Aktualności Ciekawostki

Przechowywana w ukryciu korespondencja T.S. Eliota została w końcu ujawniona

T.S. Eliot, ame­ry­kań­ski poeta, pisarz, dra­ma­turg i ese­ista, lau­re­at lite­rac­kiej Nagro­dy Nobla, dwu­krot­nie się żenił, naj­pierw z Vivien­ne Haigh-Wood, póź­niej z Esmé Vale­rie Flet­cher. Jed­nak żad­na z tych kobiet nie zasłu­ży­ła sobie na mia­no jego muzy. Ten zaszczyt przy­padł w udzia­le przy­ja­ciół­ce lite­ra­ta, Emi­ly Hale. Spo­czy­wa­ją­ce sześć­dzie­siąt lat w ukry­ciu listy T.S. Elio­ta do kobie­ty w koń­cu ujrza­ły ponow­nie świa­tło dzienne.

Po raz pierw­szy ścież­ki T.S. Elio­ta i Emi­ly Hale prze­cię­ły się w 1912 roku. Obo­je stu­dio­wa­li na Harvar­dzie i tam się pozna­li. Jed­nak przy­jaźń mię­dzy nimi roz­kwi­tła dopie­ro w 1927. Kie­dy Eliot wyje­chał do Wiel­kiej Bry­ta­nii, przez nie­mal trzy­dzie­ści lat wymie­nia­li się z wykła­da­ją­cą na ame­ry­kań­skich uni­wer­sy­te­tach Hale lista­mi. W tej kore­spon­den­cji T.S. Eliot powie­rzał jej naj­więk­sze swo­je sekre­ty, pisał o spra­wach, o któ­rych niko­mu inne­mu nie mówił.

Ponad tysiąc listów pod­pi­sa­nych nazwi­skiem Elio­ta zosta­ło ofia­ro­wa­nych biblio­te­ce Uni­wer­sy­te­tu Prin­ce­ton w latach sześć­dzie­sią­tych przez Emi­ly Hale. Wła­dze biblio­te­ki zosta­ły pouczo­ne, że kore­spon­den­cja musi pozo­stać zamknię­ta przez okres pięć­dzie­się­ciu lat liczo­ny od śmier­ci jej albo Elio­ta, w zależ­no­ści od tego, co nastą­pi póź­niej. T.S. Eliot zmarł w 1965, Emi­ly Hale – w 1969.

Jesie­nią zeszłe­go roku pra­cow­ni­cy biblio­te­ki odpie­czę­to­wa­li dwa­na­ście pudeł, w któ­rych listy były prze­cho­wy­wa­ne. Wte­dy też roz­po­czął się pro­ces ich kata­lo­go­wa­nia oraz ska­no­wa­nia, by te mogły być dostęp­ne dla szer­szej publicz­no­ści rów­nież w for­mie elek­tro­nicz­nej. Osta­tecz­nie listy, któ­re pozwa­la­ją spoj­rzeć na twór­czość i życie T.S. Elio­ta z innej, bar­dziej intym­nej per­spek­ty­wy, zosta­ły ujaw­nio­ne w pierw­szych dniach stycznia.

Myślę, że jest to praw­do­po­dob­nie naj­bar­dziej zna­mie­ni­te lite­rac­kie wyda­rze­nie tej deka­dy. Nie przy­cho­dzi mi na myśl nic rów­nie wycze­ki­wa­ne­go czy waż­ne­go. Ujaw­nie­nie tych listów jest zaiste donio­słym wyda­rze­niem, powie­dział Antho­ny Cuda, znaw­ca twór­czo­ści T.S. Eliota.

Nie­ste­ty fani twór­czo­ści lite­ra­ta oraz bada­cze jego życia będą mogli zapo­znać się tyl­ko z jed­ną stro­ną kore­spon­den­cji. Na życze­nie T.S. Elio­ta listy pisa­ne przez Emi­ly Hale zosta­ły spa­lo­ne. Panu­je prze­ko­na­nie, że ich treść mogła być sza­le­nie intym­na, być może nad­to namięt­na, na pew­no bar­dzo waż­na dla lite­ra­ta – na tyle, że chciał ją zacho­wać tyl­ko dla sie­bie, nie pozwo­lił, by kie­dy­kol­wiek ktoś inny niż on mógł ją czytać.

źró­dło: theguardian

Przy­go­to­wał Oskar Grzelak

zdję­cie unsplash

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy