Aktualności

Nike 2018 powędrowała do Marcina Wichy za esej Rzeczy, których nie wyrzuciłem

Nagro­da Nike jest nie­wąt­pli­wie jed­nym z naj­bar­dziej pre­sti­żo­wych wyróż­nień przy­zna­wa­nych rok­rocz­nie pol­skim twór­com lite­ra­tu­ry. Zna­mien­ne jest to, że nie ma tu żad­nych podzia­łów na kate­go­rie, każ­dy gatu­nek lite­rac­ki ma rów­ne szan­se. W tego­rocz­nej, dwu­dzie­stej dru­giej edy­cji w fina­le zna­la­zły się trzy tomy poezji, trzy pro­zy (w tym ani jed­na powieść) i jed­na bio­gra­fia. Osta­tecz­nie sta­tu­et­ka i nagro­da pie­nięż­na powę­dro­wa­ły do Mar­ci­na Wichy za esej książ­ko­wy Rze­czy, któ­rych nie wyrzu­ci­łem.

Mar­cin Wicha pisze o czu­ło­ści, któ­rej na co dzień się wsty­dzi­my, i robi to w taki spo­sób, że wsty­dzić się nie ma za co, powie­dział prze­wod­ni­czą­cy jury pro­fe­sor Marek Zaleski.

Autor w Rze­czach, któ­rych nie wyrzu­ci­łem pisze o porząd­ko­wa­niu miesz­ka­nia zmar­łej mat­ki, o przed­mio­tach przez nią pozo­sta­wio­nych i wspo­mnie­niach z nimi zwią­za­ny­mi. Esej jest pró­bą zre­kon­stru­owa­nia obra­zu rodzi­ciel­ki bez zbęd­ne­go sen­ty­men­ta­li­zmu, któ­re­go ponoć nie cier­pia­ła. To rów­nież opo­wieść o pierw­szym powo­jen­nym poko­le­niu, któ­re powo­li wymiera.

Ona jest tro­chę o przed­mio­tach, tro­chę nie o przed­mio­tach. Tro­chę o sło­wach, wspo­mnie­niach i tym, jak się żyje pośród tych rze­czy. I jak porząd­ku­jąc wnę­trze, robi się po tro­chu porzą­dek ze swo­imi wspo­mnie­nia­mi, mówił Mar­cin Wicha.

Mar­cin Wicha zawo­do­wo zaj­mu­je się pro­jek­to­wa­niem okła­dek, pla­ka­tów i zna­ków gra­ficz­nych. Przez kil­ka lat publi­ko­wał coty­go­dnio­we rysun­ko­we komen­ta­rze w „Tygo­dni­ku Powszech­nym”. Jest rów­nież auto­rem kil­ku ksią­żek dla dzie­ci oraz opar­te­go na jego doświad­cze­niach zawo­do­wych ese­ju Jak prze­sta­łem kochać design. Rów­nież powsta­nie Rze­czy, któ­rych nie wyrzu­ci­łem zawdzię­cza swo­jej pra­cy, o czym mówił pod­czas gali roz­da­nia nagród:

Jeże­li cokol­wiek wiem na temat pisa­nia, jeże­li cokol­wiek umiem, to wła­ści­wie wszyst­kie­go tego, co napraw­dę waż­ne, nauczy­łem się od gra­fi­ków i od dru­ka­rzy, ama­tor­skich i zawo­do­wych i od ludzi, któ­rzy zaj­mu­ją się książ­ką jako przedmiotem.

Fina­ło­wa gala odby­ła się w ostat­nią nie­dzie­lę w War­sza­wie. Mar­cin Wicha otrzy­mał sta­tu­et­kę oraz 100 tysię­cy zło­tych ufun­do­wa­nych przez Fun­da­cję Ago­ry i „Gaze­tę Wybor­czą”. War­to rów­nież wspo­mnieć, że poza tym wyróż­nie­niem auto­ro­wi przy­zna­no Nike Czy­tel­ni­ków “Gaze­ty Wybor­czej”. O wybo­rze decy­do­wa­ły tu gło­sy osób, któ­re w listach i e‑mailach do redak­cji wska­za­ły swo­ich fawo­ry­tów z gro­na sió­dem­ki tego­rocz­nych fina­li­stów Nike.

Bar­dzo ser­decz­nie gra­tu­lu­je­my lau­re­ato­wi. Nie zapo­mi­na­my przy tym o pozo­sta­łych fina­li­stach, któ­rych dzie­ła rów­nież zasłu­gu­ją na uwagę:
- Sen­dle­ro­wa. W ukry­ciu, Anna Bikont,
- Dru­ga ręka, Woj­ciech Bonowicz,
- Rej­wach, Miko­łaj Grynberg,
- Stan­ce, Jerzy Kronhold,
- Pamięć ope­ra­cyj­na, Ewa Lipska,
- Mikro­ty­ki, Paweł Sołtys.

Infor­ma­cja prasowa/źródło własne

Przy­go­to­wał Oskar Grzelak

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy