Rafał Kosik to postać wybijająca się na polskiej scenie literatury fantastycznej. Doceniany autor książek dla dorosłych i dzieci, publicysta, rysownik, wydawca – człowiek instytucja. Właśnie na półki księgarń trafia jego najnowsza powieść – „Różaniec”. Z tej okazji przybliżamy sylwetkę i wybrane utwory tego autora.
Teksty urodzonego w 1971 roku Kosika to przede wszystkim science-fiction i horror, a czasem mieszanka tych gatunków. Autor bardzo często prezentuje wizje mniej lub bardziej mrocznej przyszłości, w których ludzkość musi się borykać z licznymi problemami cywilizacyjnymi. Autor nie stroni od podejmowania trudnych kwestii społecznych czy politycznych. Ze względu na tematykę, twórczość Kosika porównywana bywa do prozy takich gigantów jak Stanisław Lem, Ray Bradbury czy Philip Dick – a sam autor jak najbardziej się do tych inspiracji przyznaje.
Jako pisarz debiutował w 2001 opowiadaniem „Pokoje przechodnie”, które ukazało się w Nowej Fantastyce. Tam też publikowano jego kolejne teksty. Ale nie tylko tam. Krótkie formy Kosika można też znaleźć w „Science Fiction”, „Fahrenheicie”, „Esensji” oraz licznych antologiach. Brał udział w projekcie „Legendy Polskie. Allegro”, a także współtworzył nowe przygody Bolka i Lolka. Pierwszą książkę, „Mars”, wydał w 2003 roku, nakładem oficyny Ares 2. Od tego czasu jego kolejne powieści i zbiory opowiadań ukazują się regularnie – dotychczas wyszły takie tytuły jak: „Vertical”, „Kameleon”, „Nowi ludzie” oraz „Obywatel, który się zawiesił”, a także – oczywiście – „Różaniec”. Jednak na tym nie koniec.
Jako pisarz Kosik jest zdecydowanie bardziej rozpoznawalny wśród młodszych czytelników. Śmiało można go zaliczyć do najpopularniejszych polskich autorów książek dla dzieci. Jego cykl „Felix, Net i Nika” liczy sobie kilkanaście tomów, doczekał się zagranicznych przekładów. Seria zwróciła nawet uwagę filmowców – tom drugi, „Teoretycznie Możliwa Katastrofa” został w 2012 roku zekranizowany. Reżyserował Wiktor Skrzynecki, a Kosik współtworzył scenariusz tej produkcji. Niedawno pierwsza część („Gang Niewidzialnych Ludzi”) trafiła na listę lektur. Oprócz tego, od 2014 roku autor tworzy cykl dla młodszych dzieci, zatytułowany „Amelia i Kuba” (alternatywna wersja tytułu: „Kuba i Amelia”).
Kosik równie dobrze radzi sobie jako wydawca. Wydawnictwo Powergraph (będące wcześniej agencją reklamową), które założył wspólnie z żoną, Kasią Sienkiewicz-Kosik, jest prężnie działającą oficyną, publikującą czołowych polskich autorów, ale także szukających nowych talentów na naszym rynku. W ich ofercie znajdziemy takie nazwiska jak Anna Kańtoch, Wit Szostak, Szczepan Twardoch, Robert M. Wegner, Jakub Małecki, Łukasz Orbitowski, Radek Rak, a także oczywiście Rafał Kosik.
Autor był niejednokrotnie wyróżniany – otrzymał m.in. Nagrodę Literacką im. Jerzego Żuławskiego, Małego Donga, SFINKS‑a oraz Nagrodę im. Janusza A. Zajdla.
Omawianie książek tego pisarza zaczniemy od samego początku. Startujemy!
Kiedy bierze się do ręki książkę zatytułowaną „Mars”, można przypuszczać, co znajdzie się w środku. Pod tym względem Kosik nie zaskakuje – jego pierwsza powieść przedstawia historię kolonizacji Czerwonej Planety. Jednak w miarę lektury czytelnik natrafia na coraz więcej niespodzianek. Powieść podzielona jest na trzy części. Pierwsza ma miejsce w nieodległej przyszłości, w roku 2040 i przedstawia początki terraformowania Marsa. W drugiej przenosimy się prawie trzy wieki do przodu – zaludnianie planety trwa, jednak niektórzy odkrywają, że proces terraformowania nie do końca przebiegł tak, jak powinien. Ostatnia część to kolejny skok w czasie, jednak nie tak duży, raptem 35 lat. Na Marsie brakuje wody i tlenu, główny bohater tego fragmentu jest jednym z ludzi, zajmujących się odkrywaniem ukrytych źródeł wody.
„Mars” to opowieść o ludzkiej naturze i jej niezmienności. Kolonizatorzy, oprócz walki z nieprzyjaznymi okolicznościami przyrody, muszą się też borykać z brudną polityką oraz ruchami separatystycznymi. Odkrycie na jednej z pustyń Czerwonej Planety stawia pod znakiem zapytania historię Marsa. Czytając tę książkę, czuje się przez cały czas atmosferę nieuniknionej zagłady, jaką ludzkość sama na siebie sprowadza.
Ludzie potrzebują wroga, a przynajmniej konkurenta, na którym mogliby ogniskować negatywne uczucia. Do tej pory wrogiem była planeta, ale to już nie wystarcza. Władcy potrzebują władzy. Dwa państwa to dwa rządy, więcej stanowisk dla polityków.
Drugą książką Kosika jest „Vertical”. Autor prezentuje tutaj dosyć surrealistyczną wizję świata przedstawionego. Wszyscy mieszkańcy tej rzeczywistości żyją w dziwnych, metalowych miastach, które wspinają się po linach, dążąc do Celu. Czym jest Cel? Tego zdaje się nie wiedzieć nikt. Ale też mało kto się nad tym zastanawia. W ogóle prawie nikt się nad niczym nie zastanawia. Ani nad przeszłością, ani nad przyszłością. To właśnie protagonista – Murk – zaczyna bardziej drążyć i powątpiewać, czy system jest rzeczywiście taki dobry. Wbrew wszystkim, wyrusza w dół, by odkryć prawdziwe zasady rządzące jego światem oraz poznać budowniczych miast. W „Verticalu” autor zadaje pytania o cel ludzkiego życia, a także zastanawia się, na ile to, co znamy, jest rzeczywiście dobre i normalne.
Co robi Kościół Zaufania? Obiecuje nagrodę za właściwe życie, ale odbiór nagrody ma nastąpić już po śmierci. Sprytne, bo absolutnie niesprawdzalne. Nikt nie zgłosi reklamacji. A tak naprawdę otrzymać po śmierci Łaskę Jasności może tylko człowiek doskonale niewierzący, bo tylko jego prawe uczynki płyną ze szlachetnych, bezinteresownych pobudek, a nie ze strachu przed strąceniem w Wieczny Mrok.
Kolejna powieść Kosika nosi tytuł „Kameleon”. Fabuła rozgrywa się na planecie Ruthar Larcke. Tam trafia statek USS Ronald Reagan. Załoga ma za zadanie odnaleźć potomków misji terraformującej, która zaginęła na tej planecie 413 lat wcześniej. Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu, na miejscu zastają prężnie działającą, ponad 6 milionową społeczność. W jaki sposób udało im się osiągnąć taki przyrost? Jaka tajemnica się za tym kryje? Czy ich misja rzeczywiście jest misją ratunkową? A co, jeśli jeden z członków załogi zaraził się obcą formą życia? „Kameleon” nieprzerwanie trzyma czytelnika w napięciu, raz po raz serwując mu kolejne zagadki i tajemnice. To właśnie za tę powieść Kosik otrzymał nagrodę Zajdla – jak na razie jedyną w swojej karierze.
Bóg istnieje. Istnieje jako idea, w którą wierzy rzesza naiwnych. A tych naiwnych ty i twoi braciszkowie potraficie omamić do reszty, personifikując absolut. Jesteście wyrafinowanymi rabusiami i macie wielce komfortową sytuację, sami bowiem ustalacie oficjalną moralność. Obiecujecie też nagrodę za posłuszeństwo, nagrodę pośmiertną, tym samym nad wyraz skutecznie zabezpieczacie się przed reklamacjami.
„Obywatel, który się zawiesił” jest pierwszym zbiorem opowiadań Kosika. Znajdziemy tu przekrój przez gatunki i tematy, które pasjonują pisarza. Groza, sensacja i fantastyka naukowa mieszają się (z przewagą tej pierwszej) w kolejnych tekstach. Znajdziemy tu światy równoległe, opowiadanie rozgrywające się w świecie „Verticalu”, absurdy biurokracji, rozważania metafizyczne oraz krytykę mediów i biurokracji.
Moją uwagę zwrócił koleś trzymający kartkę z napisem “Szybkie wojny”. Dowcip zrozumiałem dopiero po chwili, gdy spostrzegłem, że inni naganiacze trzymają tabliczki “Wolne pokoje”.
„Nowi ludzie” również jest zbiorem opowiadań, jedna tu większy nacisk położony jest na fantastykę naukową i jej podgatunek – cyberpunk. Ale nie tylko, znajdziemy tutaj także postapokaliptyczny obraz Polski, wariację na temat Kuby Rozpruwacza, wykrzywioną wizję równości, liczne trupy tej samej kobiety i świat, w którym wszyscy wyjechali na zakupy. Podobnie jak w przypadku „Obywatela…”, część z tych tekstów była wcześniej publikowana w różnych czasopismach.
Powiedział „pana”. To kompletnie mnie zaskoczyło. Ale i tak najbardziej zaskakujący był sam fakt, że oni w ogóle tutaj byli. Dom potrafił się sam bronić. Nie włączały się żadne syreny, nic z tych rzeczy – dom zabijał intruzów. Jednak ci czterej wyglądali na zupełnie żywych. W mojej głowie odbywał się teraz galop myśli. Gdzie zostawiłem lukę? Jak obeszli wszystkie zabezpieczenia? Czyżby to okno na strychu?
