Polacy, zwłaszcza pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków i starsze, zwykli określać osoby o ciemnym kolorze skóry Murzynami. Cóż, tak się kiedyś mówiło, przed kilkoma dekadami ani nikogo to nie dziwiło, ani nikogo szczególnie nie bolało. Wtedy słowa Murzyn i Murzynka były w swym znaczeniu neutralne. Trzeba natomiast wziąć pod uwagę, że język podlega nieustannym zmianom, fluktuują także same skojarzenia i wydźwięk poszczególnych zwrotów. Doktor habilitowany nauk humanistycznych Marek Łaziński przekonuje, by dziś tych określeń już nie stosować.
Jednym z powodów, dla których należałoby porzucić używania słów Murzyn i Murzynka, tym najbardziej podstawowym, można by powiedzieć ludzkim, jest to, że osoby ciemnoskóre sobie po prostu tego nie życzą. Już samo to powinno wystarczyć, żeby ich wolę uszanować. Pozbawionym sensu pomysłem zdaje się być ślepe przekonywanie, że przecież nie są to określenia nacechowane pejoratywnie. Skoro ktoś nie chce być w jakiś konkretny sposób nazywany, przyzwoitość nakazuje zaprzestania nazywania go w ten sposób.
Jeśli jednak nie jest to wystarczające, żeby pojąć ten prosty koncept, przyjrzyjmy się argumentacji językowej profesora Marka Łazińskiego, który wyjaśnia, dlaczego określenia Murzyn i Murzynka mogą być w dzisiejszych czasach odbierane negatywnie.
Przede wszystkim są to słowa, które zostały ustanowione w czasach, kiedy niewolnictwo, podziały rasowe, rozpaczliwa walka o prawa mniejszości były powszechne, a więc dziś mogą się z bolesną historią kojarzyć. Marek Łaziński zaznacza, że powiązanie na linii Murzyn – niewolnik wzmacnia jeszcze dodatkowo frazeologia. W języku polskim funkcjonują przecież zwroty typu „sto lat za Murzynami”, które są nacechowane silnie negatywnie i które stawiają ludzi ciemnoskórych, delikatnie mówiąc, na pozycji nie do pozazdroszczenia. Dochodzi do tego wszystkiego jeszcze porównanie określeń z innymi językami. Marek Łaziński zauważa, że słowo Murzyn było w słownikach polsko-angielskich i polsko-francuskich bardzo długo tłumaczone bez komentarzy jako Negro, nègre.
Na sam koniec jest jeszcze jedna rzecz do przemyślenia. Marek Łaziński postuluje, że w wielu przypadkach słowa Murzyn używamy absolutnie niepotrzebnie. Bo czy na przykład opisując jakieś wydarzenie, ekscytujemy się, że mężczyzna, który dokonał czegoś niezwykłego był rudy albo czy istotne jest, że kobieta, która właśnie czwarty raz obejrzała ekranizację 365 dni miała niebieskie oczy? Nie. To dlaczego musimy przykładać aż taką wagę do koloru skóry? Jakie znaczenie dla historii ma to, że jej bohaterem był czarnoskóry mężczyzna?
W wielu kontekstach słowo Murzyn było i jest używane niepotrzebnie. Określa nie narodowość ani pochodzenie geograficzne, tylko kolor skóry, a ta cecha podobnie jak kolor włosów, wzrost, typ figury nie musi być istotna w opisie człowieka. Słowo Murzyn w podmiocie zdania zastępuje nam słowo podstawowe człowiek czy mężczyzna (Murzynka zastępuje słowo kobieta), zmusza nas do wskazania cechy fizycznej, która mogłaby pozostać nienazwana, gdyby była przymiotnikiem, pisze w swoim artykule Marek Łaziński.
Z całym wywodem możecie zapoznać się na stronie Rady Języka Polskiego:
http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1892%3Amurzyn-i-murzynka
Przygotował Oskar Grzelak