Aktualności

Nie pozwólcie się pożreć! Pisarka oskarża wydawcę o mobbing i apeluje do innych osób z branży kulturalnej

Domi­ni­ka Sło­wik, lau­re­at­ka Pasz­por­tu „Poli­ty­ki”, oskar­ży­ła Wydaw­nic­two Lite­rac­kie o prze­moc psy­chicz­ną. „Sta­no­wi ona pod­sta­wę funk­cjo­no­wa­nia wydaw­nic­twa” – zapewniła.

Naj­pierw nie wie­dzia­łam, co wła­ści­wie mam napi­sać, potem się prze­stra­szy­łam, że samot­ne kry­ty­ko­wa­nie fir­my z wie­lo­mi­lio­no­wym kapi­ta­łem i dużą sie­cią kon­tak­tów będzie nie­efek­tyw­ne i tyl­ko mi zaszko­dzi. Mar­twi­łam się, że mój wpis, opi­nię fir­ma odre­agu­je na nie­win­nych pra­cow­ni­kach. Teraz myślę jed­nak, że w 2025 roku takie roz­ter­ki są po pro­stu nie­ade­kwat­ne – napi­sa­ła Domi­ni­ka Sło­wik na Face­bo­oku. – Wydaw­nic­two Lite­rac­kie to fir­ma, w któ­rej wystę­pu­je bar­dzo moc­ny sys­te­mo­wy mob­bing wobec pra­cow­ni­ków i współ­pra­cow­ni­ków. Stan­dar­dem jest prze­moc psy­chicz­na. Sta­no­wi ona pod­sta­wę funk­cjo­no­wa­nia wydaw­nic­twa. Prze­mo­co­we tech­ni­ki fir­ma sto­su­je w róż­nym stop­niu we współ­pra­cy z wie­lo­ma auto­ra­mi, wyka­zu­jąc się jed­no­cze­śnie wiel­ką nie­kom­pe­ten­cją i czę­sto trud­ny­mi do uwie­rze­nia bra­ka­mi w pod­sta­wo­wej wie­dzy na temat wyda­wa­nia i sprze­da­wa­nia ksią­żek. A tak po ludz­ku: WL zja­da dusze na śnia­da­nie, obiad i kola­cję, a glo­bus na szczy­cie wie­ży zega­ro­wej to ide­al­ne miej­sce na dłu­gie mary­no­wa­nie zwłok lite­ra­tu­ry. Don’t let your­self be eaten.

W post­scrip­tum doda­ła, że w bran­ży kul­tu­ral­nej pra­cu­je od 17 lat, a w lite­rac­kiej – od 10, więc ma ska­lę porów­naw­czą co do pato­lo­gicz­nych zacho­wań, nie ma już nato­miast żad­nych złudzeń.

Domi­ni­ka Sło­wik debiu­to­wa­ła powie­ścią „Atlas: Dop­pel­gan­ger”, za któ­rą zosta­ła nomi­no­wa­na do 11. Nagro­dy Lite­rac­kiej Gdy­nia. „Zimow­la” przy­nio­sła jej Pasz­port „Poli­ty­ki” oraz nagro­dę Kra­kow­ska Książ­ka Mie­sią­ca Stycz­nia 2020, a tak­że zna­la­zła się wśród 10 naj­istot­niej­szych ksią­żek roku 2019 perio­dy­ku „Książ­ki”. Te pozy­cje uka­za­ły się nakła­dem Wydaw­nic­twa Znak. W Wydaw­nic­twie Lite­rac­kim wyda­ła zbiór opo­wia­dań „Samo­siej­ki” oraz powieść „Rybie oko.

Ponad­to publi­ko­wa­ła m.in. w „Akan­cie”, „Bli­zie”, „Nowych Książ­kach”, „Piśmie” oraz w anto­lo­giach „Nadzie­ja”, „Sil­na”, „Uto­pay. Przy­szłość wysta­wia rachu­nek” i „Ziar­no gra­na­tu. Mito­lo­gia według kobiet”.

