Aktualności

Kryptowaluta JRR Token została zablokowana przez Tolkien Estate

Przez ostat­nie kil­ka lat rynek kryp­to­wa­lut pręż­nie się roz­wi­jał. Nie­gdyś były tyl­ko Bit­co­iny, dziś ist­nie­ją dzie­siąt­ki alter­na­tyw. Część z nich stwo­rzo­na zosta­ła dla celów zysko­wych, część z powo­dów pro­mo­cyj­nych, nie­któ­re mia­ły być żar­tem, a jesz­cze inne spryt­nie zaka­mu­flo­wa­nym oszu­stwem. Do któ­rej z tych kate­go­rii nale­ży JRR Token? Cóż, teraz to już nie­istot­ne. Kryp­to­wa­lu­ta po trzech mie­sią­cach koń­czy swo­ją podróż w ogniach bata­lii sądowej.

Kryp­to­wa­lu­ta JRR Token powsta­ła w sierp­niu. Rekla­mo­wa­na była hasłem „Jeden token, któ­ry rzą­dzi wszyst­ki­mi” („The One Token That Rules Them All”), co jest oczy­wi­stym nawią­za­niem do słyn­nej inskryp­cji wyry­tej na naj­po­tęż­niej­szym Pier­ście­niu Wła­dzy z Wład­cy pier­ście­ni: „Jeden, by wszyst­ki­mi rzą­dzić” („One Ring to rule them all”). Dodat­ko­wo, do pro­mo­cji kryp­to­wa­lu­ty zaan­ga­żo­wa­ny został Bil­ly Boyd, aktor, któ­ry w try­lo­gii Pete­ra Jack­so­na wcie­lał się w hob­bi­ta Pippina.

O ile twór­cy kryp­to­wa­lu­ty mogło cho­dzić o żar­to­bli­we i nie­groź­ne nawią­za­nie do Wład­cy pier­ście­ni, o tyle spad­ko­bier­cy Tol­kie­na uzna­li, że była to raczej sła­ba pró­ba wybi­cia się na nazwi­sku słyn­ne­go pisa­rza i nie­bez­piecz­ne wpro­wa­dza­nie ludzi w błąd. Fun­da­cja Tol­kien Esta­te w momen­cie wypusz­cze­nia kryp­to­wa­lu­ty od razu zare­ago­wa­ła i zgło­si­ła spra­wę do Świa­to­wej Orga­ni­za­cji Wła­sno­ści Intelektualnej.

We wnio­sku Tol­kien Esta­te wska­zy­wa­ła, że kryp­to­wa­lu­ta i stro­na inter­ne­to­wa ją pro­mu­ją­ca zosta­ły w taki spo­sób skon­stru­owa­ne, żeby wska­zy­wać na pozor­nie legal­ne powią­za­nie z Tol­kie­nem i jego świa­tem lite­rac­kim. Oczy­wi­ście twór­ca JRR Token wcze­śniej w żaden spo­sób nie pró­bo­wał się kon­tak­to­wać ze spad­ko­bier­ca­mi twór­cy Wład­cy pierścieni.

The Guar­dian” poda­je, że deve­lo­per sto­ją­cy za powsta­niem kryp­to­wa­lu­ty JRR Token bro­nił się tym, że jego twór miał w humo­ry­stycz­ny spo­sób rekla­mo­wać nową jakość. JRR w nazwie też nie wska­zy­wa­ło na Joh­na Ronal­da Reu­ela – miał to być akro­nim od fra­zy „Jour­ney thro­ugh Risk to Reward”, czy­li „Podróż poprzez ryzy­ko do nagrody”.

Świa­to­wa Orga­ni­za­cja Wła­sno­ści Inte­lek­tu­al­nej odrzu­ci­ła obro­nę twór­cy kryp­to­wa­lu­ty. Dome­nę, na któ­rej posta­wio­na była stro­na inter­ne­to­wa prze­ję­ła Tol­kien Esta­te. Aktu­al­nie nic już pod tym adre­sem się nie znaj­du­je. Kryp­to­wa­lu­ta nie może dłu­żej uży­wać nazwy JRR Token. Jej twór­ca musiał rów­nież zapła­cić kosz­ty postę­po­wa­nia sądowego.

źró­dło the guardian

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy