18 stycznia obchodzimy Dzień Kubusia Puchatka – z okazji rocznicy urodzin jego twórcy. Na pierwsze urodziny w 1921 roku Milne podarował swemu synowi pluszowego misia ze sklepu Harrodsa w Londynie – był to pierwowzór Kubusia Puchatka, który kilka lat później przyniósł pisarzowi międzynarodową sławę. W roku 1928 ukazała się drukiem kontynuacja przygód małego misia – Chatka Puchatka.
Bohaterami opowieści są zwierzęta – zabawki, przyjaciele Krzysia. Wśród nich tytułowy Kubuś Puchatek oraz Prosiaczek, Królik, Mama Kangurzyca z Maleństwem, osioł Kłapouchy. Jedyny ludzki bohater to Krzyś, którego pierwowzorem był syn autora. Akcja utworu toczy się w fikcyjnym Stumilowym Lesie i to właśnie na jego obszarze przyjaciele przeżywają wiele fantastycznych przygód.
Integralną częścią książki są ilustracje Ernesta Sheparda, wyobrażające bohaterów. Książka zyskała duże powodzenie czytelnicze i przełożona była na wiele języków.
Podobnie jak i wiele innych postaci z książek Milne’a, Kubuś Puchatek został nazwany imieniem jednej z zabawek Christophera Robina Milne’a (1920–1996), syna pisarza. Z kolei pluszowa zabawka Christophera została nazwana tak od imienia niedźwiedzicy Winnipeg, będącej żywą maskotką kanadyjskiego wojska z Korpusu Weterynaryjnego Kanady. Została kupiona za 27 dolarów przez porucznika Iana Gary’ego w miasteczku White River w Ontario, gdzie dziś znajduje się pomnik misia. W październiku 1914 roku została przewieziona do Wielkiej Brytanii. Postanowiono pozostawić ją w londyńskim ogrodzie zoologicznym. Zakończyła życie 12 maja 1934.
W 1924 roku Alan Milne pierwszy raz przyszedł do zoo z czteroletnim synem Christopherem, który bardzo polubił Winnie. Trzy lata wcześniej Milne kupił w domu handlowym Harrods i dał synowi na jego pierwsze urodziny pluszaka firmy “Alfa Farnell”.
We wrześniu 1981 61-letni Christopher Robin Milne, uczestniczył w odsłonięciu pomnika niedźwiedzicy Winnie (naturalnych rozmiarów, dzieło Lorne Makkina) w londyńskim zoo.
Najstarsze i wciąż najbardziej popularne tłumaczenie obu Kubusiów (jak i Wierszy) jest autorstwa Ireny Tuwim. Istnieje też nowszy przekład Kubusia, pod tytułem Fredzia Phi-Phi, autorstwa Moniki Adamczyk-Garbowskiej (wydawnictwo Lublin 1986, nakład 100.000 egz.) – kontrowersyjny przekład tytułu uważany jest przez jego zwolenników za bliższy oryginałowi.
W tłumaczeniach Kubusia Puchatka na język polski, występuje problem określenia jego płci. Irena Tuwim, rozumując, że nie da się przełożyć imienia tak, by sprawa jego pochodzenia i rozumienia była jasna dla polskiego czytelnika, ochrzciła misia imieniem Kubuś. Monika Adamczyk w Fredzi Phi-Phi nadała (podobnie jak sam Milne) “Kubusiowi” imię żeńskie, ale pozostawia go “mężczyzną”, konsekwentnie stosując formy męskie np. (…) Phi miał zamknięte oczy, Fredzia Phi-Phi zatrzymał się nagle i pochylił się zagadkowo nad śladami.
Imię Kubusia Puchatka w tłumaczeniach na inne języki są bardzo różnorodne. W wielu językach zachowano formę z odpowiednikiem rodzajnika “the”: po holendersku “Winnie de Poeh”, w jidysz װיני-דער‑פּו (“Wini-der-Pu”). W innych językach Kubusia nazywają jednym z dwóch jego imion: “Niedźwiadkiem Pooh” (po niemiecku “Pu der Bär, po czesku “Medvídek Pú”), lub “Niedźwiadek Winnie” (po francusku “Winnie l’ourson”). Są także tłumaczenia, w których nie ma ani “Winnie”, ani “Pooh”, np. po węgiersku “Micimackó”, duńsku “Peter Plys” lub norwesku “Ole Brumm”.
W języku angielskim “h” w imieniu “Pooh” nie wymawia się i rymuje się w tekście z “who” i “do”. W niemieckim, czeskim, łacinie i esperanto tłumaczy się ono jak “Pu”. Tym niemniej w białoruskim tłumaczeniu (“Winia-Pych”) drugą część imienia przetłumaczono jak “Pych”, co jest spółdźwięczne z białoruskimi słowami “pycha” (pol. pycha) i “zapychacca” (pol. zmęczyć się, zasapać się). Do rosyjskiej i ukraińskiej tradycji weszło imię “Puch” (słowiańskie słowa puch, puchaty).
Przygody Kubusia Puchatka doczekały się wielu ekranizacji i adaptacji teatralnych. Obecnie prawa wydawnicze do książek o Kubusiu posiada na całym świecie The Walt Disney Company, który także zarejestrował jego wizerunek i imię jako znak towarowy w wielu krajach świata. Firma Disney strzeże tego wizerunku i swoich praw autorskich do tego stopnia, że wymaga zezwolenia na użycie go na prywatnych stronach www i w adaptacjach teatralnych. W Polsce tłumaczenie Ireny Tuwim podlega ochronie prawno – autorskiej jako odrębny utwór.
Firma Disney rozwija swoją wizję wizerunku Kubusia poprzez produkcję filmów animowanych, krótko- i długometrażowych, które mają coraz luźniejszy związek z pierwowzorem literackim oraz oryginalnymi ilustracjami E. H. Sheparda. Oprócz oryginalnych powieści A. A. Milne’a, Kubuś występuje też w licznych poradnikach dla dzieci i dorosłych, które starają się tłumaczyć rozmaite złożone problemy jak najprostszym językiem. Ich przykłady to m.in. książka Benjamina Hoffa Tao Kubusia Puchatka i jej kontynuacja Te Prosiaczka, które na przykładzie postaci z cyklu objaśniają założenia filozofii chińskiej.
W 2011 roku do kin weszła najnowsza produkcja o Kubusiu Puchatku wytwórni Walt Disney Animation Studios pt. Kubuś i przyjaciele. Jest ona zrealizowana na podstawie wszystkich wydanych do tej pory książek o Puchatku, również na podstawie Powrotu do Stumilowego Lasu autorstwa Davida Benedictusa z 2009 roku.
Garść cytatów z Kubusia Puchatka:
Prosiaczek idący w tyle za Puchatkiem wspiął się na paluszki i szepnął:
– Puchatku.
– Co Prosiaczku? – odrzekł Puchatek biorąc Prosiaczka za rękę.
– Nic. Chciałem się upewnić, że jesteś.
I gdy Królik zapytał: – Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba? – Puchatek był tak wzruszony, że powiedział: – Jedno i drugie. – I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał: – Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu.
Jeśli spadniesz na kogoś, nie wystarczy powiedzieć, że nie chciałeś. W końcu ten ktoś też wcale nie chciał, żebyś na niego spadał.
Kiedy zawołasz do króliczej norki: Hej, jest tam kto?, a głos z wnętrza odpowie: Nie!, to znaczy chyba, że nie jesteś mile widziany.
Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zamiast tego zmieniłem zamiar.
Myślenie nie jest łatwe, ale można się do niego przyzwyczaić.
Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.
Wypadek to dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy.
Dorosłe Strumyki (czyli Prawie Małe Rzeczki) wiedzą bardzo dobrze, że nie ma pośpiechu. Któregoś dnia i tak dostaną się tam, gdzie trzeba.
Jeżeli posiliłeś już swego gościa, a on wciąż spogląda tęsknie w stronę spiżarni, prawdopodobnie chce ci powiedzieć, że mógłby się posilić jeszcze bardziej. Objaśnij mu, że to nieprawda.
– Powiedz, Puchatku – rzekł wreszcie Prosiaczek – co ty mówisz, jak się budzisz z samego rana?
– Mówię: „Co też dziś będzie na śniadanie?” – odpowiedział Puchatek. – A co ty mówisz, Prosiaczku?
– Ja mówię: „Ciekaw jestem, co się dzisiaj wydarzy ciekawego”.
Puchatek skinął łebkiem w zamyśleniu.
– To na jedno wychodzi – powiedział.
Jeśli wskutek nadmiernego jedzenia utkniesz w drzwiach frontowych czyjegoś domku, będziesz zmuszony pozwolić swemu gospodarzowi używać twoich tylnych łapek zamiast wieszaka na ręczniki. Cóż, tak to bywa.
Ktokolwiek ci mówi, że aby schudnąć, potrzebny jest z tydzień, kłamie.
Bądź ostrożny, kiedy pochłonięty swoimi sprawami stoisz nad brzegiem rzeki. Możesz zostać wbryknięty do wody.
Łatwiej kijek pocienkować, niż go potem pogrubasić.
Lepszy niewielki aplauz niż żaden, choćby był z lekka pozbawiony zapału.
Więcej się ruszaj. Więcej bywaj. Wpadaj do innych. A jeśli ktokolwiek powie od progu: “Do licha!”, zawsze możesz wypaść z powrotem.
Wciąż pada śnieg. I mróz bierze. Jednakże nie mieliśmy ostatnio trzęsienia ziemi.
Źródło: Wikipedia.org, Kubuś Puchatek
Przygotowała Magda Goetz