Dzię­ku­ję za ten głos – mia­łam ostat­nio sze­reg bar­dzo nie­przy­jem­nych prób współ­pra­cy z rze­czo­nym wydaw­nic­twem jako tłu­macz­ka – brak komu­ni­ka­cji, wie­lo­mie­sięcz­ne nego­cja­cje, po czym pro­po­zy­cja skan­da­licz­nie niskiej (dwu­krot­nie niż­szej niż umó­wio­na) staw­ki i cisza. Ta sytu­acja powtó­rzy­ła się dwa razy w ostat­nich mie­sią­cach i moc­no nad­szarp­nę­ła moje wyobra­że­nie o współ­pra­cy z wydaw­cą – napi­sa­ła w komen­ta­rzu Joan­na Sobesto.

Joan­na Sobe­sto to tłu­macz­ka i prze­kła­do­znaw­czy­ni, absol­went­ka kie­run­ków tek­sty kul­tu­ry oraz prze­kła­do­znaw­stwo lite­rac­ko-kul­tu­ro­we na Wydzia­le Polo­ni­sty­ki Uni­wer­sy­te­tu Jagiel­loń­skie­go w Kra­ko­wie, dok­to­rant­ka na tym samym wydzia­le. Publi­ko­wa­ła m.in. w „Prze­kła­dań­cu”, „Wie­lo­gło­sie”, „Porów­na­niach”, kwar­tal­ni­ku lite­rac­kim „Kon­tent” czy „Ode­rÜber­set­zen”. Jest edu­ka­tor­ką w Muzeum Sztu­ki Współ­cze­snej w Krakowie.

Kocha­ni, Domi­ni­ka Sło­wik, wspa­nia­ła oso­ba i pisar­ka o wybit­nym dorob­ku, pisze o pato­lo­gicz­nych prak­ty­kach Wydaw­nic­twa Lite­rac­kie­go. Pisze o mob­bin­gu, wyko­rzy­sty­wa­niu pra­cow­ni­ków, oszu­ki­wa­niu i drę­cze­niu pisa­rzy. Jest 2025 rok i może, kur­wa, już w koń­cu dosyć zga­dza­nia się na janu­szow­skie prak­ty­ki biz­ne­so­we – pod­su­mo­wa­ła Mar­ta Marec­ka, anglist­ka i dok­to­ra języ­ko­znaw­stwa, doświad­czo­na redak­tor­ka, obec­nie pro­wa­dzi kur­sy pisa­nia oraz kon­sul­ta­cje doty­czą­ce pisar­skich pro­ble­mów. Przy­po­mnia­ła też: – Przy oka­zji pamię­taj­cie, że jako pisa­rze macie PRAWA. Bez Was nie ma wydaw­nictw. Nie zastą­pi Was AI, bo to Wasze nazwi­ska sprze­da­ją książ­ki. Nie daj­cie sobie wmó­wić, że jest ina­czej. Nie zga­dzaj­cie się na nie­uczci­we prak­ty­ki biz­ne­so­we, mob­bing i kiep­skie umo­wy. Na stro­nie Unia Lite­rac­ka może­cie zna­leźć infor­ma­cje o dobrych prak­ty­kach wydaw­ni­czych. Wspie­raj­cie wydaw­ców, któ­rzy je sto­su­ją! (…) Udo­stęp­niaj­cie post Domi­ni­ki, kupuj­cie jej książ­ki, wspie­raj­cie pisa­rzy i ole­waj­cie janu­szy wyda­wa­nia. Razem – jako czy­tel­ni­cy i pisa­rze – mamy moc zmie­nia­nia rze­czy­wi­sto­ści na lepsze!

Wydaw­nic­two Lite­rac­kie do tej pory w żaden spo­sób nie odnio­sło się do oskar­żeń Domi­ni­ki Sło­wik i Joan­ny Sobe­sto. Poja­wi­ły się nato­miast gło­sy na temat zacho­wań, któ­re poja­wia­ją się sze­rzej w branży.

Wiem, o czym mówisz, ale z inne­go miej­sca. Teraz jestem w miej­scu, w któ­rym z szo­kiem odkry­wam brak jakich­kol­wiek prze­mo­co­wych mecha­ni­zmów – zaob­ser­wo­wa­ła Ewe­li­na Lebi­da, ilu­stra­tor­ka i spe­cja­list­ka ds. pro­mo­cji ksią­żek, obec­nie pra­cu­ją­ca w ArtRa­ge. – Plus BRAWO i dzię­ku­ję w imie­niu wszyst­kich nie­gdyś znisz­czo­nych psy­chicz­nie pra­cow­ni­ków kul­tu­ry.

Cze­kam, aż inne pato-fak­ty zwią­za­ne z funk­cjo­no­wa­niem bran­ży wydaw­ni­czej wyj­dą na jaw, bo jest ich wie­le. Sama mam mnó­stwo opo­wie­ści, o kry­ty­kach i wydaw­cach mię­dzy inny­mi, i od lat zbie­ram się na odwa­gę, by coś powie­dzieć, bo napsu­to mi krwi na mak­sa i uwa­żam, że bar­dzo źle to wyglą­da. Dzię­ki, Domi­ni­ka, za doda­nie odwa­gi, może jesz­cze chwi­la i też wysko­czę z pew­ny­mi wpi­sa­mi! – zapo­wie­dzia­ła Patry­cja Pust­ko­wiak, lau­re­at­ka Nagro­dy im. Ada­ma Włod­ka 2016, przy­zna­wa­nej przez Fun­da­cję Wisła­wy Szym­bor­skiej, autor­ka powie­ści „Noc­ne zwie­rzę­ta” nomi­no­wa­nej do Nagro­dy Lite­rac­kiej Gdy­nia 2014 oraz Nagro­dy Lite­rac­kiej „Nike” 2014, powie­ści „Masz­ka­ron” oraz wywia­du-rze­ki z Manu­elą Gret­kow­ską „Trud­no z miło­ści się pod­nieść”. Publi­ko­wa­ła m.in. m.in. w „Dzien­ni­ku”, „Gaze­cie Wybor­czej”, „Wprost”, „Blusz­czu”, „Lam­pie” i „Poli­ty­ce”.

Powiem ci, że jestem w pro­mi­lu tego co ty, jeże­li cho­dzi o wyda­wa­nie ksią­żek. W 2022 roku dosta­łem pro­po­zy­cję opu­bli­ko­wa­nia moich mate­ria­łów w zbio­rze felie­to­nów. Po kil­ku mie­sią­cach nego­cja­cji oka­za­ło się, że jestem gwał­co­ny jako autor nie­ludz­ki­mi staw­ka­mi, bra­kiem wspar­cia oraz inny­mi bzdu­ra­mi, o któ­rych nie chce mi się pisać – wyli­czał Woj­ciech P. Kna­pik, autor ksią­żek „Naj­mo­jej­sza Nacja Sta­nu” oraz „Myszy, deszcz i Polska”.

Czy­li wszę­dzie to samo – wes­tchnę­ła redak­tor­ka Alek­san­dra Żdan.

Mob­bing w kul­tu­rze wciąż ma się świet­nie”, pisa­ła Nad­ia Sen­kow­ska w „Rzecz­po­spo­li­tej” pod koniec 2024 roku. Czas poka­że, czy wpis Domni­ki Sło­wik zapo­cząt­ku­je kolej­ną dys­ku­sję o prze­mo­cy w pol­skiej bran­ży kul­tu­ral­nej, a w szcze­gól­no­ści – w literackiej.

Anna Tess Gołębiowska

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy