Aktualności Ekranizacje

Pisany w ramach zajęć fanfik Wielkiego Gatsby’ego ma szansę na filmową ekranizację

Wiel­ki Gats­by Fran­ci­sa Scot­ta Fit­zge­ral­da począt­ko­wo nie cie­szył się wzię­ciem. Dopie­ro po śmier­ci auto­ra powieść zosta­ła na nowo odkry­ta i wte­dy zaczę­ła zyski­wać na popu­lar­no­ści. Dziś, uzna­wa­na za jed­ną z naj­waż­niej­szych ksią­żek XX wie­ku, sta­no­wi inspi­ra­cję dla wie­lu twór­ców. Powsta­wa­ły adap­ta­cje sce­nicz­ne, fil­mo­we i radio­we, reali­zo­wa­ne były nawet gry wideo na pod­sta­wie powie­ści, prze­czy­tać może­my rów­nież pre­qu­el, opo­wia­da­ją­cy o Nic­ku Car­ra­wayu. Przez lata pisa­ne były też licz­ne fan­fi­ki powie­ści Fit­zge­ral­da. Jeden z nich ma szan­sę na ekranizację.

Gru­pa stu­den­tów z Uni­wer­sy­te­tu Iowa w ramach semi­na­rium pisar­skie­go, pro­wa­dzo­ne­go przez pro­fe­so­ra Har­ry­’e­go Ste­co­po­ulo­sa, mia­ła za zada­nie stwo­rzyć wła­sną wer­sję Wiel­kie­go Gats­by­’e­go. W tym celu dzie­więt­na­ścio­ro aspi­ru­ją­cych pisa­rzy spo­ty­ka­ło się cyklicz­nie na Zoo­mie. Z tych spo­tkań naro­dził się nie­zwy­kły fan­fik, któ­re­go głów­ną boha­ter­ką jest czar­no­skó­ra les­bij­ka trud­nią­ca się fał­szer­stwem sztu­ki w cza­sach kry­zy­su gospo­dar­cze­go lat 30-tych ubie­głe­go wieku.

Na opis zajęć na stro­nie inter­ne­to­wej uni­wer­sy­te­tu przy­pad­kiem tra­fi­li pro­du­cen­ci fil­mo­wi Mika­ela Beard­sley, Jamie Gor­don i Cary Woods. Zain­try­go­wa­ni pomy­słem, skon­tak­to­wa­li się z Har­rym Ste­co­po­ulo­sem. Nauczy­ciel wysłał im napi­sa­ny przez swo­ich stu­den­tów maszy­no­pis. Oka­za­ło się, że powieść jest na tyle dobra, że roz­po­czę­ły się dys­ku­sje na temat stwo­rze­nia fil­mu na jej podstawie.

Na razie wytwór­nie Inde­pen­dent Pic­tu­res i Fugi­ti­ve Films zabez­pie­czy­ły pra­wa do stwo­rze­nia ekra­ni­za­cji. Dwie stu­dent­ki Har­ry­’e­go Ste­co­po­ulo­sa, Kay­Lee Kuehl i Haley Triem, piszą sce­na­riusz poten­cjal­ne­go fil­mu. Pozo­sta­li stu­den­ci rów­nież bio­rą czy­ny udział w pro­ce­sie pro­duk­cyj­nym. Część z nich nego­cjo­wa­ła umo­wy, część wzię­ła na sie­bie utwo­rze­nie spół­ki, inni szu­ka­li porad doty­czą­cych całe­go pro­ce­su zwią­za­ne­go z two­rze­niem ekranizacji.

Zabez­pie­cze­nie praw do ekra­ni­za­cji oczy­wi­ście nie ozna­cza, że film na pew­no powsta­nie. Nie­mniej dla mło­dych pisa­rzy jest to z pew­no­ścią bar­dzo cen­ne doświad­cze­nie i przy­go­da, któ­rej nigdy nie zapomną.

źró­dło: lithub

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy