Istnieją takie opowieści, które łączą całe pokolenia czytelników. Osadzone w swojej epoce, a mimo to dzielące pewien element uniwersalny i rozpoznawalny bez względu na czas i na miejsce.
Jedną z takich opowieści jest dziewięciotomowy cykl o Ani Shirley kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery, który od chwili wydania w 1908 roku oczarował czytelnicze serca. Ania Shirley znana lepiej jako Ania z Zielonego Wzgórza przeszła do historii literatury, stając na piedestale u boku innych dziecięcych legend, jak Alicja z Krainy Czarów, Tom Sawyer czy Polyanna.
W obliczu nadciągającej nowej ekranizacji cyklu Lucy Maud Montgomery, warto przypomnieć sobie lekturę dzieciństwa, albo poznać ją zupełnie od nowa – niejedno może Was zaskoczyć. A jeśli wciąż czujecie się nieprzekonani, to specjalnie dla Was mam:
5 POWODÓW, DLA KTÓRYCH MOŻNA POKOCHAĆ OPOWIEŚCI O ANI SHIRLEY:
SIŁA WYOBRAŹNI – jej umiejętność snucia pięknych opowieści, bujania w obłokach w najmniej spodziewanych momentach, czy pogrążania się w nieukojonych wzruszeniach nad tragicznym losem fikcyjnych bohaterów sprawia, że Zielone Wzgórze i okolica rozpromieniają się jej wyjątkowym sposobem bycia. Nie sposób nie uśmiechnąć się nad zaczytaną, rozświergotaną dziewczynką, która marzy o książętach z bajki, a z najprostszej czynności potrafi zrobić zajęcie godne małej księżniczki.POWÓD 2:
PRZYJAŹŃ PONAD PODZIAŁAMI – przyjaźń Ani i Diany Barry to marzenie każdej dziewczynki. Związek na śmierć i życie, wbrew społecznym podziałom, wbrew plotkom i klasowym klikom. Ania i Diana tworzą swój świat, jedyny w swoim rodzaju i rozumieją się lepiej niż ktokolwiek inny, pomimo że każda z nich marzy o czym innym i w czym innym pokłada nadzieję.
POWÓD 3:
RADOŚĆ ŻYCIA – nie jest to niepoprawny optymizm Kandyda, czy szczęśliwość z nicości Polyanny, ale szczere poczucie, że wszystko ma swoje miejsce, ma swój czas i można cieszyć się nawet najmniejszą chwilą. Chociaż czasami ta radość wydaje się nieco naiwna, łatwo dostrzec, że napędza i dodaje siły wtedy, gdy pojawią się chmury na horyzoncie.
POWÓD 4:
DZIEWCZYNKI MOGĄ WSZYSTKO! (a przynajmniej są tak samo użyteczne jak chłopcy) – Lucy Maud Montgomery wyprzedza swoją epokę i zaklina w Ani małe ziarenko pierwszych wyzwolonych kobiet, które świadome są swoich umiejętności i wartości. Ania jest pomocna, zaradna, podejmuje naukę, zdobywa stypendium, poświęca się dla tych, których kocha, pracuje i spełnia swoje marzenia, także te, które mieszczą się w tych bardziej utartych granicach kobiecych możliwości swojej epoki.
POWÓD 5:
GILBERT BLYTHE – miejscowy przystojniak, chłopak z charakterem, za którym ukrywa się prawdziwy dżentelmen, a który zadurzył się w Ani od pierwszych chwil ich znajomości. W końcu przyjaciel i życiowy partner, ten, na którego zawsze można liczyć, który wspiera ją na każdym etapie życia. Jeśli w kimś się zakochać, to właśnie w Gilbercie i niejedna dziewczynka do dzisiaj szuka go pośród klasowych kolegów. Dla niego można znieść nawet „marchewkowe” przezwiska, odrzucać go w nieskończoność, by w końcu zrozumieć, że jest tym jedynym.
A za co Wy kochacie Anię z Zielonego Wzgórza?