H.P. Lovecraft, nazywany samotnikiem z Providence, przez wielu uznawany jest za mistrza grozy. Liczne opowiadania tworzone w latach 20. i 30. XX wieku eksplorują w dużej mierze niezwykłą, wykreowaną przez autora, mitologię Wielkich Przedwiecznych, prastarych istot, które niegdyś miały rządzić światem, a teraz czekają w uśpieniu na czas powtórnego panowania. Proza Lovecrafta często staje się kanwą dla kolejnych pokoleń pisarzy, twórców gier komputerowych i filmowców. Zwłaszcza los ekranizacji lovecraftowskiej twórczości jest ciekawy. Rzeczonych filmów powstało dziesiątki, o większości mało kto słyszał, spore zaś grono widzów nie zdaje sobie sprawy z istnienia materiału źródłowego. A wkrótce powstanie kolejna adaptacja. Tym razem o temacie może być ciut głośniej.
Kolor z przestworzy Lovecraft napisał w 1927 roku. Po raz pierwszy opowiadanie zostało opublikowane w magazynie „Amazing Stories”. Tematem opowieści jest meteoryt, który rozbija się gdzieś wśród wzgórz na zachód od słynnego Arkham w Massachusetts. Od czasu zdarzenia w okolicy dzieją się dziwne rzeczy: rośliny zdają się mutować, pojawia się nieznana choroba, która atakuje bydło, ludzi zaczyna ogarniać szaleństwo.
I właśnie tę historie postanowiło przenieść na ekrany studio SpectreVision należące do Elijaha Wooda, Daniela Noah i Josha C. Wallera. Będzie to już piąta adaptacja Koloru z przestworzy w historii kina. W 1965 roku powstał raczej luźno powiązany z materiałem źródłowym Giń, stworze, giń! z Borisem Karloffem w roli głównej. W 1987 roku David Keith stworzył obraz Klątwa. W 2008 roku powstała osadzona we Włoszech włoska produkcja Kolor z ciemności, a dwa lata później niemiecki Kolor, uznany przez wybitnego znawcę prozy Lovecrafta S.T. Joshiego najlepszą adaptacją dzieła samotnika z Providence wszech czasów.
Ekranizacja od SpectreVision ma przenieść historię do czasów nam współczesnych. Widz będzie towarzyszył rodzinie Gardnerów, która uciekając od zgiełku miasta, przenosi się na spokojną wieś Nowej Anglii. To właśnie na ich ziemi rozbije się tajemniczy meteoryt przeobrażający wszystko, co znajdzie się w pobliżu.
Na razie wiadomo, że w główną rolę wcieli się Nicolas Cage, który współpracował z SpectreVision przy zeszłorocznym horrorze Mandy. Dość sensacyjny jest wybór reżysera filmu. Po dwudziestoletniej przerwie na reżyserski fotel wraca Richard Stanley, znany najbardziej z kultowego obrazu sci-fi Hardware oraz kontrowersji wokół Wyspy doktora Moreau, gdzie został pozbawiony funkcji reżysera, w następstwie czego na długi czas usunął się w cień.
Obok Nicolasa Cage’a na ekranie wystąpią Joely Richardson, Tommy Chong, Elliot Knight, Julian Hilliard i Q’Orianka Kilcher. Premiera filmu nie jest jeszcze znana. Zdjęcia mają ruszyć za miesiąc.
Przygotował Oskar Grzelak