a Bradbury’ego „451 stopni Farenheita”, którą zaczytywał się jeszcze jako nastolatek, był przekonany, że ma błogosławieństwo zmarłego pisarza.
„Kto mógłby dać mi prawo, żeby zająć się książką i wprowadzać do niej zmiany? Sam Bradbury, bo zaakceptował wcześniejszą ekranizację powieści w reżyserii Francois Truffaut (1966), który wiele zmienił w tej historii. Czytaj dalej