Każdy wie, że nie powinno się oceniać książki po okładce… ale czasem naprawdę trudno się powstrzymać. Niektóre z nich mają bowiem to do siebie, że ciężko uwierzyć, że ktoś je zaprojektował, ktoś inny zaakceptował, ktoś inny wydrukował i nikomu nie zapaliła się po drodze czerwona lampka. Duża, czerwona lampka.
Zapraszamy do kolejnej galerii z cyklu “Grafik płakał kiedy rysował”. Poprzednią odsłonę znajdziecie tutaj.
Zaczynamy brutalnie! Eliza Orzeszkowa i wybór nowel.
Stephen King – Misery
Bale maturalne z piekła? Do tego “wampirze” autorki…
Stephen Hawking od podstaw – J.P. McEvoy, Oscar Zarate
Klasyka Polskiego fantasy, pierwsze wydanie.. Tkacz Iluzji – Ewa Białołęcka
David Mitchell – Atlas Chmur. Świetna książka, na okładce znany obraz, jednak połączenie tragiczne.
Znany wielu autor fantastyczny, ta okładka ma wszystko co chcemy! Lasery, dinozaury, rambo (chyba) i pełne zbroje płytowe. Dawid Weber – Marsz w głąb lasu
Ewa Barańska – Żegnaj, Jaśmino.
BEZ KOMENTARZA…
Beata Pawlikowska – W dżungli samotności
O co tutaj chodzi?!
Jeaniene Frost – W grobie
Seksowna półwampirzyca w butach na obcasie w dziwne pozycji na lodzie…
Na koniec perełka czyli klasyczny Władca Pierścieni…