Co jakiś czas w branży wydawniczej powraca temat wynagrodzeń osób, bez których literatura by nie istniała – czyli tych, które ją tworzą. Pisarki i pisarze oraz tłumaczki i tłumacze często podkreślają, że trafia do nich niewielki ułamek ceny okładkowej. Ostatnio Agata Suchocka zadeklarowała, że podjęła decyzję o przebranżowieniu.
– Przebranżowienie nastąpi i to jest już nieodwołalna decyzja. Mogłabym napisać pełen żalu elaborat o kondycji rynku książki czy o tym, jak większość autorów ze średniej półki udaje bestsellerowców ukrywając łzy i siwiznę frustracji pod filtrami. Ale napiszę to jednym zdaniem: Tantiemy od 2 wydawców ze sprzedaży 5 książek z ostatniego półrocza nie wystarczyły do opłacenia mojej dzisiejszej wizyty u dentysty. A nie było to nawet kanałowe – napisała Agata Suchocka na swoim facebookowym profilu.
Autorka dołączyła też podsumowanie przypominające, że na rynku wydawniczym jest obecna od 10 lat. W tym czasie wydała 17 powieści, kilkanaście opowiadań i 13 przekładów. „Łącznie około 40 książek ma moje nazwisko na stronie tytułowej” – podkreśliła. W jej dorobku znajduje się m.in. powieść „Jesienny motyl” poruszająca wątki bezdomności i męskiej pracy seksualnej oraz „O jeden krok za daleko” dotykająca problemy alkoholizmu.
Temat wynagrodzeń osób tworzących literaturę powrócił ostatnio w kontekście skandalu z Legimi, które nie wypłacało honorariów za wszystkie przeczytane książki. Regularnie podnosi go też Unia Literacka, czyli stowarzyszenie reprezentujące interesy pisarek i pisarzy.
Anna Tess Gołębiowska
Czytaj też: Pisarki częściej nie dostają zaliczek – prekursorski raport Unii Literackiej
Czytaj też: Pucio i Kicia Kocia przynoszą miliony, ale nikt nie pobije Mroza! Lista najbogatszych pisarzy i pisarek w Polsce