Aktualności

Andrzej Sapkowski o głupich pytaniach

Pod­czas Tar­gów Książ­ki w Lon­dy­nie, któ­re odby­ły się w zeszłym tygo­dniu, pol­scy pisa­rze sta­no­wi­li znacz­ną gru­pę, a to ze wzglę­du na fakt, że w tym roku Pol­ska była gościem hono­ro­wym. To jed­na z dwóch naj­waż­niej­szych imprez wydaw­ni­czych na świe­cie. W cią­gu dwóch dni Pola­cy uczest­ni­czy­li w 40 spo­tka­niach z czy­tel­ni­ka­mi. „Auto­ra­mi dnia” byli Olga Tokar­czuk w śro­dę i Andrzej Sap­kow­ski w czwar­tek. Michał Nogaś spy­tał pisa­rza o to, jakie pyta­nia go naj­bar­dziej denerwują.

- Skąd pan czer­pie pomy­sły, dla­cze­go pań­skie książ­ki są takie dro­gie, dla­cze­go pan ich nie przy­niósł na spo­tka­nie, żeby roz­da­wać, czy pan jest gejem i czy pan jest satanistą.
Pyta­nie o to, jaka będzie następ­na książ­ka zosta­ło uzna­ne za jak naj­bar­dziej wska­za­ne. Oznaj­mił, że czy­tel­ni­cy „do tego mają prawo”.

Sap­kow­ski opo­wie­dział też w spo­sób bar­dzo rubasz­ny zabaw­ną histo­rię, jak to z Olgą Tokar­czuk w Madry­cie, na uli­cy przed kawiar­nią odśpie­wa­li na dwa gło­sy katorż­ni­czą rosyj­ską pieść „Czor­nyj Woron”, za co dosta­li okla­ski od wszyst­kich zebra­nych na ulicy.

Nogaś pró­bo­wał się dowie­dzieć, jak pisarz odbie­ra tego typu wyróż­nie­nia, jak bycie „Auto­rem dnia”, na co padło: „ja jestem pisa­rzem roku, albo nawet i lepiej”. Dowie­dzie­li­śmy się też, że orga­ni­za­to­rzy nie zro­bi­li nic w związ­ku z pro­mo­cją pisa­rzy, do cze­go autor wyda­wał się być przy­zwy­cza­jo­ny. Przy­znał też, że takie wyróż­nie­nie jest miłe, bo lepiej być „auto­rem dnia” czy „ulu­bio­nym pisa­rzem”, niż być na liście „naj­więk­szych dup­ków w oko­li­cy”. Dla Sap­kow­skie­go jed­nak nie jest to zna­czą­ce, ponie­waż jak powie­dział: „wie pan, no ja mam 69 lat, nie nad­mę się jak ropu­cha i na ołta­rzu nie pęk­nę z dumy, no nie ma takiej moż­li­wo­ści, czy jak mło­dzież mówi: nie ma takiej opcji”.

Pomi­mo że Pola­cy sta­no­wią naj­więk­szą gru­pę imi­gran­tów i język pol­ski jest dru­gim naj­czę­ściej uży­wa­nym języ­kiem na wyspach, to książ­ki pol­skich auto­rów nie są zna­ne. Tyl­ko 3,5% czy­tel­ni­ków czy­ta­ło powie­ści pol­skich auto­rów, a 70% nie czy­ta­ło wca­le – takie dane otrzy­ma­no po wyko­na­niu bada­nia na zle­ce­nie orga­ni­za­to­rów. Jak mówi­ła dyrek­tor tar­gów Jacks Tho­mas, pol­ska lite­ra­tu­ra jest war­ta odkry­cia, zwłasz­cza że mamy boga­tą tra­dy­cję i aż pię­ciu nobli­stów. Przy­go­to­wa­no też listę pię­ciu ksią­żek w ramach takie­go zesta­wu star­to­we­go, dla czy­tel­ni­ków, któ­rzy chcie­li­by roz­po­cząć przy­go­dę z pol­ski­mi pisa­rza­mi. Na liście zna­la­zły się: „Popiół i dia­ment” J.Andrzejewskiego, „Sola­ris” S.Lema, zbiór opo­wia­dań J.Iwaszkiewicza, wybór poezji W.Szymborskiej i „Heban” R.Kapuścińskiego.

źró­dło: wyborcza.pl

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy