Kiedy myślimy o 42. prezydencie Stanów Zjednoczonych, najczęściej wspominamy jego decyzje dot. wojny w Jugosławii oraz aferę seksualna z Moniką Lewinsky. Tymczasem historia Billa Clintona, wybitnego polityka i… pisarza, była zdecydowanie bardziej interesująca.
1. Bez ojca
Od samego początku jego życie nie było łatwe. Trzy miesiące przed swoimi urodzeniem stracił ojca. 17 maja 1946 r. William Jefferson Blythe II w drodze do domu miał śmiertelny wypadek samochodowy.
2. Blythe? To skąd nazwisko Clinton?
Gdy przyszły prezydent miał zaledwie 4 laty, jego matka wyszła za Rogera Clintona. Chłopiec w wieku 15 lat przyjął nazwisko ojczyma.
Ten Roger musiał być wspaniałym człowiekiem, prawda? Zaopiekował się wdową i jej dzieckiem, a jego wdzięczny przybrany syn tak go kochał, że przejął w końcu jego nazwisko…
Okazuje się, że nie! Bill wspomina go jako alkoholika, hazardzistę i damskiego boksera, który bił jego matkę,
3. Pierwsze wybory prezydenckie Clintona
Wybory prezydenckie w roku 1992 nie zapowiadały się najlepiej dla Demokratów. O reelekcje z ramienia Partii Republikańskiej ubiegał się George Bush senior, człowiek, za którego kadencji upadł ZSRR, za którego rządów zakończyła się Zimna Wojna i który zaledwie rok wcześniej wygrał wojnę w Zatoce Perskiej.
Jego szanse były tak wielkie, że wielu potencjalnych kandydatów Partii Demokratycznej nie zgodziło się wziąć udziału w “z góry przegranych wyborach”. Więc z ramienia tej partii o fotel prezydencki postanowił zawalczyć nie znany szerzej gubernator z Arkansas (jednego z najbardziej zacofanych stanów USA).
Pomimo niewielkich szans, jakie mu dawano, Bill Clinton działał stanowczo i konsekwentnie. Skoncentrował się w swojej kampanii na temacie gospodarki, a jego wizerunek był kreowany na „zwyczajnego faceta”. Wygrał zdobywając 43,3 % głosów.
4. Saksofonista
Bill Clintona był nie tylko sprawnym politykiem, ale także utalentowanym saksofonistą. W młodości myślał nawet o karierze muzyka.
Niestety nie można pogodzić rządzenia krajem z publicznymi występami muzycznymi, prawda? W sumie… to Bill robił jedno i drugie, choć oczywiście na saksofonie grał znacznie rzadziej. Tu nagranie z jednego z amerykańskich telewizyjnych show:
5. Wspomnienia służby z Białego Domu
Kate Andersen Brower w książce„Rezydencja. Sekretne życie Białego Domu” przytacza wspomnienia służby nt. różnych amerykańskich prezydentów. Wiele z nich dot. Clintonów. Z powodu swojej ekstrawagancji nie przez wszystkich zostali zapamiętani pozytywnie.
W oczach personelu Clintonowie byli całkowitym przeciwieństwem Reaganów. Jeśli nie mogli spać o pierwszej czy drugiej w nocy, to zaczynali przestawiać meble. Według Allena, który nadzorował także pracę biura kustosza, nocne przesuwanie sprzętów było koszmarem dla kustoszy, którzy corocznie ewidencjonowali każdy mebel należący do kolekcji Białego Domu.
Clintonowie zaprosili przyjaciół („kumpli Billa”) z Little Rock, aby pomogli im w rozpakowywaniu rzeczy […] była to dodatkowa komplikacja.
– Zajmujemy się tym od dwóch stuleci – mówi odźwierny Chris Emery. – Oni zaś naobiecywali różnym ludziom, że będą mogli przyjść i im pomóc. Oczywiście, że byliśmy niezadowoleni, to był jeden wielki chaos.
W domu, w którym najdrobniejsza plotka może stać się tematem na pierwszą stronę wszystkich krajowych gazet, Bill i Hillary Clinton mieli ogromne trudności, aby zaufać personelowi. Zmienili system połączeń telefonicznych w Białym Domu głównie po to, żeby nikt nie podsłuchiwał ich prywatnych rozmów. Jednak ich decyzja rozzłościła odźwiernych, którzy zostali pozbawieni znanego im, bezpiecznego systemu przekierowywania rozmów.
Prezydent Clinton, jak wcześniej prezydent Johnson, był nocnym markiem i jego zwyczaje doprowadzały personel do białej gorączki: czasem odźwierni mogli zakończyć pracę i iść do domu dopiero o drugiej w nocy.
6. Kot „Socks”
Tuż przed wygraną w wyborach Clintownie adoptowali czarno-białego kota, któremu nadali imię Sokcs. Nieoczekiwanie stał się on krajowym celebrytą, bohaterem książek i programów dla dzieci 🙂
Problemy z Socksem pojawiły się dopiero, gdy para prezydencka postanowiła zaadoptować labradora Buddy’ego. Clinton wspominał, że okiełznanie tych dwojga było cięższym zadaniem niż radzenie sobie z konfliktem izraelsko-palestyńskim.
7. Co ma wspólnego Bob Marley i Bill Clinton?
Otóż nie tylko łączy ich miłość do muzyki, ale też… palenie marihuany. Ale o ile ten pierwszy uczynił ją swoją muzą, to ten drugi stwierdził, że wcale mu się nie spodobała, a w ogóle to jak ją palił, to się nie zaciągał.
Cytat z tej kuriozalnej wypowiedzi znalazł się nawet w kultowym utworze Kazika „12 groszy”.
8. Wciąż potężny
Mimo, że minęło już 18 lat, od kiedy Bill Clinton wyprowadził się z Białego Domu, wciąż znajduje się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie wg Forbesa (w chwili pisania artykułu na 64. miejscu).
9. Impeachment
Tylko dwóch prezydentów w historii USA próbowano pozbawić urzędu poprzez impeachment. Ten skierowany w Clintona był skutkiem oskarżenia, jakie wysnuła Paula Jones (o molestowanie seksualne) oraz zarzutów dot. krzywoprzysięstwa i nadużywania władzy.
Senat ostatecznie oczyścił prezydenta z wszystkich zarzutów, niemniej to doświadczenie bardzo mocno dotknęło Billa Clintona. Za pewnie właśnie z tego powodu jego thriller polityczny pt. „Gdzie jest prezydent” zaczyna się od trudnego przesłuchiwania głowy państwa widzianego z jego punktu widzenia.
10. Bill Clinton – utalentowany pisarz
Choć Bill Clinton napisał już sporo książek, to najprawdopodobniej za sprawę tej ostatniej przejdzie do historii literatury. Wydawnictwo Znak opublikowało właśnie napisany przez niego (wspólnie z kultowym Jamesem Patersonem) thriller pt. „Gdzie jest prezydent”. Książka szybko po premierze znalazła się na pierwszym miejscu wielu list bestsellerów (w tym New York Timesa). Warto nadmienić, że w USA tylko w pierwszym tygodniu sprzedano ponad 250 tys. egzemplarzy!
Mikołaj Kołyszko