„Fantastyka będzie się rozwijać i nie wyhamuje nigdy” – oznajmił Andrzej Sapkowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Pisarz pojawił się na Międzynarodowej Wystawie Książek w Tajpeju, stolicy Tajwanu.
Polska po raz pierwszy została gościem honorowym Międzynarodowej Wystawy Książek (Taipei International Book Exhibition TiBE 台北國際書展). Z tej okazji zostały zorganizowane m.in. spotkania z polskimi twórczyniami i twórcami, koncerty, warsztaty plastyczne oraz degustacja polskich dań. TiBE odbyła się w tym roku w terminie 31 stycznia – 5 lutego.
Z publicznością w Tajwanie spotkali się pisarze Andrzej Sapkowski, Witold Szabłowski (obaj tłumaczeni na język chiński), Rafał Kosik i Stanisław Łubieński – ten ostatni w ramach premiery „Książki o śmieciach”, Piotr Socha i Marianna Oklejak, znani w Tajwanie dzięki wykonywanym przez siebie ilustracjom, autor komiksów Bartosz Sztybor i poetka Marzanna Bogumiła Kielar.
Łącznie polska prezentacja obejmowała nawiązujący do wzornictwa ludowego pawilon o powierzchni 440 m², który został zaprojektowany przez dr Annę Skołożyńską-Ciecierę z ASC Studio. Organizatorami prezentacji były Instytut Książki oraz Biuro Polskie w Tajpej.
W czasie TiBE z Andrzejem Sapkowskim rozmawiała Katarzyna Krzykowska z Polskiej Agencji Prasowej. Choć na temat książek z cyklu wiedźmińskiego wypowiadał się bardzo enigmatycznie (oznajmił: „W planach są”), to chętnie rozmawiał o fantastyce jako gatunku – stwierdził m.in., że „będzie się rozwijać i nie wyhamuje nigdy”.
– Literatura fantasy nigdy nie straci na popularności. Zawsze będzie istniała nieśmiertelna grupa czytelników, którzy daliby się za fantastykę posiekać. Dzięki nim tak pięknie gatunek egzystuje i całe mnóstwo pisarzy. Przede wszystkim chodzi o Anglosasów, dlatego że tam debiuty liczy się w setki, a uznanych pisarzy kolejne wydania, w tysiące. Nie sposób tego opanować, nawet jeżeli ktoś chce się temu poświęcić tak jak ja. Uważam się za zawodowca w tej branży, wiem o niej na dobrą sprawę wszystko, a i tak łapię się na tym, że nie nadążam. Co i rusz startuje ktoś nowy, którego nie znam albo znam tylko nazwisko. Muszę się wtedy opierać na opiniach z drugiej ręki, bo przeczytać tego wszystkiego nie sposób – opowiadał Andrzej Sapkowski. – Nie ma takiej możliwości, żeby powiedzieć, że ta literatura straci na popularności. Czy ona była kiedyś niepopularna i zrobiła się popularna? Nieprawda. Ona cały czas ma trend wzrostowy. Oczywiście nie licząc gwałtownych wyskoków, które zapewniają niektórym pisarzom fani – tak jak stało się z „Harrym Potterem” czy „Grą o tron”, przykłady można mnożyć w nieskończoność. Potem to wygasa, bo siłą rzeczy nikt nie jest w stanie trzymać tego sztandaru, przychodzi ktoś nowy i rośnie nowa kadra. Nic tego nie zatrzyma.
Choć wiele osób lamentuje nad kryzysem czytelnictwa, Andrzej Sapkowski pozostaje spokojny.
– Zawsze będą nowi czytelnicy – zapewnił. – Na spotkaniach autorskich nie widuję na sali nikogo, kto żył, kiedy ja się urodziłem. To są z reguły ludzie, którzy urodzili się po moim debiucie. Takich przybywa z roku na rok. To wszystko idzie, nie można powiedzieć, że wyhamowało, a ja siadłem na szczycie wieży z kości słoniowej. Nie, ciągle się to rozwija. Czytelnicy będą zawsze i książki będą zawsze. Nic tego nie zmieni – podkreślał. – Nie ma dwóch jednakowych spotkań z czytelnikami. Zawsze coś się innego dzieje. Nigdy się nie przygotowuję i lecę na żywioł. Jest wtedy fajniej. Jestem profesjonalistą. Nie ma dla mnie trudnych rzeczy w tym względzie. Nieważne, w jakim języku jest wieczór autorski.
Pisarz przyznał, że fantastykę czyta także w czasie wolnym – „z obowiązku, żeby wiedzieć, co w trawie piszczy, i dla przyjemności”.
– Na rynku co i rusz pojawia się mnóstwo bardzo ciekawych rzeczy, całkiem nowych. Czytam tylko w oryginalne, nie czytam w ogóle przekładów – opowiadał pisarz, który jest w stanie czytać w co najmniej 10 językach. – Głównie jednak czytam po angielsku, dlatego że nie męczy mnie tak jak inne języki. Rosyjski swojego czasu, ale nie ma nowych rzeczy rosyjskich wartych czytania. Nie przepadam za tą literaturą. Mnie cyrylica zaczęła męczyć. Swojego czasu czytałem bardzo dużo w cyrylicy, bo niczego więcej nie było. Fantastykę można było kupić tylko po rosyjsku. Czytam też trochę po czesku, ale podstawa to jest język angielski – przyznał Andrzej Sapkowski. – Oprócz fantastyki czytam też bardzo dużo literatury typowo beletrystycznej, mainstreamowej, kryminalnej: Cobena, Baldacciego, Childa. Poluję na nowości, co tylko nowego wydadzą, to ja obowiązkowo czytam i to bardzo szybko. Z reguły nie więcej niż miesiąc po ukazaniu się książki już ją czytam. Kolejka tego, co jeszcze nie przeczytałem, rośnie. I zastanawiam się, czy kiedykolwiek w życiu będę w stanie to zrobić.
Andrzej Sapkowski jest drugim najczęściej tłumaczonym polskim autorem fantastyki (po Stanisławie Lemie). W 2012 roku został oznaczony srebrnym medalem Gloria Artis. W fantastyce debiutował opowiadaniem „Wiedźmin” na łamach „Fantastyki” – był laureatem konkursu literackiego, w którym zajął… trzecie miejsce. Jego ostatnią wydaną powieścią jest „Sezon burz”, który ukazał się w 2013 roku.