Od pierwszych potwierdzonych informacji, że Netflix bierze się za produkcję serialu opartego na sadze wiedźmińskiej Andrzeja Sapkowskiego minęły już trochę ponad dwa lata. Dotychczas naszą ciekawość zaspokajały jedynie ujęcia podkradnięte z planu. Nareszcie jednak prace dobiegają końca i twórcy są gotowi dzielić się z fanami oficjalnymi materiałami. Na pierwszy rzut poleciał plakat promujący serial i zdjęcia przedstawiające Geralta, Yennefer i Ciri.
Od czasu obsadzenia Henry’ego Cavilla w roli Geralta z Rivii znawcy uniwersum Wiedźmina narzekali, że aktor jest zbyt ładny, zbyt amerykański. Upublicznione zdjęcia podejścia tych osób raczej nie zmienią – słynny łowca potworów nadal wygląda ciut za bardzo jak Superman. Jest to jednak kwestia przyzwyczajenia i jeśli tylko Cavill Geralta dobrze odegra, to nikomu już ta kwadratowa szczęka i gładkie lico przeszkadzać nie będą.
Cieszyć może, że twórcy rzeczywiście mocno starają się, żeby nie podążać wizualnym tropem gier wideo, które świat Wiedźmina pokazywały bardzo ładnie i efektownie, ale jednak nieco rozbieżnie w stosunku do książek. A to właśnie z powieści Andrzeja Sapkowskiego Lauren S. Hissrich i jej scenarzyści uczynili bazę dla serialu. Stąd przedstawiony na plakacie Geralt ma na plecach jeden tylko miecz, na szyi nosi zaś medalion, a nie trójwymiarowy odlew głowy wilka. Również nieźle prezentuje się Yennefer, choć bladość skóry z książek została zastąpiona bardziej śniadym odcieniem, ale są i czarne włosy i fiołkowe oczy, również aparycja dwudziestolatki się zgadza, a na powiększeniu widać, że i miejsce na aksamitkę na szyi się znalazło.
Udostępnione zdjęcia rokują dobrze. Jak postaci prezentują się w akcji, zobaczymy jeszcze w tym miesiącu. Podczas San Diego Comic Con odbędzie się premierowy pokaz pierwszego zwiastuna serialu, chwilę później będzie pewnie dostępny w sieci.
Sam serial na platformie Netflix zadebiutować ma w czwartym kwartale bieżącego roku. Wkrótce powinniśmy dostać dokładną datę.
Przygotował Oskar Grzelak