Nie trudno zauważyć, że w przemyśle rozrywkowym przy kolejnych adaptacjach tekstów kultury coraz luźniej podchodzi się do kwestii płci czy rasy ikonicznych postaci. Dostaniemy wkrótce ciemnoskórą syrenkę, a nowym Jamesem Bondem będzie kobieta, żeby daleko nie szukać przykładów. Część ludzi oczywiście skwituje takie rewelacje wzruszeniem ramion, reszta zaś święcie się oburzy, wykrzykując oskarżenia o herezję. W ostatnim czasie aktorka Robyn Malcolm naraziła się fanom twórczości J.R.R. Tolkiena, twierdząc, że w najnowszej produkcji Amazonu najchętniej zobaczyłaby Gandalfa w żeńskiej odsłonie.
Pochodząca z Nowej Zelandii aktorka miała okazję wystąpić ekranizacji Petera Jacksona. W Dwóch wieżach zagrała raczej epizodyczną rolę Morweny, matki, która w trakcie napadu na wioskę wysyła dwójkę swoich dzieci do Edoras. Teraz Robyn Malcolm na Instagramie wrzuciła zdjęcie dziewięciu aktorek, które według niej pasowałyby do roli Gandalfa w produkowanym przez Amazon serialu.
Do aktorki dotarł magazyn „Stuff”, który poprosił o wyjaśnienie. Robyn Malcolm powiedziała:
Te stare legendy, te wiekowe mityczne opowieści – wszystkie one są mocno zakorzenione w patriarchalnym krajobrazie. Dlaczego nie spojrzeć w stronę matczynej magii, gdzie magicznymi potęgami byłyby kobiety?
Czytając komentarze pod artykułem czy pod zdjęciem na Instagramie, ciężko doszukać się jakiegokolwiek głosu poparcia dla opinii Robyn Malcolm. Wychodzi na to, że niektórych postaci po prostu nie powinno się ruszać.
Oczywiście kobiecy Gandalf jest tylko wymysłem aktorki. W serialu Amazonu w ogóle nie ma miejsca na tę postać. Wiadomo że produkcja będzie osadzona w czasach Drugiej Ery, a słynny czarodziej po Śródziemiu chodził dopiero w Trzeciej Erze.
Zdjęcia do serialu powinny ruszyć w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Kręcone będą w Nowej Zelandii.
Przygotował Oskar Grzelak