Anton Pilipa z Toronto wyszedł z domu w 2012 roku. Mężczyzna marzył o tym, by odwiedzić Bibliotekę Narodową w Buenos Aires w Argentynie. I… poszedł do niej. Pieszo. Rok wcześniej zdiagnozowano u niego schizofrenię.
Przez cały ten czas mężczyzna żywił się owocami i jedzeniem znalezionym na śmietniku. Poruszał się niemal wyłącznie pieszo, kilka razy udało mu się złapać stopa. Spał pod gołym niebem.
W ciągu pięciu lat pokonał około 10 tys. kilometrów. Dotarł do Argentyny, lecz nie wpuszczono go do biblioteki, gdyż nie posiadał żadnych dokumentów. Zawrócił do domu i w Brazylii natrafił na policjantkę Helenice Campos. Ta zabrała go do szpitala i rozpoczęła poszukiwania rodziny mężczyzny, ale nim ci zebrali pieniądze na sprowadzenie Antona do domu, ten zniknął. I ponowione znalazła go ta sama policjantka.
Mężczyzna w Toronto zamieszkał z bratem Stefanem i jego żoną i dziećmi. Okazało się, iż historia Antona przywróciła nadzieję wielu rodzinom, których bliscy zaginęli.
Trasa którą przeszedł.
źródło: dailymail.co.uk