Aktualności

Napisał w więzieniu książkę. Pieniądze, które za nią powinien dostać zostaną przekazane na poczet kosztów jego uwięzienia

Cur­tis Daw­kins został w 2004 roku ska­za­ny na doży­wo­cie za zabój­stwo w trak­cie napa­du. Odsia­du­jąc karę w wię­zie­niu w Michi­gan, poświę­cił się pisa­niu. Zbiór jego opo­wia­dań został wyda­ny w czerw­cu zeszłe­go roku. Pie­niędz­mi, któ­re miał otrzy­mać z tytu­łu umo­wy z wydaw­cą będzie musiał opła­cić sobie pobyt w więzieniu.

Cur­tis Daw­kins przy­go­dę z pisa­niem zaczął na magi­ster­ce z angiel­skie­go na Southern Illi­no­is Uni­ver­si­ty. Pod­czas jed­ne­go z kur­sów pisar­skich poznał swo­ja part­ner­kę, z któ­rą ma tro­je dzie­ci. Nie­ste­ty w pew­nym momen­cie w jego życiu ponow­nie poja­wi­ły się nar­ko­ty­ki. W paź­dzier­ni­ku 2004 roku będąc pod wpły­wem hero­iny, wpadł w szał. Inter­we­nio­wać musia­ła jed­nost­ka SWAT. Zanim jed­nak go obez­wład­nio­no, postrze­lił śmier­tel­nie Tho­ma­sa Bowmana.

Przed sądem przy­znał się od razu do czy­nu. Został ska­za­ny na karę doży­wo­cia. W począt­ko­wym okre­sie towa­rzy­szy­ły mu myśli samo­bój­cze, z któ­ry­mi zaczął sobie radzić poprzez pra­cę twór­czą. Od rodzi­ców otrzy­mał maszy­nę do pisa­nia. Ukoń­czo­ne histo­rie – nie­rzad­ko inspi­ro­wa­ne wię­zien­ną rze­czy­wi­sto­ścią, wzo­ro­wa­ne na jego wła­snych doświad­cze­niach, ale cza­sa­mi rów­nież zaha­cza­ją­ce o fan­ta­sty­kę – wysy­łał do swo­jej sio­stry, któ­ra z kolei roz­sy­ła­ła je po redak­cjach małych cza­so­pism. Część rze­czy­wi­ście docze­ka­ła się publi­ka­cji. Zało­ży­ciel­ka jed­ne­go z takich maga­zy­nów, Jar­rett Haley, pomo­gła Cur­ti­so­wi Daw­kin­so­wi zre­da­go­wać kolek­cję opo­wia­dań i zna­la­zła dla nie­go agen­ta. W 2016 roku zbiór został sprze­da­ny wydaw­nic­twu Scrib­ner. Autor pod­pi­sał umo­wę, według któ­rej przy­słu­gi­wa­ła mu zalicz­ka w wyso­ko­ści 150 tysię­cy dola­rów. Część pierw­szej tran­szy prze­ka­zał Jar­rett Haley, któ­ra tak bar­dzo mu pomo­gła, resz­tę wysłał rodzi­nie. Pie­nią­dze posłu­ży­ły mię­dzy inny­mi na opła­ce­nie cze­sne­go dla jego dzie­ci. Pozo­sta­łych wpły­wów może już jed­nak nie zoba­czyć ani on, ani jego najbliżsi.

Suk­ces książ­ki Cur­ti­sa Daw­kin­sa zwró­cił bowiem uwa­gę wymia­ru spra­wie­dli­wo­ści. Oka­zu­je się, że uzy­ska­nie korzy­ści mate­rial­nej z cza­su spę­dzo­ne­go na odsiad­ce nie jest fair. Zgod­nie z sądo­wym roz­po­rzą­dze­niem do cza­su roz­strzy­gnię­cia spo­ru wszel­kie dal­sze wpły­wy od wydaw­cy zosta­ły wstrzy­ma­ne. Zosta­ło rów­nież zamro­żo­ne kon­to wię­zien­ne Daw­kin­sa, na któ­re jego rodzi­na wysy­ła­ła mu mie­sięcz­nie od 200 do 300 dola­rów. Z takie­go kon­ta więź­nio­wie korzy­sta­ją, by pła­cić za roz­mo­wy tele­fo­nicz­ne, wysył­kę pocz­ty, zakup prze­ką­sek czy, jak w tym kon­kret­nym przy­pad­ku, za papier do maszy­ny do pisa­nia. Teraz Cur­tis Daw­kins zgod­nie z nowym limi­tem może mie­sięcz­nie wydać do 25 dolarów!

Spra­wa ma zostać roz­pa­trzo­na z koń­cem lute­go. Cur­ti­sa Daw­kin­sa nie stać w tym momen­cie na adwo­ka­ta, będzie musiał bro­nić się sam. Ska­za­ny pla­nu­je powo­łać się na pra­wo, zgod­nie z któ­rym sąd musi wziąć pod uwa­gę finan­so­we zobo­wią­za­nia pozwa­ne­go wobec rodziny.

To krzyw­dzi moje dzie­ci. Zro­bi­łem źle, ale dzie­ci są cał­ko­wi­cie nie­win­ne, powie­dział w tele­fo­nicz­nym wywia­dzie udzie­lo­nym „New York Timesowi”.

Eks­per­ci praw­ni zwra­ca­ją rów­nież uwa­gę na inną spra­wę. Wszak Cur­tis Daw­kins wyko­rzy­stu­je czas spę­dzo­ny w wię­zie­niu nie­zwy­kle poży­tecz­nie, sta­ra się być nie­ja­ko lep­szym czło­wie­kiem, a takie zacho­wa­nie powin­no być nagra­dza­ne, a nie karane.

Pro­duk­tyw­nie użył swo­je­go talen­tu, w taki spo­sób że uczy­nił świat lep­szym miej­scem. To coś, co jako spo­łe­czeń­stwo powin­ni­śmy w stu pro­cen­tach wspie­rać, powie­dzia­ła Sha­ron Dolo­vich, pro­fe­sor pra­wa ze Scho­ol of Law przy Uni­wer­sy­te­cie w Kalifornii.

Źró­dło: nytimes

Przy­go­to­wał Oskar Grzelak

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy