Zgodnie z literą prawa zakupioną papierową książkę można puścić w drugi obieg bez narażania się na jakiekolwiek nieprzyjemności. Dlatego antykwariaty bez problemu odkupują od ludzi stare powieści i podręczniki, dlatego też na Allegro można tak łatwo trafić na książki z oznaczeniem, że są używane. Jeśli jednak chciałoby się podobnie uczynić z e‑bookiem, to tu już prosilibyśmy się o kłopoty. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że odsprzedawanie książek w wersji elektronicznej jest procederem nielegalnym.
Mimo że handel produktami cyfrowymi działa od kilkunastu lat i nadal prężnie się rozwija, to można odnieść wrażenie, że w wielu kwestiach jest słabo regulowany. Wiadome jest, że kupując książkę, grę, płytę z muzyką w wersji cyfrowej, tak naprawdę zostaje ona nam zaledwie udostępniona, nie dostajemy jej na własność. Dlatego kiedy na przykład trzymamy kolekcję e‑booków na wirtualnej półce w jednym ze sklepów i ten sklep zamknie działalność, cały nasz elektroniczny księgozbiór przepada, a my nic z tym nie możemy zrobić.
Jak to się ma do odsprzedawania ebooków i dlaczego sprawą zajął się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej? Odpowiedź na pierwsze pytanie jest raczej intuicyjna. Ciekawsze zdaje się źródło szumu wokół sprawy i od tego też należałoby zacząć.
Dwa stowarzyszenia – Nederlands Uitgeversverbond i Groep Algemene Uitgevers – oskarżyły niderlandzką spółkę Tom Kabinet o niezgodne z prawem działanie godzące w interesy krajowych wydawców. Firma założyła klub czytelniczy, w ramach którego zachęcała do handlu wtórnego cyfrowymi kopiami książek. Spółka kupowała e‑booki, sprzedawała członkom klubu, ci zaś po przeczytaniu książki mogli ją odsprzedać komuś innemu. Sprawa trafiła od razu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Instytucja potwierdziła, że sprzedaż książki elektronicznej w rzeczywistości jest zaledwie jej publicznym udostępnieniem, nie ma więc mowy o tak zwanym publicznym rozpowszechnianiu, które skutkuje wyczerpaniem prawa. A to ostatnie jest właśnie podstawą do orzeczenia o możliwości dalszego odsprzedawania danego produktu.
Wyczerpanie prawa odgrywa istotną rolę w obrocie fizycznymi nośnikami (drukowanymi książkami, muzyką zapisaną na płytach CD, filmami na DVD itp.), pozwalając na swobodny obrót nośnikami, które zostały sprzedane przez uprawnionego lub za jego zezwoleniem. Dlatego odsprzedaż drukowanej książki w serwisie aukcyjnym nie wymaga niczyjego zezwolenia, wyjaśnił dr Zbigniew Okoń, radca prawny i partner w kancelarii Maruta Wachta.
Do wspomnianego wyczerpania dochodzi tylko w przypadku pierwszej sprzedaży utworu zapisanego na fizycznym nośniku. W przypadku usług, a tym w rzeczywistości są na przykład e‑booki, do takiej okoliczności nie dochodzi. Dlatego właśnie kupionej książki elektronicznej nie możemy po przeczytaniu sprzedać komuś innemu.
źródło: gazetaprawna
Przygotował Oskar Grzelak