Aktualności Ciekawostki

Miniaturowa książeczka napisana przez nastoletnią Charlotte Brontë trafiła w końcu do muzeum poświęconego jej osobie

Char­lot­te Bron­të pra­cą twór­czą zaj­mo­wa­ła się już w dzie­ciń­stwie. Ze swym bra­tem Bran­wel­lem na przy­kład pisy­wa­ła krót­kie opo­wia­da­nia, któ­rych akcja roz­gry­wa­ła się w wyima­gi­no­wa­nym kró­le­stwie Angrii. Z tego też mniej wię­cej okre­su pocho­dzi sze­reg sze­ściu minia­tu­ro­wych ksią­że­czek jej autor­stwa. Czte­ry z nich znaj­do­wa­ły się w zbio­rach Par­so­na­ge Museum, któ­re­go sie­dzi­bą jest daw­ny dom rodzi­ny Bron­të w Haworth, po jed­nym wszel­ki ślad zagi­nął, ostat­ni zaś znaj­do­wał się dotych­czas w pry­wat­nej kolekcji.

Minia­tu­ro­we ksią­żecz­ki – każ­da z nich ma wymia­ry mniej wię­cej 35 na 61 mm – wła­sno­ręcz­nie stwo­rzy­ła Char­lot­te Bron­të w 1830 roku, kie­dy mia­ła 14 lat. Każ­da z nich mia­ła spe­cjal­nie przy­go­to­wa­ną stro­nę tytu­ło­wą, spis tre­ści i zawie­ra­ła kil­ka krót­kich histo­ry­jek spi­sa­nych odręcz­nie. Ksią­żecz­ki były rekwi­zy­ta­mi dla zaba­wek – lalek i żoł­nie­rzy­ków – któ­ry­mi bawi­ło się w dzie­ciń­stwie rodzeństwo.

Jeden z tomi­ków znaj­do­wał się przez dłu­gi czas w pry­wat­nych rękach. Sto­wa­rzy­sze­nie zaj­mu­ją­ce się dzie­dzic­twem Char­lot­te Bron­të sta­ra­ło się pozy­skać wyjąt­ko­wy manu­skrypt już w 2011, jed­nak wte­dy prze­gra­ło aukcyj­ną wal­kę. W ostat­nim cza­sie ksią­żecz­ka zno­wu tra­fi­ła pod mło­tek. I tym razem sto­wa­rzy­sze­nie mogło mieć pro­ble­my z prze­li­cy­to­wa­niem o wie­le bogat­szych kolek­cjo­ne­rów. Na szczę­ście zor­ga­ni­zo­wa­na przez muzeum kam­pa­nia w cią­gu czte­rech tygo­dni pozwo­li­ła uzbie­rać kwo­tę, któ­ra mogła zapew­nić zwy­cię­stwo pod­czas licy­ta­cji. I rze­czy­wi­ście pod­czas aukcji w Pary­żu sto­wa­rzy­sze­niu uda­ło się ksią­żecz­kę kupić za 600 tysię­cy euro.

Byli­śmy zde­ter­mi­no­wa­ni, aby zro­bić wszyst­ko, co w naszej mocy, żeby spro­wa­dzić tę nie­zwy­kłą „małą książ­kę” do Bron­të Par­so­na­ge Museum. Nadal nie jeste­śmy w sta­nie uwie­rzyć, że wró­ci do miej­sca, w któ­rym zosta­ła napi­sa­na 189 lat temu. Jeste­śmy napraw­dę zasko­cze­ni ogro­mem wspar­cia pły­ną­cym z całe­go świa­ta od ludzi, któ­rzy wspar­li naszą kam­pa­nię. Nie może­my się docze­kać, aby ją wysta­wić razem z inny­mi na publicz­ny widok, powie­dzia­ła Kit­ty Wri­ght, dyrek­tor Sto­wa­rzy­sze­nia Brontë.

Lite­ra­tu­ro­znaw­cy utrzy­mu­ją, że jed­no z opo­wia­dań zamiesz­czo­nych w świe­żo zaku­pio­nym minia­tu­ro­wym zbior­ku jest pre­kur­so­rem jed­nej ze scen z póź­niej­szej peł­no­wy­mia­ro­wej powie­ści Char­lot­te Bron­të, zaty­tu­ło­wa­nej Jane Eyre.

źró­dło the guardian

Przy­go­to­wał Oskar Grzelak

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy