Kultura popularna nie zostawia naszej wyobraźni zbyt szerokiego pola do popisu jeśli chodzi o przedstawienie sylwetki XVIII-wiecznego pirata. Widzimy ich najczęściej jako morskich barbarzyńców, nieokiełznanych, brutalnych, żądnych krwi i skarbów, dla których książka to rzecz nieznana. Okazuje się, że w rzeczywistości wyjęci spod prawa żeglarze nie dość, że na okrętach przechowywali książki, to kto wie, może nawet czerpali przyjemność z ich lektury.
Czarnobrody to najsłynniejszy historyczny pirat (w konkursie popularności na pewno przegrywa z Jackiem Sparrowem, ale ten jest akurat postacią fikcyjną), a jego okręt flagowy Queen Anne’s Revenge budził autentyczny postrach na Morzu Karaibskim przez całe dwa lata. Kapitan porzucił okręt w 1718 roku u wybrzeży Karoliny Północnej. Wrak pozostawał nieodkryty aż do 1996 roku, kiedy po raz pierwszy natknięto się na działa i kotwice pochodzące z Queen Anne’s Revenge.
Przeszukiwanie miejsca spoczynku wraku oraz badania nad znalezionymi tam artefaktami trwają do dziś. Najnowsze odkrycie rzuca nieco światła na kulturowe obyczaje załogi Czarnobrodego. W jednym z wydobytych z dna morza dział znaleziono coś, czego nikt się nie spodziewał tam spotkać – 300-letnie kawałki papieru, z których największy miał 2 centymetry długości. W jeszcze większe osłupienie wprowadził naukowców fakt, że na fragmentach zachowały się słowa w stopniu umożliwiającym ich rekonstrukcję, a później odczytanie. Po kilku miesiącach żmudnej pracy udało się ustalić źródło papieru. Okazuje się, że pochodził z pierwszego wydania książki kapitana Edwarda Cooke’a A Voyage to the South Sea, and Round the World, Perform’d in the Years 1708, 1709, 1710 and 1711 z 1712 roku. To prawdziwy cud, że fragmenty w niemalże nietkniętej formie spoczywały prawie 300 lat na dnie morza!
Książka Cooke’a opowiada o przygodach dwóch okrętów płynących z Bristolu, której to ekspedycji dowódcą był kapitan Woodes Rogers, który zakończył okres pirackiej prosperity, przejmując kontrolę nad ich bahamską stolicą w Nassau.
Niewątpliwie przynajmniej jedna książka znajdowała się na pokładzie okrętu pirackiego i być może zanim skończyła w komorze armaty była nawet czytana. Tego na 100% nie da się jednak ustalić. Naukowcy zapewniają, że książki podróżnicze podobne do tej napisanej przez Cooke’a mogły być bardzo popularne na XVIII-wiecznych okrętach. Dotychczas jednak brakowało twardych dowodów.
Skąd fragmenty książki znalazły się w armacie? Na tę sprawę rzuca światło Angus Konstam, historyk oraz autor biografii Czarnobrodego:
Jedyną opcją by utrzymać ładunek prochu w dziale było zablokowanie go papierem. Znajdujący się we mnie miłośnik literatury nie cierpi faktu, że piraci mogli wydzierać strony z książek, by strzelać ze swojej broni.
Źródło The Guardian
Przygotował Oskar Grzelak
Grafika główna obraz Jean Leon Gerome Ferris domena publiczna