Wreszcie przyszedł czas na ostatnią (jak na razie) książkę Kosika. O czym jest „Różaniec”? Powieść przedstawia futurystyczną wizję Warszawę. W nieodległej przyszłości miasto rządzone jest przez program komputerowy, kontrolujący różne aspekty funkcjonowania stolicy, między innymi pogodę. Każdy z obywateli posiada pewną ilość Punktów Zagrożenia, jeśli zbierze ich za dużo – zniknie. Przyjdą po niego funkcjonariusze Eliminacji i więcej nikt go nie zobaczy. Punkty Zagrożenia określają bowiem, jaka jest szansa, że dana jednostka będzie szkodliwa społecznie. Głównym bohaterem jest Harpad, człowiek, który potrafi przeniknąć do systemu, sprawdzić ilość punktów konkretnego człowieka. Jak łatwo przewidzieć – zleceń (zwłaszcza tych pochodzących z półświatka) mu nie brakuje. Pewnego dnia dostaje zadanie od naprawdę wysoko postawionych graczy. „Różaniec” to soczysty technothriller, w którym gęsta akcja miesza się z fascynującymi opisami misternie zaprojektowanego świata dystopijnej przyszłości – w miarę lektury bohater (a wraz z nim czytelnicy) odkrywa prawdę o rzeczywistości, w której żyje.
– Obywatel Marek Reweda? — zadudnił zza maski jeden z czarnych i nie czekając na odpowiedź, kontynuował – eliminator numer osiem jeden. W imieniu Prezydenta Warszawy zatrzymujemy pana prewencyjnie. Przysługujące panu prawa zostaną odczytane po potwierdzeniu legalności procedury pochwycenia.
Swoją twórczość dla młodszych czytelników Kosik traktuje równie poważnie, co pisanie tekstów dla dorosłych. Uważa, że dzieci nie można traktować jak kretynów i dawać im byle czego. Stąd w dużej mierze bierze się popularność tych tytułów – dzieciak, sięgając po „Felixa…” albo „Amelię…”, wie, że dostanie porządnie napisaną, intrygującą fabułę. Dzięki temu są to pozycje, po które chętnie sięgają też starsi miłośnicy fantastyki. To przecież świetne historie, pełne niesamowitych pomysłów – często nieustępujących tym, które Kosik wymyśla dla pełnoletnich odbiorców.
„Felix, Net i Nika” to cykl o trójce uczniów z warszawskiego Gimnazjum im. profesora Stefana Kuszmińskiego. Felix Polon jest maniakiem majsterkowania (ma to po ojcu). Prawie nigdy nie rozstaje się ze swoim plecakiem, w którym przechowuje narzędzia i różne potrzebne przedmioty. Kieruje nim dzika ciekawość – widząc nowe urządzenie, za wszelką cenę chce poznać jego działanie. Net Bielecki to kawał mózga – ma wyjątkowo wysokie IQ, pasjonuje się matematyką i informatyką. Nika Mickiewicz jest humanistką, posiadającą zdolności telekinetyczne. Cała trójka przeżywa liczne, zaskakujące przygody. Walczą z gangiem niewidzialnych złodziei. Podróżują w czasie. Tropią bazyliszka. Szukają skarbów. Trafiają do wioski, która była odcięta od świata przez trzy stulecia. Starają się rozwiązać tajemnicę dziwnej epidemii senności. Spotykają Ponurego Żniwiarza. Jednak oprócz niezwykłych perypetii, w książkach Kosika podejmowane są też tematy życiowe – ważne dla współczesnych nastolatków. To także duży atut tej serii – dzięki temu czytelnicy łatwiej mogą się identyfikować z bohaterami, widząc, że ci muszą mierzyć się z takimi samymi problemami, jak inni ludzie w tym wieku.
To nie sztuka zdobyć się na bohaterstwo, gdy się jest odważnym. Prawdziwa sztuka to być tchórzem i zrobić coś bohaterskiego. Właściwie, to odważny może być tylko ten, kto nie jest odważny.
Seria „Amelia i Kuba” przeznaczona jest dla młodszych czytelników niż „Felix…”. Autor kieruje ją do dzieci w wieku 7–11 lat (i taki przedział reprezentują bohaterowie). Pierwszy tom ukazał się w dwóch wersjach: jedna pisana była z perspektywy Amelii, druga – Kuby. Od drugiego tomu narracja szła naprzemiennie. Dzięki temu książki te mogą trafić do wszystkich czytelników, bez względu na płeć. Podobnie jak w przypadku wcześniejszej serii, także i tu autor opisuje kwestie trudniejsze, z jakimi muszą mierzyć się mali czytelnicy. Jest problem bezpieczeństwa w internecie, jest podjęty temat dzieci z zespołem Aspergera, jest poruszona kwestia prywatności, są też inne sprawy, na które warto odbiorców uczulać.
– Sprawdzę w internecie, jak dokarmiać mrówki na wolności – oświadczyła.
– Podrzuć im zdechłego mrówkojada – poradził Kuba.
A co wy sądzicie o Rafale Kosiku? Czytaliście jego książki? Sięgniecie po „Różaniec”?