Ciekawostki

Dan Brown, czyli mistrz współczesnej przygody

Wiel­bi­cie­le tajem­nic wszyst­kich kra­jów – łącz­cie się! Nad­cho­dzi nowy tom przy­gód Rober­ta Lang­do­na, a wraz z nim kolej­ne spi­ski na mia­rę ludz­ko­ści, histo­rycz­ne tajem­ni­ce i wyścig z cza­sem. Best­sel­ler gwarantowany!

A wszyst­ko mogło poto­czyć się inaczej…

I pomy­śleć, że z począt­ku Dan Brown wca­le nie myślał o karie­rze pisa­rza, ale… pio­sen­ka­rza i twór­cy tek­stów pio­se­nek! Wyje­chał do Los Ange­les i poświę­cił tej nie do koń­ca uda­nej pasji kil­ka lat po ukoń­cze­niu stu­diów, wyda­jąc nawet czte­ry pły­ty uzna­ne przez kry­ty­kę za umiar­ko­wa­ny suk­ces. Osta­tecz­nie jed­nak Brown porzu­cił ten pomysł, wró­cił do Wiel­kiej Bry­ta­nii, by tam kon­ty­nu­ować pra­cę w zawo­dzie nauczy­cie­la i wykładowcy.

Podob­no peł­no­eta­to­wym pisa­rzem został z przy­pad­ku. Kie­dy na waka­cjach się­gnął po thril­ler Sid­neya Shel­do­na „Kon­spi­ra­cja sąd­ne­go dnia”, Brown uznał, że on rów­nież potra­fi tak pisać i wkrót­ce w 1998 roku wydał swo­ją pierw­szą powieść zaty­tu­ło­wa­ną „Cyfro­wa Twier­dza”. Od razu zabrał się za kolej­ne tytu­ły: „Anio­ły i demo­ny” oraz „Zwod­ni­czy punkt”, wyda­wa­ne kolej­no w 2000 i 2001 roku. Nikt by wte­dy nie pomy­ślał, że już wkrót­ce, w 2003 roku, „Kod Leonar­da da Vin­ci” cał­ko­wi­cie pochło­nie listy best­sel­le­rów i sta­nie się jed­ną z naj­czę­ściej kupo­wa­nych oraz czy­ta­nych ksią­żek na całym świe­cie. Nikt rów­nież nie spo­dzie­wał­by się, że Dan Brown zosta­nie jed­nym z naj­bo­gat­szych pisa­rzy świa­ta – u boku Jame­sa Pat­ter­so­na i J.K. Row­ling, a jego książ­ki zosta­ną prze­tłu­ma­czo­ne na 56 języ­ków i sprze­da­dzą się w ponad 200 milio­no­wych nakładach.

Prze­pis na sukces

Wyda­je się, że Dan Brown wyczuł rosną­cy głód czy­tel­ni­ków na współ­cze­sną przy­go­dę w miej­skim, dyna­micz­nym, nie­co kon­spi­ra­cyj­nym sty­lu. Dzię­ki pozo­rom nauko­wo­ści, jakie ukrył w swo­ich opo­wie­ściach, zafa­scy­no­wał cały lite­rac­ki świat i tym samym odniósł tak spek­ta­ku­lar­ny sukces.

Prze­pis? Za pod­sta­wę fabu­lar­ną słu­żą mu teo­rie spi­sko­we wycią­gnię­te z mro­ków histo­rii. Na tym fun­da­men­cie budo­wać już łatwo: Brown może bawić się wybra­nym tema­tem, czer­pać ze źró­deł histo­rycz­nych i pseu­do­hi­sto­rycz­nych, łącząc praw­dę, z cie­ka­wost­ka­mi, plot­ka­mi oraz fik­cją lite­rac­ką. A ponie­waż spi­ski doty­czą praw­dzi­wych insty­tu­cji, orga­ni­za­cji, wyda­rzeń i ludzi, to wraz z nimi poja­wia­ją się przy­cią­ga­ją­ce uwa­gę kon­tro­wer­sje, któ­re same napę­dza­ją rekla­mę. Było tak cho­ciaż­by w przy­pad­ku „Kodu Leonar­da da Vin­ci” i orga­ni­za­cji Opus Dei, któ­rej tajem­ni­czość Brown wyko­rzy­stał na swo­ją korzyść.

Nie bez zna­cze­nia jest rów­nież to, że wszyst­kie powie­ści Brow­na naszpi­ko­wa­ne są akcją po brze­gi, co spra­wia, przez co wpa­so­wu­ją się ide­al­nie w ocze­ki­wa­nia współ­cze­snych czy­tel­ni­ków lite­ra­tu­ry popu­lar­nej wycho­wa­nych w koń­cu w erze szyb­kich seria­li i jesz­cze szyb­szych filmów.

Wresz­cie wisien­ka na tor­cie, czy­li kul­to­wy już, głów­ny boha­ter. Pro­fe­sor Robert Lang­don to wykła­dow­ca na Uni­wer­sy­te­cie Harvar­da, spe­cja­li­sta w dzie­dzi­nie iko­no­gra­fii, a nawet autor kil­ku spe­cja­li­stycz­nych publi­ka­cji w dzie­dzi­nie sym­bo­lo­gii. Co tym bar­dziej fascy­nu­ją­ce, to fakt, że… taka spe­cja­li­za­cja nie ist­nie­je, cho­ciaż mnó­stwo osób wła­śnie przez Brow­na zaczę­ło dopy­ty­wać się o nią przy rekru­ta­cji na stu­dia. Jeśli Wy rów­nież chcie­li­by­ście pójść śla­da­mi Lang­do­na, to pozo­sta­je Wam zostać histo­ry­kiem sztu­ki ze spe­cja­li­za­cją lin­gwi­stycz­ną lub religioznawczą.

Dla­cze­go war­to się­gną po twór­czość Dana Browna?

1. Przy­go­da na mia­rę XXI wieku

Dan Brown, podob­nie jak Micha­el Crich­ton, two­rzy powie­ści dosko­na­le dopa­so­wa­ne do współ­cze­snej, post­mo­der­ni­stycz­nej, pomie­sza­nej nie­co rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej prze­ci­na­ją się świat nauko­wy, tech­no­lo­gicz­ny, reli­gij­ny, w któ­rej postęp i uty­li­ta­ryzm nie­ustan­nie zma­ga­ją się z sym­bo­li­ką i głęb­szym zna­cze­niem. Gdzieś pomię­dzy tymi wszyst­ki­mi pości­ga­mi, prze­mo­cą i zagad­ka­mi widać tutaj ten współ­cze­sny, zna­jo­my misz-masz, któ­ry powo­du­je, że pomi­mo absur­dal­nych cza­sem roz­wią­zań, trud­no ode­rwać się od lektury.

2. Dotyk Browna

Dan Brown two­rzy swo­je fabu­ły z nie­zwy­kłym zaan­ga­żo­wa­niem i popkul­tu­ro­wym zacię­ciem: wie dokład­nie, gdzie ude­rzyć i gdzie zamie­szać, żeby zaanek­to­wać jakiś temat i na zawsze sko­ja­rzyć go ze swo­im nazwi­skiem. Nie­wie­lu auto­rów potra­fi prze­cież wzbu­dzać tak żywe dys­ku­sje – a nawet pysków­ki – pośród wie­lo­let­nich bada­czy i spe­cja­li­stów od wybra­nych zagad­nień. To wła­śnie ten magicz­ny „Dotyk Brow­na”, któ­ry niczym popkul­tu­ro­wy Midas zamie­nia poru­sza­ne tema­ty w medial­ne zło­to, powo­du­je, że jeśli nie znasz jego ksią­żek, to zaraz po ich pre­mie­rze nie zro­zu­miesz poło­wy dys­ku­sji, jakie toczą się przy przy­sło­wio­wym biu­ro­wym auto­ma­cie z kawą.

Dan Brown, czy­li mistrz współ­cze­snej przygody

Powie­ści Dana Brow­na sta­no­wią dosko­na­łą inspi­ra­cję dla wszyst­kich, któ­rzy czu­ją głód sza­lo­nych podró­ży szla­kiem świa­to­wych kon­spi­ra­cji, spi­sków i histo­rycz­nych tro­pów. Od Pary­ża, przez Lon­dyn, Rzym, Flo­ren­cję, Stambuł/Konstantynopol, a teraz Bar­ce­lo­nę… Wystar­czy chwy­cić prze­wod­nik w dłoń, otwo­rzyć mapę i wraz z Rober­tem Lang­do­nem prze­mie­rzać uli­ce, zauł­ki i naj­słyn­niej­sze zabyt­ki w sza­lo­nym pości­gu za praw­dą… Lang­do­no­wą prawdą.

Kolej­na powieść z Rober­tem Lang­do­nem, czy­li „Począ­tek” ma swo­ją pre­mie­rę już 3 paź­dzier­ni­ka i znów obie­cu­je czy­tel­ni­kom pene­tro­wa­nie tajem­nic, któ­re na zawsze odmie­nią obli­cze nauki. Sięgniecie?


Olga Kowal­ska – twór­czy­ni i ope­ra­tor­ka blo­ga oraz vlo­ga lite­rac­kie­go Wiel­ki Buk utwo­rzo­ne­go w 2012 roku. Z wykształ­ce­nia filo­log i spe­cja­list­ka od lite­ra­tu­ry fran­cu­skiej XVIII wie­ku. Poże­racz ksią­żek, fil­mów, gier i kul­tu­ry w każ­dej posta­ci. Kone­ser­ka hor­ro­ru, gro­zy i scien­ce fic­tion wiecz­nie na tro­pie ide­al­nej opowieści.

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy