W poprzednim roku wydanych zostało w języku angielskim kilka naprawdę imponujących bestsellerów, które generowały satysfakcjonujący obrót tak na rynku amerykańskim, jak i brytyjskim. Warto tu wymienić chociażby Becoming. Moja historia Michelle Obamy czy Ogień i furia. Biały Dom Trumpa Michaela Wolffa. A mimo to w Wielkiej Brytanii zanotowano spadek sprzedaży książek papierowych o 5,4% w stosunku do poprzedzającego roku.
Po części odpowiedzialna za taki stan rzecz jest rosnąca popularność literatury w wersji elektronicznej, zwłaszcza audiobooków, których sprzedaż wzrosła aż o 43%. W dzisiejszych czasach większość książek przygotowywana jest również w wersji do słuchania, a w te najbardziej obiecujące tytuły inwestuje się więcej pieniędzy, by jeszcze dodatkowo uatrakcyjnić wydanie audio przez zatrudnienie znanych lektorów lub dodanie efektów dźwiękowych. Społeczeństwo jest coraz bardziej zabiegane, ludzie są w ciągłym ruchu, nie ma czasu na czytanie książek, ale na ich słuchanie jest go już mnóstwo.
Wydawcy jednak są dalecy od bicia na alarm. Sprzedaż książek papierowych rosła w Wielkiej Brytanii od czterech lat i mimo że w ubiegłym roku zanotowano spadek, to nadal obrót w 2018 był wyższy o 8% od tego z 2014.
Nie przejmuję się tym, że to może być przełomowy moment dla drukowanych książek. Jesteśmy jeszcze daleko od tego momentu. Nie zaobserwowaliśmy wielkiej zmiany w usługach subskrypcyjnych, piractwo jest niskie, ludzie nadal kochają fizyczne książki, uspokaja Stephen Lotinga, prezes Publishers Association.
Ponadto Wielka Brytania na pewno nie ma powodów do załamywania się, bowiem łączna sprzedaż książek w wersji papierowej i cyfrowej zaliczyła wzrost o 2% w stosunku do poprzedniego roku.
Przygotował Oskar Grzelak
źródło: The Guardian